Reklama
Majestatyczna postać Jana Pawła II wypełniała całą przestrzeń lotniska w Masłowie, górowała nad tłumem. Nawet burzowa aura dostroiła się do papieskiego majestatu. Był pamiętny czerwiec 1991 r. „... nie można stwarzać fikcji wolności, która rzekomo człowieka wyzwala, a właściwie go zniewala i znieprawia. Z tego trzeba zrobić rachunek sumienia u progu III Rzeczypospolitej!” – głos Papieża wbijał się w świadomość słuchających, a szczególnie w sumienia tych, którzy chcieli odsunąć wielkiego rodaka od wpływu na polski kierunek zmian. Przodują w tym względzie media, kreując podziały w zmęczonym i zdezorientowanym społeczeństwie. Nie ma radości zwycięstwa nad komunizmem. Nie może jej być, ponieważ ogół Polaków doskonale zdaje sobie sprawę z nieuczciwych efektów transformacji ustrojowej. Nieliczni zyskują wiele, a dla reszty pozostają lata kolejnych wyrzeczeń. Nieliczni to przecież niedawni oprawcy aparatu PRL i skaptowani do współrządzenia działacze Solidarności. To wtedy właśnie ukuto program biznesowy opierający się na kradzieży „pierwszego miliona”. A na dodatek tuż przed przyjazdem Jana Pawła II Sejm przyjął ustawę dopuszczającą aborcję. Tego było już za wiele. Cierpliwość Papieża została wyczerpana. Oj, dostało się naszym ówczesnym rządzącym, którzy zostali upomniani przez Jana Pawła II za aplikowanie fałszywej wolności. Polska przecież nie po to zrzucała kajdany komunizmu, aby popaść w niewolę liberalnych zasad bez Boga. „Może dlatego mówię tak, jak mówię, ponieważ to jest moja matka, ta ziemia! To jest moja matka, ta Ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie, wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć! Was też powinny boleć! Łatwo jest zniszczyć, trudniej odbudować. Zbyt długo niszczono! Trzeba intensywnie odbudowywać! Nie można dalej lekkomyślnie niszczyć!”.
Minęły lata 90. ubiegłego wieku, zaczął się nowy wiek. Jan Paweł II tracił siły, już nie grzmiał, modlił się za Polskę całym sobą. Każda kolejna pielgrzymka do Ojczyzny naznaczona była coraz większym cierpieniem. Były to jakby kolejne stacje jego Drogi Krzyżowej ofiarowane za pomyślność Polski, która wiwatowała na cześć Papieża, ale ignorowała jego pragnienia, aby Polska była wielka nie tylko politycznie i gospodarczo, ale też w sferze ducha.
Śmierć Jana Pawła II na krótko wstrząsnęła sumieniami polityków i ich wyborców. Lewicowe i liberalne media wznowiły wkrótce intensywną działalność przerabiania polskiego zaścianka na nowoczesną europejskość. Wydawało się, że mają sukces w garści, aliści Polacy jakby otrząsnęli się z letargu. Wybierając obecnie rządzących, Polska i jej obywatele zaczęli zyskiwać wewnętrzną i międzynarodową podmiotowość. Zostało przerwane dalsze lekkomyślne niszczenie tkanki narodu. O tym, że obecna ekipa prowadzi Polskę w dobrym kierunku, świadczy wściekła bezsilność opozycji, która, niestety, w dalszym ciągu chce lekkomyślnie żyrować haniebne decyzje czasów transformacji. Tej wierności trzeba przeciwstawić wierność osobie i nauczaniu wielkiego Jana Pawła II, który prowadził nas do prawdziwej wolności – analizował Pan Niedziela.
Pomóż w rozwoju naszego portalu