Tak można nazwać to, co się dzieje w kwestii eutanazji w Holandii – pierwszym kraju, który dopuścił możliwość asystowanego samobójstwa. W wielu przypadkach, dokładnie w 431 i chodzi tylko o 2015 r., mimo że osoby oficjalnie nie prosiły o skrócenie życia, zostały go pozbawione. To zabójstwo. Obrońcy życia alarmują, że prawo nie jest przestrzegane. Na dodatek występują różnice między oficjalnymi danymi holenderskiego rządu a niezależnymi statystykami, które wskazują, że przypadków eutanazji jest o wiele więcej, niż się oficjalnie podaje. Liczba osób, które z różnych powodów nie chcą już żyć, lawinowo się zwiększa. W 2005 r. zanotowano w Holandii blisko 2,5 tys. przypadków eutanazji, a 5 lat później było ich już 4 tys. W 2015 r. statystyki zanotowały 7,2 tys. Państwo idzie też na łatwiznę, dopuszczając do eutanazji ludzi, którzy nie są terminalnie chorzy, a których można leczyć. Można być poddanym eutanazji, gdy straci się sens życia. Wystarczającym powodem staje się więc kaprys.
Pomóż w rozwoju naszego portalu