Nauczyciele praworządności
Podpalone samochody, splądrowane sklepy, 20 tys. walczących policjantów, armatki wodne na ulicach, pojemniki z gazem łzawiącym, setki rannych. Krótko mówiąc – regularna bitwa. Gdzie można zobaczyć takie sceny? Na filmach i na Zachodzie. Dokładnie u tych, którzy chcą nas uczyć praworządności.
Obrońcy, ale czego?
W Hamburgu jeszcze nie zaszklili na powrót wszystkich witryn sklepowych, a w Polsce stała, sprawdzona grupa wyszła na ulice Warszawy, by bronić demokracji. Było ich niewielu i gdyby co, to funkcjonariusze mogli ich przykryć czapkami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Śmieszność, obciach, wiocha
Nasi rodzimi wojownicy o demokrację nie kładli się tym razem na ulicach. Miało to tę dobrą stronę, że funkcjonariusze nie pocili się przy ich wynoszeniu. Dlaczego się nie kładli? Prawdopodobnie dlatego, że doszli do przekonania, iż miesiąc temu osiągnęli najwyższy poziom obciachu.
Czyj jest mandat?
Jedna z posłanek PO wysłała do marszałka Sejmu list w imieniu swojego psa, którego zakazano wpuszczać do Sejmu, a przecież ma silny mandat, bo na ulotkach wyborczych jego pani pokazywała się z psem i wiele o nim mówiła. No właśnie. W sumie to nie wiadomo, czy elektorat wybrał ją, czy psa.