Reklama

Zakochani w Polsce

Wychowani w etosie pokolenia powstańców styczniowych, zawsze gotowi do bezinteresownej służby Ojczyźnie. Teraz są wzorem do naśladowania dla młodych Polaków. W 75. rocznicę powstania Armii Krajowej harcerze zapalą symboliczne światełko dla bohaterskich AK-owców

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Walentynki z Ojczyzną” – to hasło, pod którym będą przebiegać zaplanowane na 14 lutego br. uroczystości związane z 75. rocznicą powstania Armii Krajowej, na które do stolicy zapraszają Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. Odbędą się one pod honorowym patronatem Prezydenta RP.

W 150 miejscach pamięci w Warszawie kilkuset harcerzy ZHP i ZHR zapali symboliczne „Światełko dla żołnierzy AK”. Do włączenia się w akcję zachęcane są również inne miejscowości. – Zapraszamy do tego, aby w całej Polsce w miejscach pamięci związanych z Armią Krajową zostało zapalone takie światełko – mówi w rozmowie z „Niedzielą” min. Jan Józef Kasprzyk, p.o. szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. – Aż 5 pokoleń Polaków odda hołd żyjącym i poległym żołnierzom Armii Krajowej Chcemy wokół 75. rocznicy powstania AK zbudować wspólnotę ludzi wolnych, zakochanych w Polsce. Udowodnimy naszą obecnością, że tak jak żołnierze AK kochamy Ojczyznę – dodaje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Łańcuch pokoleń

Reklama

Genezy utworzenia podziemnej kilkusettysięcznej armii należy szukać już w pierwszych tygodniach po zajęciu ziem polskich przez obu okupantów – sowieckiego i niemieckiego. Powołana w nocy z 26 na 27 września 1939 r. z inicjatywy gen. Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego konspiracyjna organizacja Służba Zwycięstwu Polski stanowiła zalążek Polskiego Państwa Podziemnego. Potem SZP przekształcono w Związek Walki Zbrojnej. Rozkazem naczelnego wodza gen. Władysława Sikorskiego 14 lutego 1942 r. został on przemianowany na Armię Krajową, której pierwszym dowódcą został gen. Stefan „Grot” Rowecki.

Teraz są już ostatnie chwile, kiedy możemy czerpać z bogactwa pięknych życiorysów pokolenia żołnierzy Armii Krajowej, uczących bezinteresownej służby Ojczyźnie. Coraz więcej bohaterów odchodzi bowiem do wieczności. Tylko w ostatnim czasie pożegnaliśmy m.in. gen. Janusza Brochwicz-Lewińskiego ps. Gryf oraz żołnierza Harcerskiego Batalionu AK „Zośka” Henryka Kończykowskiego ps. Halicz. To właśnie niezwykłe postacie dowódców i żołnierzy AK, z których wielu tworzyło pokolenie Żołnierzy Niezłomnych-Wyklętych, są nadal wzorem do naśladowania dla Polaków.

Historia zna także przykłady, że działacze Solidarności czerpali z doświadczenia żołnierzy AK. – Antoni Heda ps. Szary to przykład żołnierza AK, wybitnego dowódcy podczas II wojny światowej, potem Żołnierza Wyklętego-Niezłomnego, awansowanego do stopnia generała brygady, który zasłynął z akcji uwolnienia kilkuset swoich kolegów z więzienia w Kielcach, a później włączył się w działalność Solidarności – podkreśla Jan Józef Kasprzyk.

Trzeba przypominać, że fenomen Polskiego Państwa Podziemnego, którego integralną częścią była Armia Krajowa, nie ma precedensu w historii współczesnej Europy. AK była największą konspiracyjną strukturą podległą rządowi RP na uchodźstwie i Delegaturze Rządu na Kraj.

Ogólnonarodowe powstanie

Reklama

Polacy we wrześniu 1939 r., pomimo trudnych warunków okupacji, postanowili zachować ciągłość funkcjonowania państwa polskiego – w oparciu o dorobek prawny i ustrojowy II Rzeczypospolitej. Wbrew niemieckiemu i sowieckiemu najeźdźcy rozbudowywano konspiracyjne struktury państwa, którego główną siłę zbrojną stanowiła Armia Krajowa. Cele AK od początku były jasne – prowadzenie samoobrony oraz przygotowanie do ogólnonarodowego powstania.

Konspiracyjne struktury Polskiego Państwa Podziemnego miały wykwalifikowane kadry oficerów rezerwy, wywodzące się z różnych środowisk, które były przekrojem całego polskiego społeczeństwa. W latach 1942-43 akcje sabotażowe i dywersyjne ograniczano jednak do potrzeb niezbędnej samoobrony ze względu na surowe niemieckie prawo okupacyjne, umożliwiające stosowanie drastycznych represji przeciw ludności cywilnej. Zupełnie inną taktykę walki stosowali wówczas komuniści, którzy realizowali plany Stalina o wywołaniu powstania na tyłach niemieckiego frontu, bez liczenia się z ilością przelanej polskiej krwi.

Działalność podziemnej armii nie ograniczała się jedynie do walki zbrojnej. Delegatura Rządu na Kraj z licznymi zmilitaryzowanymi komórkami AK prowadziła działalność intelektualną, publicystyczną i szkoleniową, która była związana z planami utworzenia niepodległego państwa.

Reklama

Doskonale funkcjonowały nie tylko działalność bojowa, lecz także łączność oraz wywiad. Już na początku 1940 r. przekazywano treści rozmów gestapo i NKWD. To właśnie agenci ZWZ-AK rozpracowali niemieckie plany ofensywy przeciwko ZSRR, zwane planem Barbarossa; rozszyfrowano produkcję rakiet V-1 i V-2 w Peenemünde, zdobyto niemieckie plany Grupy Armii „Mitte” na przedpolach Warszawy. Długo można byłoby wymieniać te wywiadowcze zasługi, ale przede wszystkim nie można zapomnieć o konspiracyjnych sukcesach rtm. Witolda Pileckiego i jego tajnej grupy w KL Auschwitz.

Służba Ojczyźnie

Kadra AK rekrutowana była m.in. spośród oficerów i podoficerów armii przedwrześniowej. – Uczono młodych ludzi rzemiosła wojennego. W okresie międzywojennym państwo potrafiło przygotować ówczesne pokolenie do najtrudniejszych zadań – przypomina Jan Józef Kasprzyk. Dość liczną grupą byli przerzuceni do kraju „cichociemni”. Żołnierze Armii Krajowej byli ochotnikami, a w każdej swojej działalności kierowali się najwyższymi wartościami, których w domu, Kościele i szkole nauczyła ich II RP. – Stanowili połączenie profesjonalnej kadry z wiarą i zapałem do działania – wskazuje p.o. szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych i podkreśla, że pierwszy dowódca AK – gen. Stefan „Grot” Rowecki, jeden z głównych architektów struktury Polskiego Państwa Podziemnego, prawdopodobnie zamordowany w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen na osobisty rozkaz Heinricha Himmlera, był przykładem wspaniałego patrioty, męża i ojca.

Oprócz struktur krajowych funkcjonowały również eksterytorialne struktury AK. Walka zbrojna była przemyślanym i zaplanowanym działaniem. Miała określone cele: działalność bojowa, sabotażowa, akcje dywersyjne oraz likwidacyjne. Żołnierze AK uderzali w najbardziej niebezpiecznych przedstawicieli okupanta: atakowali gestapo, policję i SS. Prowadzili również walkę z sowiecką partyzantką oraz okresowo z Ukraińską Powstańczą Armią.

Reklama

Gdy Niemcy rozpoczęli wysiedleńczo-pacyfikacyjną akcję wśród ludności Zamojszczyzny, oddziały AK wraz z Batalionami Chłopskimi stawały w obronie ludności, atakując niemieckie oddziały. Potrzeba skoordynowania działań zbrojnych wymusiła powołanie kierownictwa dywersji (Kedyw), na czele którego stanął płk August Emil Fieldorf ps. Nil.

Na kresach północno-wschodnich AK tworzyła liczne oddziały partyzanckie do obrony ludności polskiej. Gdy na Wołyniu i Podolu ukraińscy nacjonaliści rozpoczęli rzeź miejscowych Polaków, dowództwo Armii Krajowej organizowało obronę. A po wkroczeniu Sowietów na początku 1944 r. rozpoczęła się kluczowa dla Armii Krajowej akcja „Burza”, której celem była zbrojna walka przeciwko Niemcom. AK-owcy chcieli być gospodarzami i reprezentantami prawowitych władz Rzeczypospolitej wobec wkraczającej Armii Czerwonej. – Żołnierze AK manifestowali podczas akcji „Burza” i Powstania Warszawskiego, że to oni są gospodarzami na polskich ziemiach – przypomina Jan Józef Kasprzyk.

Zapłacili wysoką cenę

Latem 1944 r. wybuchło powstanie w stolicy, które było zwieńczeniem przygotowań Armii Krajowej do przejęcia władzy na wyzwolonych terenach. Decyzję o rozpoczęciu walki w stolicy podjęto ze świadomością, że jest to ostatni moment, wbrew woli wielkich mocarstw, na powstanie niepodległej i suwerennej Rzeczypospolitej.

Reklama

W opinii większości historyków heroizm i odwaga Polaków, żołnierzy Armii Krajowej walczących w Warszawie, nie mają swego precedensu w najnowszej historii Europy. Pewnie dlatego los żołnierzy AK okazał się tragiczny. Po upadku Powstania Warszawskiego żołnierze trafili do sowieckich łagrów lub niemieckich obozów koncentracyjnych. Prof. Krzysztof Komorowski w książce „Armia Krajowa. Dramatyczny epilog” pisze: „Aresztowanych akowców poddawano brutalnym przesłuchaniom (filtracjom), pozbawiano mienia osobistego i częstokroć włączano do kolumn jeńców niemieckich. Z tzw. więzień operacyjnych NKWD wywożono ich transportami kolejowymi do obozów pracy i kopalni m.in. na Uralu i w zachodniej Syberii. Według informacji Naczelnego Wodza gen. Tadeusza Komorowskiego («Bór») deportowano w tym czasie na wschód około 50 tys. żołnierzy Armii Krajowej. Innych terror i represje dotknęły w kraju, ze strony rodzimych sił bezpieczeństwa”.

Po rozwiązaniu AK w przemówieniu radiowym w Londynie Prezydent RP na uchodźstwie Władysław Raczkiewicz powiedział: „Z chwilą wyparcia niemieckiego najeźdźcy z terenów Polski przez Armię Czerwoną ustały działania na obszarach naszego kraju i oddziały Armii Krajowej zostały rozwiązane. Spełniliście chlubne, żołnierze Armii Krajowej, swoje zadanie, wyrażając niezłomną wolę narodu prowadzenia nieubłaganej walki przeciwko najeźdźcy niemieckiemu. Byliście zbrojnym ramieniem Polskiego Państwa Podziemnego i krajowych władz Rzeczypospolitej. Do ostatniej chwili zadawaliście ciosy okrutnemu najeźdźcy, broniliście ludność przed barbarzyństwem, odbijaliście więźniów i pędzonych na zagładę wygnańców, ratowaliście miasta i wsie przed zniszczeniem (...)”.

Wielu AK-owców kontynuowało walkę z nowym sowieckim okupantem. Wicepremier i Delegat Rządu na Kraj Jan Stanisław Jankowski oraz ostatni komendant Armii Krajowej Leopold Okulicki zostali w marcu 1945 r. uprowadzeni przez Sowietów do Moskwy i po pokazowym procesie zamordowani w niejasnych do dzisiaj okolicznościach.

Reklama

Niewielu z nich doczekało wolnej Polski. Mimo wszystkich represji prawie nikt z nich nie żałuje poświęcenia dla Ojczyzny. Pytani o to, czy było warto podjąć bój z okupantami, bez wahania odpowiadają twierdząco. – Podkreślają, że walka o Ojczyznę wpisana jest w polską historię. I kiedy traci się niepodległość, trzeba o nią walczyć. Tego dziedzictwa nauczyli ich przodkowie. To piękna lekcja, z której powinniśmy się jak najwięcej uczyć – podkreśla Jan Józef Kasprzyk.

* * *

Obchody 75. rocznicy przekształcenia ZWZ w Armię Krajową
pod honorowym patronatem prezydenta RP

Warszawa, 14 lutego 2017 r.:
11.00 – konferencja naukowa w Galerii Porczyńskich na temat historii i dziejów Armii Krajowej oraz korzystania przez młode pokolenie z dorobku AK
14.00 – uroczystość złożenia kwiatów i zapalenia zniczy przez władze państwowe przed pomnikiem pierwszego dowódcy AK – komendanta Stefana „Grota” Roweckiego
14.30 – uroczystość oddania hołdu żołnierzom AK przed pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego
18.30 – koncert Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego adresowany do kombatantów AK (Teatr Polski, wydarzenie na zaproszenia).

Warszawa, 19 lutego 2017 r.:
10.00 – Msza św. w intencji poległych i żyjących żołnierzy AK (Katedra Polowa Wojska Polskiego)
12.00 – uroczysta zmiana warty przed Grobem Nieznanego Żołnierza, apel pamięci z udziałem Wojska Polskiego, weteranów AK i harcerzy.

2017-02-08 10:02

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV wzywa do dbałości w celebrowaniu liturgii Słowa

2025-11-17 11:45

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican media

Do szczególnej dbałości o celebrowanie liturgii Słowa Bożego, promocji Liturgii Godzin oraz pobożności ludowej zachęcił Papież Leon XIV w przemówieniu do uczestników kursu dla odpowiedzialnych w diecezjach za duszpasterstwo liturgiczne - informuje Vatican News. Chodzi o sprzyjanie owocnemu uczestnictwu Ludu Bożego, jak również o liturgię godną - wskazał Papież.

Kurs dla odpowiedzialnych za duszpasterstwo liturgiczne został zorganizowany przez Papieski Instytut Liturgiczny św. Anzelma. Papież przypomniał, że kurs wpisuje się w realizację zadań formacyjnych wyrażonych w konstytucji apostolskiej Veritatis gaudium, takich jak formowanie celebransów i wiernych, aby przygotować ich do posługi w duszpasterstwie i liturgii.
CZYTAJ DALEJ

Św. Elżbieta Węgierska - patronka dzieł miłosierdzia

[ TEMATY ]

św. Elżbieta Węgierska

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Elżbieta z Turyngii (XIII wiek) posługuje wśród chorych (obraz tablicowy z XV wieku)

Św. Elżbieta z Turyngii (XIII wiek) posługuje wśród chorych
(obraz tablicowy z XV wieku)

17 listopada Kościół wspomina św. Elżbietę Węgierską, patronkę dzieł miłosierdzia oraz bractw, stowarzyszeń i wielu zgromadzeń zakonnych. Jest świętą dwóch narodów: węgierskiego i niemieckiego.

Elżbieta urodziła się 7 lipca 1207 r. na zamku Sárospatak na Węgrzech. Jej ojcem był król węgierski Andrzej II, a matką Gertruda von Andechts-Meranien, siostra św. Jadwigi Śląskiej. Ze strony ojca Elżbieta była potomkinią węgierskiej rodziny panującej Arpadów, a ze strony matki - Meranów. Dziewczynka otrzymała staranne wychowanie na zamku Wartburg (koło Eisenach), gdzie przebywała od czwartego roku życia, gdyż była narzeczoną starszego od niej o siedem lat przyszłego landgrafa Ludwika IV. Ich ślub odbył się w 1221 r. Mała księżniczka została przywieziona na Wartburg z honorami należnymi jej królewskiej godności. Mieszkańców Turyngii dziwił kosztowny posag i dokładnie notowali skarby: złote i srebrne puchary, dzbany, naszyjniki, diademy, pierścienie i łańcuchy, brokaty i baldachimy. Elżbieta wiozła w posagu nawet wannę ze szczerego srebra. Małżeństwo młodej córki królewskiej stało się swego rodzaju politycznym środkiem, mającym pogłębić i wzmocnić związki między oboma krajami. Elżbieta prowadziła zawsze ascetyczny tryb życia pod kierunkiem franciszkanina Rüdigera, a następnie Konrada z Marburga. Rozwijając działalność charytatywną założyła szpital w pobliżu zamku Wartburg, a w późniejszym okresie również w Marburgu (szpital św. Franciszka z Asyżu). Konrad z Marburga pisał do papieża Grzegorza IX o swojej penitentce, że dwa razy dziennie, rano i wieczorem, osobiście odwiedzała swoich chorych, troszcząc się szczególnie o najbardziej odrażających, poprawiała im posłanie i karmiła. Życie wewnętrzne Elżbiety było pełną realizacją ewangelicznej miłości Boga i człowieka. Wytrwałość czerpała we Mszy św., na modlitwie była niezmiernie skupiona. Wiele pracowała nad cnotą pokory, zwalczając odruchy dumy, stosowała ostrą ascezę pokuty.
CZYTAJ DALEJ

Film „Sacré Coeur” kinowym hitem we Francji

2025-11-18 11:55

[ TEMATY ]

film

Sacré Coeur

Vatican Media

Małgorzata Maria Alacoque

Małgorzata Maria Alacoque

Ponad 400 tys. widzów w niespełna półtora miesiąca i rekordowe kolejki przed kinami – a równocześnie odwoływanie pokazów i zakaz plakatów w metrze. Film „Sacré Coeur” o objawieniach Najświętszego Serca Jezusa stał się we Francji fenomenem kulturowym i mocnym głosem w sporze o świeckość państwa – donosi Catholic Weekly.

Wyświetlany od 1 października film o podtytule „Jego panowanie nie będzie miało końca”, opowiada o objawieniach Jezusa św. Małgorzacie Marii Alacoque w Paray-le-Monial w latach 1673–1675. Produkcja – łącząca rekonstrukcje historyczne, świadectwa i komentarze ekspertów – powstała z okazji 350-lecia objawień.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję