Usłyszałem ładnych parę lat temu od ks. Piotra Pawlukiewicza, że jedno „Zdrowaś Maryjo” dziennie odmówione z małżonkiem minimalizuje ryzyko rozwodu niemal do zera.
Pomyślałem: gdyby Pan Bóg miał sobie wymyślić hasło reklamowe, to w tym przypadku „tanio i solidnie” pasowałoby idealnie. Z moją wtedy jeszcze dziewczyną, a obecnie żoną postanowiliśmy sprawdzić, czy nie jest to kolejny chwyt marketingowy. Chodziło o jedyne 15 sekund dziennie, a do wygrania było trwałe małżeństwo na całe życie, więc weszliśmy w to dość gładko. Z perspektywy około 8 lat spróbuję się pokusić o 3 ważne z męskiego punktu widzenia wnioski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jeśli myślisz, że te 15 sekund to stanowczo za mało, z jednej strony może i masz rację, ale z drugiej – zdecydowanie nie doceniasz Pana Boga. Lepiej zacząć od raczkowania, by potem biegać. Pierwsze, na co musisz się nastawić nawet przy jednym „Zdrowaś” dziennie odmawianym razem, to zwyczajne, codzienne, zmuszanie się.
Zamiast oczekiwać efektów od razu, lepiej stworzyć sobie domowy rytuał, w którym przez 40 kolejnych dni o określonej porze zmuszamy się, by zachować regularność w małej, prostej modlitwie. Powtarzanie czegokolwiek przez 40 dni codziennie sprawia, że wchodzi nam to w nawyk. By zatem poszerzyć te 15 sekund, wprowadźcie je sobie najpierw w nawyk. Jakość modlitwy można budować tylko na jej regularności.
Reklama
Kolejny wniosek: bądźmy realistami. Zdarzy wam się jakiś szalony dzień, zapomnicie, zapomnienie przedłuży się na 2, 3 dni albo i tydzień. Nie ma sensu idealizować – będzie tak. Co wtedy? Mamy tendencję, by odpuszczać. Piękne w swej prostocie pytanie: czy jeśli nie modlicie się razem od tygodnia, to lepiej trwać w tym stanie czy jednak wrócić?
I ostatni na dziś wniosek: to mężczyzna dba o modlitwę w małżeństwie. Jeśli mąż się w nią zaangażuje, zainicjuje i będzie pilnował, to po prostu zadziała. Nie chcę wchodzić w różne psychologiczne niuanse i próbować wyjaśniać dlaczego, ale tak to po prostu jest. Pan Bóg dał nam, panowie, niezwykłe zadanie i odpowiedzialność w tej przestrzeni.
Efekty? Gdy mówimy, że Bóg jest obecny w naszym małżeństwie, nie jest to wytarty slogan. Wchodzimy w inną galaktykę, w której takiego zjawiska jak rozstanie po prostu nie wynaleziono.
* * *
Jarosław Kumor
Mąż i ojciec, dziennikarz i publicysta, jeden z liderów męskiej wspólnoty Przymierze Wojowników