Reklama

Kultura

Człowiek Święto

Artysta muzyk, wybitny ukraiński śpiewak, założyciel i lider zespołu Skriabin, zginął w wypadku w 2015 r.

Niedziela Ogólnopolska 19/2016, str. 36-37

[ TEMATY ]

pamięć

Archiwum rodzinne

Kuźma Skriabin, czyli Andrij Kuźmenko

Kuźma
Skriabin, czyli Andrij Kuźmenko

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielobarwna postać – człowiek obdarowany przez Boga wielkimi talentami, świadomy działania Boga w świecie i w jego życiu. W swej prostocie i skromności wielki człowiek. „BRAT UNIWERSALNY”, bliski każdemu niezależnie od wieku, szczególnie młodzieży, dla której był wychowawcą. Bogata osobowość, pełna uroku, łącząca przeciwstawne cechy: powagę i komizm; delikatność liryki i ostry żargon kołomyjek; głębię metafor filozoficznych i realizm opisów fizjologii; kulturę bycia, niezwykłą elegancję i pogardę dla form i stroju. Wszystko to spaja prawda, odwaga i szczerość, miłość do człowieka i zainteresowanie jego sprawami, aby pomóc „czynić życie piękniejszym”. Jego twórczość jest o ludziach i dla ludzi. Psycholog z natury...

Dzieciństwo

Kuźma Skriabin, czyli Andrij (Andrzej) Kuźmenko, urodził się 17 sierpnia 1968 r. w Samborze na zachodzie Ukrainy w rodzinie inteligenckiej jako jedyne dziecko państwa Kuźmenków: Olgi – nauczycielki muzyki i Wiktora – inżyniera. Rodzice bardzo dbali o wychowanie i wykształcenie syna. Pragnęli, by został lekarzem, jego jednak pociągała muzyka. Andrijko od dzieciństwa śpiewał, grał na fortepianie i gitarze, a w szkole średniej muzycznej nieustannie słuchał muzyki i udzielał się w różnych zespołach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Gdy rodzina przeprowadziła się do Nowojaworiwska, blisko granicy z Polską, na dachach bloków słuchał polskiego radia i poznawał nowe trendy w zachodniej muzyce, która nie docierała do krajów Związku Radzieckiego. Śpiewał potem w swojej kultowej pieśni „Stare fotografie”: „Niby cudo, polskie radio odkrywało nam ten nieznany świat...”. Andrij zafascynował się stylami pop, rock, new romantic, punk rock. Mówił, że w duszy jest punkiem, bo punki śpiewają z potrzeby serca, a nie dla pieniędzy.

Po maturze i służbie w sowieckim wojsku ukończył we Lwowie studia medyczne i uzyskał dyplom stomatologa, który zawiesił mamie na ścianie. Tak skończył z tym zawodem, by całkowicie poświęcić się muzyce.

Skriabin

Jeszcze w czasie studiów w 1989 r., gdy miał 21 lat, założył zespół Skriabin (Skryabin), istniejący do dziś. Mimo zmiany składu muzyków Kuźma nieprzerwanie był jego liderem i śpiewakiem, autorem tekstów pieśni i muzyki – poetą i kompozytorem.

Talent i pracowitość Andrija sprawiały, że pieśni sypały się jak z rękawa. Łącznie napisał i skomponował przeszło 300 pieśni o dużej wartości artystycznej i wydał ponad 30 albumów. Śpiewał z towarzyszeniem gitary, gitary basowej, klawiszy i perkusji. Awangardowe, wspaniałe koncerty przyciągały rzesze młodych ludzi i zrodziły zastępy fanów Kuźmy i jego zespołu.

Reklama

Od pierwszych lat istnienia zespół Skriabin odnosił liczne sukcesy. W 1991 r. brał udział w festiwalu „Czerwona Ruta” w Zaporożu, w 1992 r. wydał album „Mowa ryb”, z którego pieśń „Na dachu” zdobyła ogromną popularność. Wielki sukces odniósł na festiwalu w Zaporożu w 1995 r. – 1. miejsce za pieśń „Ptaki”. Uroczyście wręczony dysk CD z tą pieśnią Kuźma z fantazją wywiózł w Karpaty. Tam zakopał dysk razem z odtwarzaczem w ziemi na 100 lat. W 2095 r. będzie można wykopać skarb i posłuchać „Ptaków”: „I ja sobie zapragnąłem polatać gdzieś pod niebo; dwoje pięknych skrzydeł i nic więcej mi nie trzeba”. Tę właśnie pieśń można uznać za program życia i działalności Kuźmy. Odzwierciedla ona jego najgłębsze pragnienia wzlotów, ciągłego wznoszenia się i ulepszania. Andrij stale powtarzał, by „czynić świat lepszym”, aby lepszym stał się każdy człowiek. On sam po 30. roku życia, gdy zrozumiał wiele spraw i przeżył „kataklizm” rozczarowań, ulepszył swoje życie, wszystko postawił na jedną kartę: prawdy i potem konsekwentnie wzlatywał ku ideałom.

Rodzina

W 1994 r. Andrij ożenił się z koleżanką z liceum, Świetlaną, artystką malarką, o której mówił, że jest najmądrzejszą żoną. O niej też mama Andrija wydała piękne świadectwo, że jest dla niego matką, niańką, ukochaną i przyjaciółką. W 1997 r. urodziła się ich jedyna córeczka Basia. Imię Kuźma nadał jej na cześć Barbary Brylskiej, polskiej aktorki, której wielkim fanem był od młodości. Basia jest obecnie studentką drugiego roku medycyny.

Wkrótce po ślubie Kuźma przeniósł się z żoną i zespołem do Kijowa. Tam wpadł w wir pracy na polu kultury, w show-biznesie i akcjach społecznych. Jego naczelnym „zawodem” były jednak koncerty zespołu Skriabin, który z roku na rok stawał się coraz bardziej znany na Ukrainie, w Europie, w obu Amerykach i Azji. W Polsce, niestety, tylko w Krakowie, Rzeszowie, Lublinie i Zamościu.

Ojczyzna

Wydarzenia na Majdanie i hybrydowa wojna z Rosją wyzwoliły w życiu i twórczości Kuźmy wielki patriotyzm. Jako lider zespołu nadawał ogromne tempo pracy, aby móc finansowo wspierać walczących. Poza tym jeździł za granicę i sprowadzał samochody dla armii, organizował pomoc humanitarną i angażował się w sferę walk ATO, przy pielęgnowaniu rannych żołnierzy i transporcie do szpitali. Gdy zabrakło miejsca, zabrał rannego chłopaka do siebie do domu, umył go jak ojciec syna i opatrywał rany.

Jubileusz

Reklama

W 2014 r. zespół Skriabin obchodził jubileusz 25-lecia działalności. Z tej okazji w różnych miejscowościach Ukrainy odbywały się jubileuszowe koncerty. 1 lutego 2015 r. Kuźma z zespołem wystąpił w Krzywym Rogu, gdzie młodzież zgotowała mu gorące przyjęcie. Andrij był szczęśliwy! Jadąc na ten koncert w deszczu, zapisał sarkastyczną „małą programkę” dla odpowiedzialnych w rejonie i państwie za zły stan dróg.

Po koncercie, rankiem 2 lutego, wracał tą samą drogą i w wyniku czołowego zderzenia z cysterną z mlekiem zginął na miejscu.

Wiara

Ukochany przez miliony Ukraińców artysta muzyk, dobry i kochający ludzi człowiek, odszedł do Pana Boga, którego czule nazywał „Bożeńko”. W jednym poważnym wywiadzie na istotne tematy wyznał, że nieustannie rozmawia z Bogiem. Przed każdą jazdą samochodem prosił, by Bożeńko miał go i jego rodzinę w opiece. Ufamy Bożemu Miłosierdziu, że mimo tragicznej śmierci nasz drogi Andrij uleciał do Boga jak ten biały ptak i już cieszy się radością zbawienia, a dobry Bóg ma w opiece jego najbliższych.

Niespodziewana śmierć Andrija wywołała na Ukrainie i poza granicami prawdziwe tsunami: tysiące fanów, przyjaciół, młodzieży, dorosłych i dzieci opłakiwało odejście tego, którego nazywano Człowiek Święto. Wielotysięczne rzesze żegnały go na trasie przejazdu w Kijowie na Majdanie i we Lwowie, w zimnie i śniegu czekając na wejście do greckokatolickiej cerkwii Przemienienia Pańskiego, by przez całą noc modlić się przy otwartej trumnie, oddać hołd i złożyć kwiaty. Andrij pięknie wyglądał – uśmiechnięty jak zawsze...

Pamięć

Reklama

Na cześć Kuźmy Skriabina odbyły się dwa wielkie Koncerty Pamięci, na których znani artyści śpiewali jego pieśni z towarzyszeniem zespołu Skriabin. Na telebimach były wyświetlane zdjęcia Andrija. Koncert w Kijowskim Pałacu Sportu zgromadził blisko12 tys. słuchaczy, a we Lwowie na ogromnej Arenie „Lwów” – blisko 40 tys. To był ewenement! Na koncercie w Kijowie przedstawiciele władz wręczyli ojcu Andrija pośmiertne odznaczenie dla syna, medal nr 1 Obrońcy Ojczystych Granic. Rzewna uroczystość, na której przemówił p. Wiktor Kuźmenko. Powtórzył słowa syna często wypowiadane ze sceny: „Ludzie, jak dobrze, że tu jesteście! Ludzie, kocham was! Dziękuję wam!”. I jak to robił Andrij, złożył podziękę, klękając na scenie.

Rusłana, znana ukraińska piosenkarka, zaśpiewała Andrijowi wzruszającą pieśń, którą skomponowała razem z mężem w noc po śmierci artysty: „Światło raptownie znikło, cisza dumki kołysze, może u skraju nocy jeszcze odkryjesz oczy”. Inna znana artystka, Natalia, którą w chwili kryzysu wszyscy opuścili, a tylko jeden Kuźma zadzwonił do niej i podtrzymał ją na duchu, przerwała swoje tournée po Indiach i przyleciała na pogrzeb.

Na miejscu tragedii w Łozuwatce pod Krzywym Rogiem wzniesiono krzyż z modlitwą „Ojcze nasz” i słowami pieśni Andrija. W parku w Kijowie wyznaczono Aleję Patriotów, gdzie zasadzono drzewa Kuźmy z tekstami jego pieśni. W Łucku wzniesiono pomnik przedstawiający postać artysty, a w Odessie ustawiono ścianę Kuźmy z jego podobizną i słowami pieśni. W miejscowości Wołnowacha nazwano ulicę jego imieniem. We Lwowie powstanie Skwer Kuźmy – kompleks multimedialnego parku dla promocji młodych talentów. W Krzywym Rogu obok hali,w której odbył się ostatni koncert Andrija, młodzież urządzi park pamięci. W cerkwi w miejscowości Weryń k. Mikołajewa św. Jan Chrzciciel przedstawiony na fresku ma twarz Kuźmy.

Na 47. urodziny Andrija, 17 sierpnia 2015 r., internetowe radio przez niego założone podjęło 65-godzinny „Marafon” wywiadów i muzyki.

Reklama

Powstała także idea wnoszenia petycji do prezydenta Ukrainy o przyznanie Kuźmie tytułu Artysty Narodowego. W ciągu 3 tygodni zebrano 25 tys. głosów. Jednak ustawa zabrania nadawania tego tytułu pośmiertnie. Prezydent Poroszenko w zamian nadał Andrijowi ważniejsze odznaczenie – Order „Za Zasługi” I Stopnia. 29 października 2015 r. wręczył rodzinie medale i legitymację.

Spośród wszystkich pamiątek najcenniejsza jest chyba książka napisana krótko po śmierci Andrija przez jego mamę, pt. „Mój drogi ptak”. Podaje ona w niej wiele ciekawych szczegółów z dzieciństwa syna, który bardzo kochał swych najbliższych, ale szczególną miłość okazywał mamie. W wieku 43 lat skomponował piękną pieśń: „Mam”, w której śpiewa: „Ja przy mojej Mamie będę zawsze maleńki i jak tylko zawoła, przybiegnę skoreńko” oraz: „Niech będzie przy Tobie zawsze Anioł Stróż i ja także krążyć będę gdzieś opodal tuż”. Możemy być pewni, że Andrij, spoczywając w pięknym grobowcu we Lwowie-Brzuchowicach, jest blisko rodziców, którzy mieszkają w pobliżu. Z wielką miłością zaprojektowali mu nagrobny pomnik, z granitową kopią zdjęcia i podpisem Kuźmy, fragmentem klawiatury fortepianu i symbolem pięknego białego ptaka, który ulatuje ku niebu.

Rzesze czcicieli jego talentu i wspaniałej osobowości przybywają tam nawet z daleka, by pomodlić się i oddać hołd wielkiemu człowiekowi i artyście.

„Dobry Jezu, a nasz Panie, daj mu wieczne spoczywanie”.

2016-05-04 10:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zginęli, bo byli Polakami

Jest 15 października 1939 r. Trwa wojna. Od tygodnia Pomorze, a wraz z nim Gruta i Słupski Młyn włączone zostały do III Rzeszy jako dystrykt Danzig-Westpreussen. Niemcy rozpoczynają realizację „Intelligenzaction”, której celem jest eksterminacja polskiej inteligencji z tych właśnie terenów: nauczycieli, księży, urzędników, ziemian. Aresztowana grupa Polaków z terenu gminy Gruta i okolicznych wsi, przetrzymywana prawdopodobnie w miejscu zbornym w Łasinie, pojona przed marszem wodą z lizolem, bita, głodzona, ograbiona, związana drutem kolczastym, pędzona jest teraz do lasu w Słupskim Młynie. Droga wiedzie pod górę. Kolby niemieckich karabinów popędzają wycieńczonych ludzi. Drzewa kolorowe od przebarwiających się liści są niemymi świadkami tego smutnego marszu. Słońce przebija się przez konary drzew i krzewów, ale nikt nie może tym widokiem się cieszyć, bo idą na śmierć. Echo niesie daleko krzyki członków Selbstschutzu oraz grup operacyjnych Policji Bezpieczeństwa III Rzeszy, którzy z nienawiścią prowadzą kilka kilometrów w głąb słupskiego lasu ponad czterdziestu Polaków, w tym kobiety i dwoje dzieci. Dlaczego? Dlatego, że byli Polakami. To główna i jedyna ich wina. Strach, wycieńczenie – to jedyni wtedy ich towarzysze. W głowach zapewne wiele myśli o rodzinie, swoim życiu, które żal kończyć, o Polsce i Bogu, w którym jest jedyna nadzieja. Po dojściu na miejsce egzekucji, ustawieni zostali nad rowami strzeleckimi, pozostałymi po polskich żołnierzach z okresu wojny obronnej 1939 r., a strzały niemieckich kul w ciszy leśnej tylko echo niosło daleko… Może jeszcze zdążyli krzyknąć „Jeszcze Polska nie zginęła…”, „Boże ratuj…”. Bezwładne ciała spadały w dół, dobijane były łopatami, kilofami, kolbami karabinów i strzałami z broni krótkiej. Pomordowanych zakopano w tych rowach. Taka mogła być prawdopodobna sceneria tego tragicznego wydarzenia. Skazani byli na zapomnienie, ale pamięć przetrwała. Po zakończeniu wojny w miejscu masowej egzekucji ustawiono krzyż, a ciała pomordowanych zostały ekshumowane. Łącznie we wrześniu i październiku w lasach Słupskiego Młyna zamordowanych zostało ok. 100 Polaków. Nikt nie poniósł za to odpowiedzialności. Po wojnie 2 grudnia 1945 r. ówczesny wikariusz ks. Jan Skwiercz odprawił Mszę św. pogrzebową za pomordowanych mieszkańców, a niezidentyfikowane ciała złożono w 14 trumnach do zbiorowej mogiły na cmentarzu parafialnym w Grucie. Uroczysty pogrzeb był również manifestacją patriotyczną mieszkańców.
CZYTAJ DALEJ

To już pewne. Donald Trump 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych

2024-11-06 11:40

[ TEMATY ]

USA

prezydent

Donald Trump

PAP/EPA

Donald Trump z rodziną

Donald Trump z rodziną

Donald Trump wygrywa wybory prezydenckie w USA - podała w środę agencja AP. Kandydat Republikanów zdobył 277 głosów elektorskich, czyli siedem ponad wymagane minimum. Kandydatka Partii Demokratycznej Kamala Harris obecnie ma według AP 224 głosy elektorskie.

Jeśli obliczenia mediów się potwierdzą, Trump zostanie 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych i będzie sprawował urząd przez dwie nienastępujące po sobie kadencje jako pierwszy polityk od czasów Grovera Clevelanda pod koniec XIX w.
CZYTAJ DALEJ

W łączności z tymi, którzy odeszli

2024-11-06 11:52

[ TEMATY ]

UKSW

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Ks. prof. dr hab. Ryszard Czekalski, rektor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, przewodniczył w kościele Niepokalanego Poczęcia NMP przy ul. Dewajtis Mszy św. za zmarłych pracowników, studentów i absolwentów UKSW.

W liturgii wzięli udział przedstawiciele władz uczelni, pracownicy i studenci.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję