Dramatyczną sytuację chrześcijan na Bliskim Wschodzie, w Indiach i Afryce przedstawił podczas kwietniowej edycji Diecezjalnej Akademii Rodziny (DAR) ks. Rafał Cyfka – dyrektor Biura Regionalnego organizacji „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”. Wykład odbył się w auli Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego w Sosnowcu.
– Do prześladowań i dyskryminacji chrześcijan dochodzi dzisiaj w 116 krajach świata. Najbardziej dramatyczna sytuacja jest w 20 krajach. To kraje Bliskiego Wschodu – Syria, Irak, Jemen, Pakistan, Iran, Arabia Saudyjska, a także np. 12 północnych stanów Nigerii w Afryce. Ale co podkreślę z całą stanowczością, we wszystkich tych miejscach chrześcijanie są solą, światłem i zaczynem, który sprawia, że chrześcijanie i muzułmanie mogą żyć razem – powiedział ks. Cyfka. Chrześcijanie nie obawiają się syryjskich muzułmanów, nie oni ich mordują i chcą przepędzić z kraju. Boją się muzułmanów, którzy docierają do Syrii z krajów, gdzie nie ma chrześcijaństwa. Prelegent przywołał wydarzenia z sierpnia 2013 r. – W Damaszku spadły bomby na wspólnotę muzułmańską. Tamtejsza ludność w popłochu uciekała ze swoich domów. Do kogo poszła? Do chrześcijan, bo muzułmanie wiedzieli, że im pomogą. Dostali koce i żywność. Kilka dni później na zgliszczach zniszczonych domostw pojawił się napis w języku arabskim: „dziękujemy chrześcijanie”.
Niestety niechęć do chrześcijan jest ciągle podsycana przez radykalnych muzułmanów. – W 1970 r. cała chrześcijańska dzielnica Kairu została wygnana pod miasto. Ok. 6 tys. ludzi zamieszkało na wysypisku śmieci, razem ze świniami. Pobudowali domy, kilkupiętrowe budynki. Na parterze leżą śmieci zwożone z całego miasta, odpadki ze szpitali, a nad nimi mieszkają chrześcijanie. Obecnie jest ich 65 tys., z czego 35 tys. to dzieci. Byłem tam, widziałem na własne oczy. Przeżyłem szok. Wracając długo nie mogłem się pozbierać. Dzieci bawiące się w śmieciach. Matki kurczowo trzymające małe dzieci, kiedy zaczynają chodzić, żeby czymś się nie zaraziły. Pełno bakterii, szczury. Mieszkańcy segregują odpadki, sprzedają je i z tego się utrzymują. Mają status społeczny śmieciarza – relacjonował wykładowca. Wezwał do tego, byśmy w Europie nie byli bierni. – To, że nasi bracia są prześladowani tysiące kilometrów od nas nie jest usprawiedliwieniem. Musimy działać bardzo konkretnie, ewangelicznie – mówił. Na pierwszym miejscu polecił modlitwę, można też wspomagać dręczonych chrześcijan materialnie. – Wielokrotnie doświadczałem tego, że modlitwa rzeczywiście ratuje życie. Wymownym tego przykładem jest historia pastora Youcefa Nadarkhaniego, skazanego na śmierć w 2010 r. przez prawomocny wyrok Allaha. Prosiliśmy o ułaskawienie w ambasadach Iranu w różnych krajach. Mówiono nam, że to niemożliwie, ponieważ wyroki Allaha są nieodwołalne. Wzywaliśmy ludzi dobrej woli do modlitwy o uwolnienie pastora. Pastor w niewyjaśnionych okolicznościach 8 września 2012 r. wyszedł na wolność. Wyrok Allaha został odwołany modlitwą chrześcijan! Kolejny przykład to postać Mariam Ibrahim, skazanej na śmierć w 2014 r. w Sudanie. Również uratowana przez modlitwę – powiedział kapłan. Można także przekazać pomoc materialną. „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” buduje szkoły, szpitale, ośrodki pomocy, czy tak jak w Syrii – odkupuje mieszkania po to, by chrześcijanie pozostali w swojej ojczyźnie. Prelegent zwrócił uwagę, że chrześcijanie w Syrii, Iraku czy Indiach wciąż modlą się słowami Jezusa z Krzyża: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią” – za tych, którzy im wszystko odebrali. – Czy my w Europie potrafilibyśmy się tak modlić? Miłość do nieprzyjaciół – to jest podstawa chrześcijaństwa. Jeżeli nie będzie w nas takiej miłości, to za kilkadziesiąt lat nie będzie chrześcijaństwa w Europie, a zapanuje islam. Nie muzułmanów powinniśmy się najbardziej obawiać, lecz tego, że to my nie jesteśmy prawdziwie chrześcijanami – powiedział ks. Rafał Cyfka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu