Podczas obchodów 1050. rocznicy Chrztu Polski uświadomiliśmy sobie, jak mocno nasze dzieje powiązane są z Kościołem. A przecież do niedawna jeszcze czyniono wszystko, żebyśmy zapomnieli, iż Polska została ochrzczona – pamiętamy obchody 1000-lecia naszego państwa, pozbawione elementów religijnych. Dziś jesteśmy szczęśliwi i dumni, że Polską rządzą ludzie wierzący – jak naród, że większość członków naszego rządu przystępuje do Komunii św. w czasie uroczystości kościelnych. To wielki dar Bożej Opatrzności.
Obchody uwypukliły trwającą przez wieki naturalną kooperację między Kościołem i państwem, kiedy Polska zniknęła na 123 lata z mapy świata. Na straży polskiej tożsamości stanął wtedy Kościół, dzięki któremu Polska nigdy nie przestała istnieć w sercach Polaków. Polska to przecież nie tylko obraz geograficzny czy polityczny – to także kultura z jej ogromnymi przestrzeniami, to język, w którym myślimy, modlimy się, tworzymy poezję, to system wartości, którym się kierujemy. Gdziekolwiek się znaleźliśmy, zawsze jednoczył nas obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Te nasze więzi z Czarną Madonną podkreślił obecny na uroczystościach jubileuszowych legat papieski kard. Pietro Parolin.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Prawdziwym wystąpieniem męża stanu było orędzie prezydenta Andrzeja Dudy wygłoszone wobec Zgromadzenia Narodowego, Episkopatu i wszystkich uczestników uroczystości, nawiązujące do przepowiadania wielkiego Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego oraz nauczania św. Jana Pawła II. Wielce wymowna była też homilia metropolity poznańskiego abp. Stanisława Gądeckiego na temat wierności, zakończona słowami św. Teresy z Ávila: „Nie trwóż się, nie drżyj/ Wśród życia dróg,/ Tu wszystko mija,/ Trwa tylko Bóg”. Tak, wszystkie doraźne interesy mają jedynie wymiar czasowy.
Uczestnikami uroczystości byli m.in. członkowie Zgromadzenia Narodowego. 1050. rocznica Chrztu Polski zobowiązuje ich do tego, by zachowywali w swoich działaniach te elementy kultury, szacunku i braterstwa, które z faktu chrztu wypływają, które mają na celu tworzenie bardziej Bożego świata.
Wnioski, jakie nasuwają się po gnieźnieńsko-poznańskich uroczystościach, są takie: nie możemy odejść od tego, co nas tworzyło, choć mało widoczne dla oczu, i musimy uczynić wszystko, by tworzyć naród silny jednością, solidarnością w potrzebie i długomyślnością, czyli patrzeniem w przyszłość.