Nie tylko mogę, ale chętnie to zrobię. Cieszę się z tych ważnych kroków w Twoim życiu. Widać, że Twoje wysiłki otwarcia się na Jezusa przynoszą piękne owoce. Oczywiście, jeszcze bardziej cieszy się Ten, który zmartwychwstał dla naszego usprawiedliwienia, czyli abyśmy mogli już więcej nie błądzić, by mógł nas poprowadzić.
Tak ważna jest nasza zażyłość z Panem, ale też, jak widzisz na swoim przykładzie, modlitwa wspólnoty i wspólne słuchanie słowa. Duch Święty przekonuje nas o grzechu, ale i o sprawiedliwości (por. J 16, 8). Kiedyś chciałem sam się poprawić. Na szczęście, dzięki Bogu dziś wiem, że to On jest Dawcą życia, On jest Ożywicielem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nowy etap
Teraz powoli stajesz się Bożym apostołem. Pan będzie stawiał przed Tobą tych, którzy potrzebują usłyszeć Ewangelię życia. Tak, pokaże ci, że sprawiedliwe jest głosić, przestrzegać i przekazywać Boże obietnice, które wszystkie sprowadzają się ostatecznie do obietnicy życia.
Niedawno poznałem pewną młodą kobietę, która ku mojej radości dała się podprowadzić do odkrycia, że wiele jej zachowań, które bardzo ją bolały, którymi raniła najbardziej ukochanych, ma swoje źródło w tym, że oddała Złemu panowanie w swojej płciowości. To, co wydaje jej się wciąż czymś w niej naturalnym, odkrywa dziś jako szkodliwe. Tak, to były pokusy.
Reklama
Bardzo cieszę się z Ciebie i innych odważnych kobiet. Obyście miały w swoich towarzyszach rzeczywiste wsparcie. Niestety, wielu z nich jeszcze bardziej potrzebuje przejrzenia na oczy. Ranią Was uleganiem swojej pożądliwości i do tego „pomagają” Wam w tym samym.
Wiesz, dlaczego w tym czasie lepiej układają się Twoje rozmowy z mężem? Myślę, że się domyślasz. Dziś jesteś w nich już inna. Duch Święty może nieustannie w Tobie pracować. Daje Ci pokój, łagodność, radość i inne swoje dary. Obyś tylko nie zeszła z nowej, dobrej drogi. Trzeba rozmawiać, ale tym, co nie podlega naszym decyzjom, jest określanie tego, co jest dobre. Obce ciało trzeba usunąć, bo ono jest stworzone do zabijania, a do tego czasu nie ma mowy o łączeniu się.
Do czego to prowadzi?
Św. Jan Apostoł uwięziony na wyspie Patmos, w miejscu, które wielu wydawało się przedsionkiem piekła, spotykał się z Bogiem w modlitwie – dla Niego nie istnieją granice, nie ma miejsc i sytuacji, w których bylibyśmy przez Niego opuszczeni. Tam miał piękną wizję odnowionej ludzkości, mieszkającej zgodnie, razem z Bogiem, w harmonii, w jednym przepięknym mieście o nazwie Jeruzalem, czyli „mieście pokoju”. I popatrz. Powoli wchodzisz do tego miasta, pokój płynący od Boga, na który otwierasz się przez pójście Jego drogą, jest w Tobie coraz większy. Pan wyzwala przez prawdę, bo nareszcie na serio zaczęłaś być Jego uczennicą. Wolna – coraz bardziej kochasz. Coraz mniej jest sytuacji, w których nie Ty panujesz nad sobą. Dlaczego wszyscy tego nie mają? Czekają na nas, którzy mamy już łaskę dotykania Bożego życia (por. 1 J 1, 1).
Już niedługo zakończenie okresu wielkanocnego. Nie daj się zagonić. Nie przegap okazji, które Bóg daje, choć nie bez przeszkód, by często spotykać się na modlitwie i dzielić wiarą z braćmi i siostrami, też apostołami. Bądźmy blisko rodzin, szczególnie tych, które jeszcze chodzą w ciemności brania, używania, zaspokajania, a przez to w lęku, nerwowości, smutku i przemocy.
Nie zapomnijcie przeczytać i wspólnie omówić nowej adhortacji o miłości w rodzinie. Na początek przynajmniej pierwszy i trzeci rozdział. Z Panem Bogiem.