Reklama

Wiadomości

Drogi do świętości

Szukałem siebie, znalazłeś mnie

Niedziela Ogólnopolska 38/2015, str. 50-51

[ TEMATY ]

rodzina

świadectwo

Niedziela Młodych

Archiwum Maćka Sikorskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielki dom położony na skraju lasu, w środku salon z fortepianem, owczarek podhalański bawiący się z dziećmi – sielankowe wspomnienia z wczesnego dzieciństwa Maćka Sikorskiego zostały przerwane rozstaniem rodziców.

– Pewnego dnia wcześnie rano mama obudziła nas, zapakowaliśmy nasz skromny dobytek i opuściliśmy dom – opowiada Maciek. – Tak znaleźliśmy się w Tychach, burym mieście z blokami z wielkiej płyty. Nasza nowa rzeczywistość była bardzo smutna i trudna w odniesieniu do dotychczasowego życia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To były czasy głębokiej komuny, którą Maciek odbierał jako coś złego, choć nie potrafił tego do końca zrozumieć. – Pewnego dnia, będąc na podwórku brzydkiej, obdrapanej szkoły, zobaczyliśmy człowieka ubranego jak papuga, który wydawał się pozostawać ponad tą szaroburą rzeczywistością – opowiada Maciek. – Tym człowiekiem był Rysiu Riedel, nieżyjący już wokalista zespołu „Dżem”. Wówczas narodziło się we mnie pragnienie, żeby go poznać. Rysiek śpiewał o wolności, wydawało się, że znalazł sposób, aby poradzić sobie z tą okropną rzeczywistością.

Rysiek

Reklama

Marzenia mają to do siebie, że lubią się spełniać. Niedługo potem Maciek znalazł się w towarzystwie Ryśka, a z czasem nie było tygodnia, w którym nie odwiedziłby starszego przyjaciela. Bardzo szybko zdał sobie jednak sprawę z tego, że wolność Ryśka była pozorna. Przez mieszkanie wokalisty przewijało się wiele osób, a wszyscy ćpali. – Był w tym wszystkim jednak pewien paradoks – mówi Maciek. Kiedy któregoś razu ktoś zaproponował mi spróbowanie, Rysiek, który sam był uzależniony, zrobił mu awanturę i zakazał, by ktokolwiek kiedykolwiek częstował mnie heroiną. Dziś jestem przekonany, że w ten sposób uratował mi życie. Spośród tych kilkudziesięciu osób, które spotkałem u Ryśka, dziś żyją jedna lub dwie.

– W liceum nauka szła mi jako tako, ale ja, szukając źle pojmowanej wolności i będąc bardzo daleko od Pana Boga, sięgnąłem po alkohol, marihuanę i inne narkotyki, które towarzyszyły mi przez wiele lat – kontynuuje Sikorski. – Potem przyszła matura i czas otrzeźwienia. Chciałem iść do szkoły aktorskiej lub filmowej, ale ponieważ, jak większość narkomanów, miałem bardzo osłabioną pewność siebie, nie wierzyłem, że się tam dostanę i za radą rodziny poszedłem na prawo. Podczas studiów pogrążałem się w narkotykach. Całymi dniami paliłem marihuanę, egzaminy jakoś szły. Ale żeby ćpać, potrzebowałem pieniędzy. Na czwartym roku rzuciłem studia i zostałem dilerem. Pożyczyłem pieniądze na zakup towaru i wyjechałem do Holandii.

Narkotyki

Reklama

Tam jednak Maciek został oszukany. Gdy wrócił do Polski, okazało się, że ludzie, od których pożyczył pieniądze, nie mieli w zwyczaju żartować. Grożono mu śmiercią. Życie chłopaka wypełnił strach. Oprócz narkotyków zaangażował się w dalekowschodnie medytacje. W tym czasie miało miejsce najbardziej dramatyczne wydarzenie w jego życiu. – Mieszkałem wtedy w Oświęcimiu. Moja dziewczyna wyszła na imprezę, a ja zostałem sam w mieszkaniu, zaryglowałem drzwi i paląc marihuanę, zacząłem medytować. Pamiętam, że miałem wówczas na szyi metalowe korale, którymi, mimo tego, że byłem sam, ktoś zaczął poruszać. Poczułem się przymuszony do popełnienia samobójstwa. Znalazłem się w wannie, przeciąłem żyły, czułem, że umieram. Niespodziewanie moja dziewczyna, wiedziona intuicją, wróciła wcześniej, razem z naszym kolegą. Mieszkanie było zaryglowane, a okna zamknięte. Do dziś nie wiem, w jaki sposób dostali się do środka. Wierzę, że to mój Anioł Stróż otworzył te drzwi...

Po tym traumatycznym wydarzeniu Maciek wyjechał z miasta. Nie wiedząc, gdzie szukać pomocy, wrócił do swoich bliskich, z którymi dotąd nie utrzymywał kontaktu. – Okazało się, że osoby, którymi dotychczas gardziłem, wyciągnęły do mnie rękę – mówi Maciej. – Mama pożyczyła pieniądze z banku i mogłem oddać dług. Wyjechałem do Wiednia, aby zapracować na zwrot pożyczki. To był czas ciężkiej pracy. Nie ćpałem już, bo mój organizm nie był w stanie przyjąć więcej narkotyków.

Ale duchowość nie znosi próżni. Maciek poszukiwał pokoju w różnych duchowościach i technikach medytacyjnych. Ta rzeczywistość zaczęła go wypełniać, choć nie dawała mu pokoju serca. Po powrocie do Polski zaczął... studia ezoteryczne. Nawiązał w tym czasie kontakt z przedstawicielem hurtowni ezoterycznej, który zaproponował mu zostanie przedstawicielem jego firmy na Polskę. – Wydawało mi się, że moje życie zostało wyprostowane – mówi Maciek. Ale nadszedł inny przełom.

Bóg jest Osobą

Reklama

– W tym czasie moja koleżanka ze studiów pojechała do Medjugorie, poszukując tam niesamowitych zjawisk – opowiada Maciek. – Ja też tam pojechałem, szukając przede wszystkim sensacji. Najważniejszy moment miał miejsce w sklepie z pamiątkami, w którym chciałem kupić coś mamie. Kobieta, która tam sprzedawała, mówiła o Matce Bożej jak o osobie. Ta sytuacja bardzo mnie dotknęła. Te wszystkie miejsca, w których dotąd byłem, zakładały wizję bezosobowego Boga. To mi nie dawało spokoju. Po powrocie okazało się, że moi bardzo bliscy przyjaciele zaczęli się nawracać. Widziałem, jak się zmieniali, byli bardziej spokojni i szczęśliwi. To mnie pociągało, zacząłem próbować się modlić, czytać Pismo Święte, choć wciąż negowałem Kościół. Moi przyjaciele zachęcali mnie do radykalizmu, ale ja uparcie czekałem na rozpoczęcie pracy.

W międzyczasie nadarzyła się okazja, bym znów pojechał do Medjugorie, tym razem na pielgrzymkę. Trzeba było się wyspowiadać. To było dla mnie nie do pomyślenia. Jednak odważyłem się i poszedłem do poleconego mi spowiednika. Opowiedziałem o swoim życiu, co było dla mnie bardzo trudne, ale czułem, że to mnie oczyszcza. Z moich pleców spadł potworny ciężar. Zacząłem odzyskiwać wolność. Po spowiedzi płakaliśmy obaj – i ja, i spowiednik. To była wielka radość. Pojechałem do Medjugorie i tam Matka Boża pokazała mi piękno Kościoła przez osoby, które były ze mną, które odpowiadały na wszystkie moje pytania. Wróciłem do Polski. Zajrzałem do skrzynki pocztowej, w której znalazł się katalog hurtowni ezoterycznej, po którego otrzymaniu miałem rozpocząć pracę. Na kopercie był znaczek... z Matką Bożą Zwycięską. Nigdy nie podjąłem tej pracy.

Za najważniejszy krok na drodze nawrócenia Maciek uważa moment, gdy podczas koncertu ewangelizacyjnego zespołu „Frühstück” wyznał, że Jezus jest jego Panem i Zbawicielem. – To był przełom, po którym powoli wszystko zaczęło się zmieniać – opowiada.

Świadectwo

Dziś Maciek jest szczęśliwym mężem Aliny i tatą Tytusa, Bruna, Amelii, Anieli i Kosmy. Są na Drodze Neokatechumenalnej. Maciek prowadzi wiele działalności, jest m.in. twórcą projektu „Historia dla Najmłodszych – Budzimy pasję”. Nie zapomina jednak o tym, co Jezus uczynił w jego życiu, i ze świadectwem swojego nawrócenia pt. „Szukałem siebie, znalazłeś mnie” przygotowanym w atrakcyjnej multimedialnej formie jeździ po Polsce. W katechezie wraz z Maćkiem Sikorskim bierze udział Adam Szewczyk, wizualizację przygotował Łukasz Murzyn, a autorem tekstów piosenek jest Wilhelm Bąk. Aby zaprosić Maćka do siebie, wystarczy zadzwonić pod nr tel. 530 719 801 lub napisać: maciej.sikorski@doteatru.com.pl.

2015-09-15 13:13

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Grzegorz Polakiewicz do młodzieży: staram się ufać Bogu, wiedząc, że wciąż jest przy mnie

[ TEMATY ]

młodzi

świadectwo

Marcin Jarzembowski/diecejza bydgoska

„Staram się ufać Bogu, wiedząc, że wciąż jest przy mnie” – powiedział Grzegorz Polakiewicz, który spotkał się z młodzieżą licealną w Centrum Edukacyjno-Formacyjnym Diecezji Bydgoskiej. Wędrowny ewangelizator, rekolekcjonista, przyjaciel papieży, kardynałów, bezdomnych, przyjechał do Bydgoszczy na zaproszenie Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”. – Jestem z wami, by podzielić się świadectwem życia z Jezusem – mówił.

Podziel się cytatem Grzegorz Polakiewicz od dzieciństwa choruje – stracił nogę, jego tata chciał go zabić. Mimo to zawsze jest gotowy do rozmowy, rady i modlitwy. Wiele spotkanych osób zaraża pozytywnym nastawieniem. Pomimo niepełnosprawności dwa razy doszedł do Santiago de Compostela, o czym można przeczytać w jego książce „Żyje się tylko raz”. – Ten tytuł jest przewrotny, ale jako ludzie wierzący wiemy, że możemy żyć wiecznie. I chciałbym, aby tę perspektywę zrozumieli ludzie młodzi – powiedział. – Z życia należy korzystać, czerpiąc przyjemność, mając przy tym na uwadze pewne zasady moralne – dodała przed spotkaniem Maja, uczennica IV LO w Bydgoszczy.
CZYTAJ DALEJ

Najkrótsze i najdłuższe pontyfikaty

Niedziela legnicka 46/2007

Margita Kotas

Listopad jest szczególnym czasem, gdy odwiedzamy cmentarze, i stając przy grobach naszych bliskich myślimy o przemijaniu, o wieczności. Wspominamy tych wszystkich, którzy od nas już odeszli: małżonków, rodziców, dobrodziejów, ale i ludzi wybitnych, zasłużonych dla naszej Ojczyzny, ale i dla Kościoła. Dziś chcemy przypomnieć pontyfikaty papieży. Wielu z nich zostało świętymi, ale o wielu zapomniała historia.

Historia papiestwa odnotowała 264 pontyfikaty. Poczet papieży to wielka mozaika osobowości i cech charakterologicznych. O długości poszczególnych pontyfikatów w sposób znaczący decydował wiek papieży elektów, który w momencie wyboru bardzo często wynosił 80 lat. Stan zdrowia papieży elektów niekiedy uniemożliwiał im spełnienie podstawowych czynności związanych z piastowaniem tego urzędu. Na ich pontyfikat miały również wpływ uwarunkowania polityczne, a nawet warunki atmosferyczne.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Przeniesienie trumny papieża do bazyliki w środę

2025-04-22 10:22

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

PAP/EPA/VATICAN MEDIA

W środę o godz. 9 rano rozpocznie się ceremonia przeniesienia w procesji trumny z ciałem papieża Franciszka z Kaplicy Domu Świętej Marty w Watykanie do bazyliki Świętego Piotra - poinformował we wtorek Urząd Celebracji Liturgicznych.

W wydanym komunikacie wyjaśniono, że po chwili modlitwy, którą poprowadzi Kamerling Świętego Kościoła Rzymskiego kardynał Kevin Farrell wyruszy procesja w kierunku bazyliki.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję