Dla Polaków to miejsce szczególne. Któż z nas nie pamięta Skrzetuskiego, Zagłoby czy Wołodyjowskiego broniących zbarskiego zamku? Kto nie uronił łzy nad tragedią Podbipięty, który w Zbarażu wypełnił ślub złożony w młodości, a zaraz potem zginął bohaterską śmiercią? Przed oczami bezwiednie stają sceny z filmu Hoffmana lub wyobrażenia z lektury powieści Sienkiewicza.
Kilkunastotysięczne miasteczko w obwodzie tarnopolskim na pograniczu Wołynia i Podola. To właśnie ten sam Zbaraż, położony nad rzeką Gniezną, opisywał Henryk Sienkiewicz w „Ogniem i mieczem” we fragmencie poświęconym oblężeniu kozackiemu w 1649 r. Słynna obrona trwała kilka tygodni (od 10 lipca do 25 sierpnia), a mimo tego zbaraska forteca nie uległa najeźdźcom. Zamku broniło ok. 9 tys. żołnierzy koronnych (forteca miała tylko jedną studnię), podczas gdy połączona armia Kozaków i Tatarów sięgała 100 tys. Naczelnym dowódcą po stronie Korony był książę Jeremi Wiśniowiecki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Zbaraski zamek pozostaje wciąż najciekawszym obiektem zabytkowym w mieście. Budowę zamku na wzniesieniu ponad Gniezną, na przeciwległym brzegu niż centrum miasta, rozpoczął w 1620 r. Krzysztof Zbaraski. W połowie XVII w. fortyfikacje wzmocniono rozległymi bastionami. Zamek niszczony, był systematycznie odbudowywany. Największe zmiany poczynił Wincenty Potocki, zamieniając budowlę na magnacką rezydencję. Poddany generalnemu remontowi w latach 90. XX wieku dziś mieści zespół muzeów. Wystawy mają jednak wątpliwą wartość artystyczną, do tego eksponują głównie podobizny kozackich watażków, a brak jest portretów polskich dowódców. Do zamku przylega park, w którym zachował się wystawiony przez rodaków pomnik Adama Mickiewicza.
W centrum miasteczka zachował się jeszcze jeden zabytek pamiętający czasy wojen kozackich. Jest to ogromny barokowy kościół klasztorny Bernardynów pw. Świętych Antoniego z Padwy i Jerzego. Zakonników do Zbaraża sprowadził w 1627 r. książę Jakub Zbarski. Świątynia wraz z klasztorem wkomponowana w system obronny miasta znacznie ucierpiała podczas oblężenia, a w czasie walk zginęło kilku kapłanów. W XIX wieku w klasztorze umieszczono studium filozofii, a później państwowe gimnazjum. Jego absolwentami byli m.in.: Ignacy Tokarczuk – przyszły arcybiskup i Ignacy Daszyński – działacz niepodległościowy. W okresie powojennym zakonnicy zostali usunięci ze Zbaraża, a w kościele urządzono magazyn soli, a później zakład przemysłowy. Na początku lat 90. Bernardyni odzyskali zrujnowaną świątynię i rozpoczęli jej systematyczny remont. Lokalna wspólnota katolicka liczy dziś ok. 80 osób.
Jadąc do Zbaraża, droga wiedzie przez leżący 18 km na południe Tarnopol – miasto wojewódzkie z okresu międzywojnia. Miłośnicy podróży śladami bohaterów „Ogniem i mieczem” mają szansę odwiedzić tarnopolski zamek, na którym był najpierw więziony Bohun, a potem odbyło się huczne wesele Jana Skrzetuskiego z piękną Heleną Kurcewiczówną. Budowla wznosząca się nad brzegiem stawu już w niczym nie przypomina warownego zamku hetmana Tarnowskiego, po licznych przebudowach utraciła cechy architektury obronnej. Na koniec warto przypomnieć, że Tarnopol słynął z tradycji hodowli koni. Przez blisko dwa stulecia do czasów międzywojnia, co roku na 26 lipca (dzień św. Anny) rozpoczynały się słynne targi końskie, które gromadziły kupców i hodowców z całej Galicji. To właśnie klacze ze stadniny hr. Dzieduszyckiego w pobliskich Jarczowicach dały początek europejskiej linii hodowlanej konia arabskiego szlachetnej krwi.