Przeforsowanie w parlamencie przez obóz władzy eugenicznej ustawy in vitro jest przejawem tzw. biopolityki. Jest to nowa postać globalnej władzy nad człowiekiem i życiem ludzkim. Biopolityka wykorzystuje najnowsze zdobycze inżynierii genetycznej, socjotechniki, statystyki, informatyki, nauk medycznych, ekonomii, prawa, filozofii analitycznej. By mogła być skuteczna, zwalczane jest chrześcijaństwo broniące godności i praw każdego człowieka i proponowane są relatywne normy moralne i standardy. Dzięki temu władza polityczna może tak kształtować prawa, aby ostatecznie to od woli państwa zależało, komu przysługuje tożsamość ludzka, komu przysługuje i na jakich warunkach prawo do życia i „prawo do śmierci”, a komu prawo do rozwoju.
Fundamentem biopolityki jest myśl takich filozofów jak Hegel i inni, którzy zakres podmiotowości człowieka uzależniali od woli państwa. To pozwoliło władzy państwowej tak kształtować prawa (ustawy), aby ostatecznie od prawa stanowionego zależało, komu przysługuje tożsamość ludzka, kto uzyskuje, i na jakich warunkach, prawo do życia. Życie w tej perspektywie jest niejako „udzielane” przez autorytet społeczny, który akceptuje indywidualną tożsamość jednostki biologicznej lub ją neguje, przypisując sobie prawo do eliminacji jednostek niewygodnych, niepożądanych, nieprzydatnych, nieproduktywnych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Giorgio Agamben w książce „Homo sacer. Suwerenna władza i nagie życie” zwraca uwagę na charakterystyczny mechanizm, który powoduje, że można zabić człowieka, nie obawiając się, iż owo zabójstwo pociągnie za sobą skutki prawne w postaci kary. Jest to możliwe dzięki tzw. włączającemu wyłączeniu, które umożliwia potraktowanie człowieka, lub jakiejś grupy ludzi, za podlegającego prawu, a zarazem z niego wyłączonego. Ów paradoks jest fundamentem współczesnej polityki, która – według Agambena – sprowadza się przede wszystkim do umiejętności suwerennego sprawowania władzy nad mechanizmem włączającego wyłączenia. Innymi słowy – władza dąży do władania sferą natury i usiłuje ją włączyć w kulturowo-polityczno-prawny wymiar życia publicznego. Życie człowieka staje się wówczas, co podkreśla Agamben, stawką w grze politycznych strategii, które są podporządkowane optymalnemu wykorzystaniu wszystkich zasobów ludzkich i zdolności produkcyjnych państwa.
Zawłaszczanie przez władzę publiczną coraz większych obszarów życia człowieka, medykalizacja polityki oraz wdrażanie mechanizmów kontroli higieny ludności, co było motywowane postępem, dobrem człowieka i polepszaniem stanu zdrowotnego społeczeństw, zaczęło przybierać niepokojący odcień. Bo przecież rychło okazało się, że drugą stroną procedur kontroli higieny ludności jest przyzwolenie na wykluczanie, czyli mówiąc bez eufemizmów – licencja na zabijanie osób „zbędnych”, „niewygodnych” lub „niegodnych życia”. A gdy się ruszy cegłę, to cały mur zaczyna się chwiać i już tylko mały kroczek do programów „polepszania” rasy, do eugeniki, do słynnego hitlerowskiego pojęcia „niegodnych życia” (Lebensunwertes Leben), a dziś – używając pojęcia stworzonego przez Foucaulta i inżynierię genetyczną – do biopolityki.
Dlatego szczególnie dziś potrzebne jest jasne i jednoznaczne przedstawianie w przestrzeni publicznej podstawowych prawd oraz obrona człowieka przed koncepcjami i ideologiami, które prowadzą do unicestwienia naszej cywilizacji.