We wspomnieniach sióstr, które osobiście znały m. Klarę Ludwikę Szczęsną, zapisała się ona jako osoba niezwykle ciepła, pełna szacunku do kapłanów i sióstr oraz dziewcząt i młodych kobiet, o które się troszczyła. W życiu wspólnoty zakonnej była czułą przełożoną, dbającą o zdrowie i warunki życia ciężko pracujących sercanek. Była człowiekiem głębokiej modlitwy – często widywano ją na przedłużonej samotnej rozmowie z Panem. Jej codzienne życie, pełne serdecznej troskliwości i bardzo praktycznej miłości, wynikało zapewne z zapatrzenia w Boże Serce, które jako „gorejące ognisko miłości” jest otwarte dla każdego człowieka. Wydaje się, że Matka Klara tę Bożą miłość umiała w sposób doskonały przełożyć na realia ubogiego życia, wypełnionego modlitwą i posługą wobec sióstr i osób potrzebujących pomocy.
To, co mnie porusza, to także ogromna czujność serca Matki Klary na wolę Bożą. Dla niej ważne było odczytanie na modlitwie, czego Bóg oczekuje, i natychmiastowa odpowiedź na Jego wezwanie, choć mogło się to wiązać z ofiarą, którą przy tej okazji trzeba było złożyć. Takiej postawy Matka Klara uczyła siostry: by umiały spokojnie przyjmować wszystkie wydarzenia życia w duchu zawierzenia Bogu. Bardzo też ceniła szybkie i dokładne posłuszeństwo, które było znakiem wierności Bogu. Gdy ciężko chorowała i siostry pragnęły modlić się o jej zdrowie, mówiła im, by modliły się tylko o doskonałe wypełnianie Bożej woli. To świadczy o jej gotowości do przyjęcia wszystkiego, co zaplanował dla niej Bóg.
Pomóż w rozwoju naszego portalu