Reklama

„Serce bez granic” dla dr Heleny Pyz

Niedziela Ogólnopolska 24/2015, str. 32

Adam Rostkowski

Dr Helena Pyz z dziećmi przed kościołem w Jeevodaya

Dr Helena Pyz z dziećmi przed kościołem w Jeevodaya

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Wyższym Seminarium Duchownym w Sandomierzu 24 maja br. przyznano 12. już statuetkę „Serce bez granic”, noszącą imię jednego z najbardziej zasłużonych polskich misjonarzy – kard. Adama Kozłowieckiego (1911 – 2007), jezuity. Nagrodę od 2011 r. przyznaje Fundacja im. Księdza Kardynała Adama Kozłowieckiego „Serce bez granic”, która została powołana w 2008 r. w Hucie Komorowskiej na Podkarpaciu – miejscu urodzenia kardynała. Fundacja przyznaje to wyróżnienie osobom duchownym i świeckim, które działają na rzecz misji oraz niosą bezinteresowną pomoc najbardziej potrzebującym, często w bardzo odległych zakątkach świata.

Jako pierwsza spośród tegorocznych laureatów nagrodę odebrała dr Helena Pyz – lekarka, misjonarka, która od 26 lat pracuje jako wolontariusz w Ośrodku Rehabilitacji Trędowatych Jeevodaya w Indiach. Pomaga ludziom chorym na trąd. Ma pod swoją opieką kilkanaście tysięcy trędowatych, choć sama od kilku lat – w wyniku przebytej w młodości choroby Heinego-Medina – porusza się na wózku inwalidzkim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Statuetkę „Serce bez granic” uroczyście wręczali bp Krzysztof Nitkiewicz – ordynariusz diecezji sandomierskiej oraz Bogdan Romaniuk – jeden z inicjatorów i założycieli Fundacji „Serce bez granic”, a zarazem dyrektor funkcjonującego od 2011 r. Muzeum Kardynała Adama Kozłowieckiego SJ w Hucie Komorowskiej.

Reklama

W tym roku po raz pierwszy – dzięki wsparciu wielu darczyńców – fundacja przekazała laureatowi statuetki również czek w wysokości 10 tys. zł. Środki zostaną przeznaczone na funkcjonowanie prowadzonego przez dr Pyz Ośrodka Rehabilitacji Trędowatych Jeevodaya i szkoły, do której uczęszczają dzieci z rodzin najuboższych.

Dr Helena Pyz urodziła się w 1948 r. Pochodzi z Warszawy, gdzie ukończyła studia medyczne i przez wiele lat pracowała w przychodniach rejonowych. Od 1989 r. posługuje w Indiach. Oprócz Ośrodka Jeevodaya obsługuje przychodnie wyjazdowe położone w promieniu 200 km. Zdarza się, że wraz ze swoim zespołem medycznym przyjmuje niewyobrażalną na standardy europejskie liczbę 300 pacjentów w ciągu jednego dnia. Jak sama mówi, wypełnia jedynie swoje powołanie.

Dr Pyz jest laureatką wielu nagród i wyróżnień. W 2005 r., na wniosek ambasadora Polski w Indiach, nadano jej Order Polonia Restituta. Jest też m.in. damą Orderu „Ecce Homo”, przyznawanego wybitnym działaczom społecznym, a także laureatką nagrody „Pontifici” – Budowniczemu mostów. W kwietniu 2015 r. odebrała odznakę honorową „Bene Merito”, którą przyznaje minister spraw zagranicznych ludziom szczególnie zasłużonym – za zasługi dla rozwoju relacji polsko-indyjskich.

2015-06-09 13:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

To ile za te wypominki?

Przez cały listopad w parafiach odprawiamy tzw. wypominki. To nic innego, jak modlitwa polegająca na wyczytywaniu imion i nazwisk naszych bliskich i dalszych zmarłych

Wypominki są jednorazowe, oktawalne, półroczne i roczne. Wypisujemy na kartkach nazwiska zmarłych i przynosimy je do swoich duszpasterzy. Wypominki jednorazowe odczytuje się na cmentarzu, oktawalne przez 8 dni od dnia Wszystkich Świętych (często połączone z nabożeństwem różańcowym), a roczne przez cały rok przed niedzielnymi Mszami. Tradycja ma długą historię. W liturgii eucharystycznej sprawowanej w starożytnym Kościele odczytywano tzw. dyptyki, na których chrześcijanie wypisywali imiona żyjących biskupów, ofiarodawców, dobrodziejów, ale także świętych męczenników i wyznawców, oraz wiernych zmarłych. Imiona odczytywano głośno i trwało to bardzo długo. Drugą listę, listę świętych, odczytywał już sam biskup.
CZYTAJ DALEJ

Nikt nie jest postawiony poza nawiasem Bożego miłosierdzia

2025-10-30 10:15

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Żeby zobaczyć głębszy sens tego, co mnie spotyka, naprawdę dostrzec ludzi, którzy mnie otaczają, trzeba prosić o pomoc Boga. To właśnie znaczy „spojrzeć w górę”, czyli modlić się. Na modlitwie proszę Boga, aby nauczył mnie właściwie patrzeć na siebie i ludzi, na całe moje życie, i dostrzegać we wszystkim, co mnie spotyka, nawet w trudnościach i lękach, coś szczególnego, co może być dla mnie dobre, co może mnie uczy nić lepszym, bardziej wrażliwym na otoczenie.

Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: «Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego». Po tych słowach wyzionął ducha. A był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Rady. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. W pierwszy dzień tygodnia niewiasty poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień zastały odsunięty od grobu. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężów w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: «Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał».
CZYTAJ DALEJ

Smutna rzeczywistość po huraganie Melissa

2025-10-31 09:14

FB Misje Dobrych Czynów

Huragan Melissa uderzył na Jamajce. Wśród Polaków, którzy w tym momencie znajdowali się na tej karaibskiej wyspie, był ks. Piotr Sierzchuła z archidiecezji wrocławskiej, który od 2022 roku posługuje na Jamajce w nadmorskiej parafii w miejscowości Savanna‑La‑Mar i zajmuje się nie tylko duszpasterstwem, ale także szkołą i działalnością społeczną.

Huragan Huragan Melissa uderzył z siłą przekraczającą 300 km/h – według danych amerykańskiego Centrum Huraganów (NHC) to jeden z najpotężniejszych cyklonów w historii Atlantyku. Wiatr zrywał dachy, łamał drzewa, obalał słupy energetyczne – doszczętnie został zniszczony kościół, w którym Msze święte odprawiał ks. Piotr. Zanim nastąpił punkt kulminacyjny huraganu, ks. Sierzchuła nagrał relację jeszcze podczas uderzenia. - Znajduję się w łazience. Jest to najbezpieczniejsze miejsce, bo nie ma w nim okien. Tutaj razem z Nalą [psem] przeżywamy huragan. Wiatr jest teraz bardzo porywisty […] A jeszcze huraganu Melissa nie ma na wyspie, więc nie wiem co będzie działo później. Módlcie się za nas.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję