Te wybory prezydenckie będą sprawdzianem świadomości społecznej, mądrości narodu polskiego. Przecież każdy widzi, że jest to zacięta walka, strach, że przyjdzie odpowiedzieć za kradzieże majątku narodowego, za kłamstwa, za niewyjaśnione afery, rzekome samobójstwa różnych świadków, za prowadzenie śledztwa smoleńskiego, za wielomilionową emigrację młodych, za działanie na szkodę państwa polskiego w różnych dziedzinach życia gospodarczego i społecznego. Często w rozmowach słyszę, że „polskie społeczeństwo jest głupie”, otumanione przez „Gazetę Wyborczą”, TVN, TOK FM i im podobne tzw. środki masowego przekazu, że trzeba długich lat, by to zmienić, wyprostować, zbudować prawdziwą elitę prawych, oddanych Polsce ludzi. Czasami, dla pocieszenia siebie, zaprzeczam takim opiniom, podaję przykłady ludzi mądrych, znających historię, nieugiętych, walczących o Polskę, dla których Bóg jest na pierwszym miejscu i wszystko inne na miejscu właściwym. I nie są to tylko ludzie starsi, wychowani w oparciu o wiedzę historyczną, przekazywaną przed wojną w każdym domu. Coraz więcej młodych ludzi poszukuje prawdy, interesuje się historią; wypełniają kościoły, modlą się całymi rodzinami i potrafią pięknie łączyć dobrze pojętą nowoczesność z odwiecznymi zasadami, tradycją narodową, wiarą, dumni, że są Polakami. Ostatnio zachwycili mnie licealiści: potrafili cytować książki Jana Pawła II, jego homilie, poezje, boleli nad tym, że media najwięcej mówią o kajakach, wędrówkach, kremówkach, na zasadzie sensacji brukowych, zamiast „docierać do głębi”. Na ekranach telewizorów zamiast prawdy oglądamy efekt pracy licznych specjalistów od wizerunku, mowy, treści – wszystko po to, by obronić wspólny interes i zachować obecny układ władzy. Media głównego nurtu, powiązane w taki czy inny sposób z układem rządzącym, robią więc co mogą, by politycznego przeciwnika pokazać jak najgorzej, ośmieszyć, zaprzeczyć prawdzie, zmienić sens wypowiedzi. Okazuje się to jednak zadaniem trudnym do wykonania. Wybór prezydenta będzie obrazem polskiego społeczeństwa i sygnałem dla obcych, na ile jeszcze można sobie z Polską pozwalać. Szanować Polskę – czy kpić i obrażać? Niszczyć, rozkradać – czy z dumą budować? Piszę o wyborach prezydenta mojego kraju z autentyczną troską, jako osoba naprawdę niezależna, nigdy w żaden sposób niezwiązana z jakąkolwiek partią, lobby, ugrupowaniem. A mój zawód dziennikarski traktuję jako służbę prawdzie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu