Rocznicy katastrofy smoleńskiej towarzyszy tzw. wrzutka. Wróciły tezy z raportu rosyjskiego MAK: oskarżenia o alkohol na pokładzie, naciski na pilotów i obecność gen. Błasika w kokpicie tupolewa. „Stenogramy” mieli odczytać biegli i ten zapis znacznie różnił się od poprzednich. Przełom – dotyczący aż jednej trzeciej zapisów – miało przynieść badanie kopii zarejestrowanej podczas dodatkowej wizyty biegłych w Moskwie przed rokiem.
Rewelacje te były powtarzane do znudzenia, co miało pewnie zbudować odpowiednią atmosferę wokół obchodów rocznicy, ale także zneutralizować informacje pochodzące z wydanej właśnie książki niemieckiego dziennikarza śledczego Jürgena Rotha „Tajne akta. Smoleńsk”. Opierając się na dokumentach niemieckiego wywiadu, wskazał on, że prawdopodobną przyczyną katastrofy był zamach. W odpowiedzi na przeciek przedstawicielki części rodzin ofiar katastrofy zaapelowały, by władze rozpoczęły starania o powołanie międzynarodowej komisji, która przeprowadzi śledztwo od nowa – przebada dowody, które są już w posiadaniu Polski i uzupełni je o te, które są niezbędne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Apelujemy, by przebadano wszystkie dowody, uzupełniono ekspertyzy – mówiła wdowa po śp. Sławomirze Skrzypku, nawiązując do apelu wystosowanego przez część rodzin. – Jeśli przez pięć lat państwo polskie sobie nie poradziło, jedyna szansa w ekspertach międzynarodowych – mówiła Małgorzata Wassermann, wskazując, że niedopuszczalna jest sytuacja, w której jeden odczyt z czarnych skrzynek różni się od poprzedniego.
Obchody rocznicy 10 kwietnia odbyły się w całej Polsce, a najwięcej uczestników zgromadziły w Warszawie, gdzie przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu ułożono rano krzyż ze zniczy, odczytano nazwiska 96 zmarłych tragicznie pasażerów Tu-154M. Część z kilku tysięcy zebranych rozciągnęło kilkunastometrową flagę, inni nieśli transparenty: „Współwinni zbrodni wciąż żyją bezkarnie” i „Żądamy prawdy”.
W Gdańsku jednej ze szkół nadano imię Arkadiusza Rybickiego. Uczestniczyła w tym wydarzeniu premier Ewa Kopacz. – Uczcie się od swojego patrona solidności i pracowitości – mówiła.
W Krakowie na Wawelu kwiaty na grobie rodziców złożyła Marta Kaczyńska. Towarzyszył jej Andrzej Duda, kandydat na prezydenta. Po południu udali się do Warszawy na obchody przed Pałacem Prezydenckim. Zebrało się tu kilka tysięcy ludzi, którzy przeszli w Marszu Pamięci z warszawskiej archikatedry, gdzie Mszy św. w intencji ofiar katastrofy przewodniczył kard. Kazimierz Nycz. Przemawiał Jarosław Kaczyński, dziękował osobom walczącym o poznanie prawdy o katastrofie, m.in. o. Tadeuszowi Rydzykowi i Antoniemu Macierewiczowi, który „wielokrotnie podejmował się działań niemożliwych”.