W niedzielę Miłosierdzia Bożego przypada patronalne święto Caritas. To wyjątkowy dzień dla naszej diecezjalnej Caritas, która rozpoczyna obchody 25-lecia istnienia. Z tej okazji w parafiach archidiecezji zostanie odczytany list pasterski abp. Stanisława Budzika
Lubelska Caritas w swojej działalności nawiązuje do chlubnych tradycji niesienia pomocy potrzebującym. Jeszcze przed II wojną światową w Lublinie działało Towarzystwo Miłosierdzia Chrześcijańskiego im. św. Wincentego. W 1945 r. bp Marian Fulman powołał do istnienia Diecezjalny Związek Towarzystw Miłosierdzia Chrześcijańskiego Caritas. Niestety, już w 1950 r. władze komunistyczne zdecydowały o likwidacji dotychczasowych struktur Caritas. Na wiele lat troska o potrzebujących spoczęła na Wydziale Charytatywnym Kurii Diecezjalnej. Kiedy w wyniku ustaleń „okrągłego stołu” udało się reaktywować Caritas jako instytucję dobroczynną Kościoła katolickiego, bp Bolesław Pylak dekretem z 24 maja 1991 r. powołał do istnienia Caritas Diecezji Lubelskiej. W wyniku przeprowadzonego w 1992 r. podziału administracyjnego Kościoła w Polsce diecezja lubelska podniesiona została do rangi archidiecezji i metropolii. Od tego czasu diecezjalna Caritas przyjęła nazwę Caritas Archidiecezji Lubelskiej.
25 lat historii lubelskiej Caritas to przede wszystkim historie niezliczonej rzeszy osób, którym dzięki zaangażowaniu wielkiej rzeszy darczyńców i wolontariuszy udało się przyjść z pomocą. Ubodzy, bezdomni, bezrobotni, chorzy, niepełnosprawni, migranci i uchodźcy, dzieci pozbawione nadziei na bezpieczną przyszłość – każdy z nich z osobna i wszyscy razem są dowodem na to, jak bardzo potrzebna jest troska o bliźniego, jak nieocenionym staje się wyciągnięta dłoń. Dzięki zaangażowaniu kapłanów, sióstr zakonnych i osób świeckich, od ćwierćwiecza przez naszą diecezję płynie rzeka pomocy, na falach której wraz z konkretnymi darami niesiony jest dar najważniejszy: nadzieja. Ks. Wiesław Kosicki, dyrektor lubelskiej Caritas, często przywołuje słowa Jezusa: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40) i podkreśla, że każda forma wsparcia Caritas służy człowiekowi w potrzebie. Dziękując za wszystkie gesty życzliwości: modlitwę, czas, dary rzeczowe i finansowe, nie ustaje w prośbach, by troska o najuboższych wciąż była wspólną sprawą chrześcijan.
Szczegółowe informacje o działalności Caritas Archidiecezji Lubelskiej można znaleźć na stronie www.lublin.caritas.pl.
W ramach projektu Caritas Laudato si ogłoszony został konkurs grantowy. W 12 diecezjach można stworzyć lokalny eko-projekt i zyskać fundusze na zrealizowanie inicjatywy: 4000 zł / 10 000 zł lub 12 500 zł. Problem z segregacją śmieci, brakiem wody, smogiem? Wystarczy wymyślić rozwiązanie, zgłosić inicjatywę i działać! Animatorzy diecezjalni projektu zapewniają też pełne wsparcie merytoryczne.
Pierwsze projekty lokalne odbyły się w roku 2019 w 5 diecezjach, a pośród nich takie inicjatywy jak robienie naturalnych środków czystości, szycie woreczków wielokrotnego użytku z firan, ogrody przyparafialne, ponowne wykorzystywanie żywności w projekcie słoik św. Franciszka, który pełen jedzenia trafiał do potrzebujących. Uczestnicy badali też jakość powietrza odpowiadając na problem smogu, tworzyli lokalne ścieżki edukacyjne, zielniki, warsztaty dla dzieci, młodzieży i parafialnych zespołów. Każdy z zespołów starał się odpowiedzieć na najważniejsze wyzwanie ekologiczne w swoim regionie.
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona
na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii
pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju.
Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół
i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie
widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów.
Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności
obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość
dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć,
energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa
europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe.
Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości
ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących.
Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła
swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście,
Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził
życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni
byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja
rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy
życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji
Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina,
umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie
lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała,
że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem
a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności
i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii
i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była
wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie,
gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze
większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna
osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie
- Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy
wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc,
czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi
jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby "
wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą
ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława
Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety,
chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach
powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się
do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do
księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier
i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby
zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie
chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej
robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl
o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza
XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną
i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami
pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj,
przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie
czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje
mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy
Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na
twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze
30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób
życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc
odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie
zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy
są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić
z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością
i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne.
Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców
katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało
być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna
pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański,
dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy
się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział
apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił
do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI
starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy
zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która
trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna
umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego
Mistrza.
Szef MS, prokurator generalny Adam Bodnar oświadczył we wtorek wieczorem w Katowicach, że osobą, która została zatrzymana w sprawie zabójstwa lekarza Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, okazał się funkcjonariusz Służby Więziennej.
We wtorek zamordowany został lekarz ortopeda krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego Tomasz Solecki. Do gabinetu, w którym badał pacjentkę, wtargnął 35-letni mężczyzna i zaatakował medyka nożem. Lekarz mimo wysiłków personelu medycznego zmarł. W sprawie zabójstwa śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa Kraków Podgórze.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.