Przeżywamy trzeci rok pontyfikatu papieża Franciszka. To pontyfikat inny niż poprzednie, bardzo wymowny, choć głęboko zakorzeniony w misji Kościoła trwającego od dwóch tysięcy lat. Wielkim wydarzeniem była wizyta Papieża w Parlamencie Europejskim i w Radzie Europy. Rozwojowi gospodarczemu i technicznemu nie towarzyszy bowiem rozwój duchowy człowieka. Przeciwnie – promuje się nowoczesny ateizm i myśl neomarksistowską, pomimo że ludzi XX wieku doprowadziło to do straszliwych wojen i samozniszczenia. Świat zapatrzył się w osiągnięcia techniczne i ma na celu sukcesy gospodarcze, a zapomina o człowieku, o jego godności i odwiecznym przeznaczeniu. „Do wyższych rzeczy jestem stworzony” – przekonywał św. Stanisław Kostka. Bo też, człowiek tak naprawdę stworzony jest nie dla ziemi, dla gospodarki czy techniki, ale do rzeczy Bożych, do wiecznego trwania. Wiele odpowiedzi na pytania dotyczące czasu dzisiejszego daje wiara chrześcijańska i analiza życia świętych.
Reklama
W Bibliotece „Niedzieli” ukazała się ostatnio książka mojego autorstwa pt. „Aby ocalić świat, pytajmy o radę świętych...”. Jestem wdzięczny abp. Wacławowi Depo, metropolicie częstochowskiemu, za jego wstęp do tej publikacji. Przytoczę fragment: „Znamienne jest (...) określenie świętości wypowiedziane ustami najmłodszego naszego świętego, którym jest Jan Paweł II. Świętość to dar upodabniania się do Chrystusa przez codzienną miłość”. Ważne wydaje się przekonanie Ojca Świętego: Nie zbawi człowieka broń atomowa, nie zbawią nikogo wielkie osiągnięcia bojowe i możliwość zabijania – to wszystko jest samo w sobie skazane na odrzucenie i niepamięć. Tak naprawdę liczy się tylko miłość. Szkoda, że współcześni przywódcy polityczni nie zauważają tej najważniejszej sprawy dla człowieka i jego przyszłości. Przekonuje do niej chrześcijaństwo oparte na całym przepowiadaniu Chrystusa, na Ewangelii, podczas gdy niektóre religie wręcz kipią z nienawiści, sieją terror, powodując strach i ogrom nieszczęść. Chrześcijaństwo jest religią miłości, a świat nie chce tego zauważyć. Myśl Kościoła jest ośmieszana, zwalczana, fałszowana, a przecież jest to jedyne ocalenie świata.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jeżeli więc jesteśmy dzisiaj pełni niepokoju wobec tego wszystkiego, co dzieje się wokół nas – pytajmy o radę świętych. To oni bowiem, a nie kancelarie rządu czy wielkich polityków dadzą nam odpowiedź na nasze ludzkie problemy. Uwierzmy Ewangelii, uwierzmy Chrystusowi i pamiętajmy o najważniejszym: o ludzkim sumieniu. Jeżeli ono będzie otwarte na głos Boży, nastąpi ocalenie. Święci naprawdę dają wiele rad i wskazówek, a ich życie – jak życie św. Jana Pawła II czy bł. ks. Jerzego Popiełuszki – jest jednym wielkim argumentem za wartością chrześcijaństwa.
Myśląc o Polsce i Polakach, zauważmy, że są dobre drogi wyjścia, także gdy chodzi o sprawy tak szczegółowe, jak wybory prezydenckie czy parlamentarne. I tutaj musi decydować nasze ludzkie sumienie, musimy wybierać ludzi Ewangelii, którzy są gwarantami troski o największe wartości. Jako chrześcijanie nie możemy głosować na ludzi popieranych przez ośrodki ateistyczne, masońskie, na różnego rodzaju kombinatorów. Wiemy, co jest najważniejsze, i to winno nam zawsze przyświecać. Chrześcijanie mają obowiązek głosowania na ludzi wiary.
Niech więc książka „Aby ocalić świat, pytajmy o radę świętych” będzie nam pomocą w poszukiwaniu lekarstwa na współczesne ludzkie niepokoje w Polsce, w Europie – niech zainspiruje nas do nawrócenia i modlitwy oraz konkretnych działań, prowadzących do pokoju i zachowania Bożego ładu na świecie.