Reklama

Niedziela Świdnicka

Słowo Pasterza

Z Maryją ku Bożemu Narodzeniu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nasza droga adwentowa powoli dobiega kresu. Już niebawem będziemy obchodzić uroczystość Narodzenia Pańskiego. Na adwentowej drodze mieliśmy ważnych przewodników, którzy chcieli przygotować nas na świętowanie tajemnicy Wcielenia. Przypomnijmy sobie, że w pierwszą niedzielę Adwentu Pan Jezus wezwał nas do czuwania: „Czuwajcie [...] i módlcie się w każdym czasie” (Łk 21,36), „bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie” (Mk 13,35). Świat oczekuje na powtórne przyjście Chrystusa. Pierwsze już nastąpiło, a kiedy nastąpi drugie, nie wiemy. Na pewno jednak nastąpi. Między tym przyjściem pierwszym i końcowym Pan Jezus przychodzi po nas, żeby nas zabrać z tego ziemskiego świata do świata niebieskiego. Sam powiedział kiedyś: „Idę [...] przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem” (J 14,2-4). Zawsze powinniśmy być przygotowani na przyjście Pana Jezusa – i na to przyjście ostateczne, i na to przyjście po każdego z nas, które jest pewne, choć jego termin jest przed nami zakryty.

Na drodze Adwentu pojawił się św. Jan Chrzciciel. Co miał nam do powiedzenia? Wzywał nas do wyprostowania krętych dróg naszego życia, czyli do oczyszczenia naszych serc przez nawrócenie. U kresu Adwentu staje przed nami jeszcze jeden przewodnik, któremu na imię Maryja. Ona najbardziej z ludzi tęskniła za Zbawicielem i została wybrana na Jego Matkę. To Ona prowadzi nas do świętowania narodzin Syna Bożego, którego przyjęła pod swoje serce w Nazarecie, a wydała na świat w Betlejem. Jej postawa powinna być dla nas wzorem. Ta postawa zadumy i zamyślenia nad tym, co mówi do nas Bóg, powinna znamionować również każdego z nas. Pan Bóg mówi nam bowiem to, co najważniejsze, to, co jest nam potrzebne do godnego życia i do zbawienia. Jesteśmy zasypywani przez słowo ludzkie, jakże często nieprawdziwe i podstępne. To, co mówią ludzie, czasem ma bardzo małą wartość. Słowo Boże zawsze niesie prawdę i miłość, a także odpowiedź na pytania, które dręczą nas na co dzień. W Słowie Bożym powiedziane jest wszystko o nas, dlatego powinniśmy słuchać tego słowa, czytać je i rozważać w postawie Maryi. Ten, kto słucha Pana Boga, nigdy nie przegrywa. Z Bogiem, który zawisł na krzyżu, który niby poniósł porażkę, nikt nie wygra. To była tylko pozorna porażka. Przyszło przecież zmartwychwstanie i zwyciężyła miłość.

Oto nadchodzi noc betlejemska, podczas której pospieszymy do naszych świątyń, by podziękować Bogu za to, co się stało przed laty. Największy skarb dla świata, wcielony Syn Boży, przyszedł do nas z prawdą i miłością i przez prawdę i miłość nas odkupił. Cieszmy się już dzisiaj tym, co będziemy przeżywać w najbliższych świątecznych dniach. Niech przygotowania nie przesłonią nam tego, co najważniejsze. Właściwe duchowe nastawienie niech pozwoli nam godnie i radośnie świętować to wielkie wydarzenie, jakim było zamieszkanie na ziemi Syna Bożego, który „dla nas, ludzi, i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba”. Wszystko było dla nas: i żłóbek, i głoszona Ewangelia, i śmierć na krzyżu, i zmartwychwstanie. Otwórzmy się i przyjmijmy ten Boży dar na nowo.

Oprac. Julia A. Lewandowska

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2014-12-11 11:52

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#TrzymajSięMaryi: Matka Boża - Pogromczyni szatana

[ TEMATY ]

Matka Boża

Adobe Stock

Szczególny maryjny charakter tego rzymskiego objawienia nie wynika bezpośrednio z ukazania się Matki Bożej. Leon XIII jej bowiem nie ujrzał. Jednak wizja, którą za Jej sprawą oglądał, wyraźnie odcisnęła się na jego pontyfikacie.

Jest dzień 13 października 1884 r. Ojciec Święty zakończył właśnie odprawianie Mszy św. w jednej z prywatnych kaplic watykańskich. Stał jeszcze na stopniach ołtarza, gdy nagle jego twarz poszarzała i po chwili zwierzchnik katolickiego Kościoła runął nieprzytomny na ziemię. Wszystko wskazywało na nagły atak serca lub wylew. Ale przyczyną upadku nie była żadna choroba. W momencie kiedy papież kończył sprawowanie liturgii, Bóg pozwolił mu ujrzeć w widzeniu przyszłość jego umiłowanego Kościoła. Ojciec Święty pięć minut leżał nieprzytomny, by odzyskawszy świadomość, zwrócić się do otaczających go prałatów: „O, jak przerażający obraz dane mi było zobaczyć!”. Wiemy, że papieżem, który dostąpił tej przerażającej wizji, był Leon XIII. Domyślamy się, że Tą, która pozwoliła mu oglądać przyszłe losy Kościoła, była Najświętsza Maryja Panna. Cóż takiego ujrzał papież Leon? Z wypowiedzi, którymi dzielił się z otoczeniem, wynika jasno, że przedmiotem objawienia było sto najbliższych lat, podczas których panowanie szatana sięgnie szczytu. Papież był wstrząśnięty wielkością zniszczeń moralnych i duchowych, jakie dotkną nie tylko świat, ale także sam Kościół. Ten czas, o którym mówiła wizja, miał się wypełnić w XX stuleciu. Ojciec Święty był tak głęboko poruszony tym, co zobaczył, że ułożył modlitwę, którą polecił odmawiać wszystkim kapłanom na zakończenie Mszy św., gdziekolwiek by była ona sprawowana. W ten sposób chwila ukazania rozmiaru diabelskich zniszczeń była czasem, kiedy do nieba uderzała modlitwa błagalna o ocalenie. Wprawdzie Sobór Watykański II przy okazji reformy liturgii zniósł obowiązek odmawiania ułożonej przez papieża Leona modlitwy, są jednak miejsca, gdzie rozlega się ona po każdej celebracji Eucharystii. Gdy staniemy na przykład w sanktuarium fatimskim w Zakopanem, po Mszy św. będziemy odmawiać mało już dziś znaną modlitwę. Przypomnimy sobie wówczas, że właśnie w tym momencie, tuż po zakończeniu liturgii, różańcowy papież Leon miał widzenie, które dotyka naszego życia…
CZYTAJ DALEJ

Święci małżonkowie Pryscylla i Akwila

Niedziela Ogólnopolska 7/2007, str. 4-5

pl.wikipedia.org

Święci małżonkowie Pryscylla i Akwila

Święci małżonkowie Pryscylla i Akwila
Drodzy Bracia i Siostry!
CZYTAJ DALEJ

Chile: coraz mniej katolików, Kościół potrzebuje żywych wspólnot

2025-07-08 17:44

[ TEMATY ]

Kościół

Chile

spadek

wierni

Grażynak Kołek

Spis ludności Chile wykazał, że coraz mniej mieszkańców tego południowoamerykańskiego kraju deklaruje się jako katolicy. Z kolei coraz więcej określa siebie mianem osób bez przynależności religijnej lub deklaruje przynależność do wspólnot protestanckich.

Ze spisu wynika, że w 2024 roku za katolików uważało się 54 proc. obywateli Chile powyżej 15. roku życia. W 1992 roku było ich 77 proc., a w 2002 roku - 70 proc. Przynależność do wspólnot protestanckich deklaruje obecnie 16 proc. mieszkańców tego kraju, zaś 26 proc. nie wyznaje żadnej religii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję