„Back Home Warsaw, to zachwyt nad Bogiem i Jego dziełem, to fala miłości płynąca przez Warszawę, to pełne mocy uwielbienie w Domu Naszego Ojca.” tak o comiesięcznych Wieczorach Uwielbienia mówią sami pomysłodawcy. Dziś w Warszawie, gdy wielu ludzi jest samotnych, anonimowych, jest to przestrzeń, by poczuć się jak w domu mówi Maria Kastyak, jedna z organizatorek. Zaczęło się dwa lata temu od Misji Warszawy, kiedy zorganizowano pierwszy koncert ewangelizacyjny. Chcieliśmy zrobić coś podobnego, ale już własnym sumptem i zamiast koncertu powstały cykliczne Wieczory Uwielbienia dodaje Tomasz Pradela.
Spotkanie oparto na trzech ewangelicznych filarach. Po pierwsze czystość, by postawić na proste uwielbienie, bez dodatków. Po drugie ubóstwo, posługa talentami oddana Bogu na jałmużnę. Po trzecie posłuszeństwo, by w każdym działaniu szukać najpierw woli Bożej i Jego natchnień. Faktycznie, gdy Duch Święty jest pomysłodawcą, trudno o porażkę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Po wspólnej Eucharystii gasną światła, w kameralnej atmosferze słychać pierwsze delikatne dźwięki instrumentów. Jezu, zejdź do każdego serca i zrób w nim raban, przyjdź z miłością, która nie oskarża a usprawiedliwia rozpoczyna głośno ktoś ze wspólnoty. Na twarzach ludzi widać pokój. Nie potrzebne im żadne efekty specjalne, wystarczy Najświętszy Sakrament. Chwile modlitwy śpiewem przeplatają się z momentami spędzonymi w ciszy i odczytywaniem wcześniej przygotowanych fragmentów Pisma Świętego. Spotkanie toczy się według schematu, w którym jest też miejsce na spontaniczność. Ktoś szlocha, ktoś klęka, ktoś podnosi ręce. Znów słychać głos animującego Każdy w tym tłumie jest wyjątkowy, bo znasz ich po imieniu. Po spotkaniu okazuje się, że znają się również uczestnicy. Kościół wypełnia harmider przyciszonych rozmów. Rzut oka wystarczy, by zauważyć, że ludzie przychodząc nie pozostają anonimowi, z czasem rodzą się nowe przyjaźnie. Jestem w ekipie BHW od początku i jest to dla mnie zawsze niesamowity czas realnego stanięcia w Bożej obecności mówi Ania Janczuk ze scholi. Mogłoby to być oderwaniem od codzienności, ale tak naprawdę to ja Go ciągle na nowo w swoją rzeczywistość zapraszam tłumaczy dalej. Podobne odczucia ma Karolina Niedzielska, która na spotkania przychodzi regularnie. W Warszawie żyje się w ciągłym pośpiechu, a to spotkanie pomaga mi zatrzymać się nad tym, co naprawdę ważne. Widzę też, że nie muszę skupiać się na porażkach czy grzechach, ale wpatrywać się w Jezusa, który daje prawdziwą radość.
Wspólnota modli się nie tylko za siebie, ale także za miasto. Moim marzeniem jest wyjść poza mury świątyni i także w ten sposób stworzyć przestrzeń spotkania tym, którzy od kościoła się oddalili mówi Tomasz Pradela. Do tej pory wspólnota DOM gościła też w dwóch innych kościołach u kapucynów na Miodowej i u służewskich dominikanów. Przez ponad dwa lata inicjatywa zyskała stałych bywalców, a ciągle przybywa nowych. Organizatorzy rozsyłają zaproszenia, wieszają plakaty, ale też wybierają coraz to nowe formy przekazu prężnie działa profil na Facebooku, regularnie powstają filmiki promocyjne na Youtube, w planach mają też powstanie strony internetowej. Odpowiedź na pytanie, co tych wszystkich ludzi skłania do darmowego dzielenia się swoim wolnym czasem jest prosta kiedy raz doświadczysz miłości, nie możesz tego szczęścia zatrzymać dla siebie, chcesz opowiedzieć o nim każdemu, kto chce słuchać. Chciałbym trafić do tych, którzy się zagubili, którzy nie czują już godności dziecka Bożego tłumaczy Tomasz Pradela bo gdzie mają ją odnaleźć, jeśli nie w Kościele, który jest domem?