Epidemia eboli wciąż nie wygasa. W najbardziej zagrożonych państwach (Liberia, Sierra Leone i Gwinea) na pierwszej linii frontu walki z nią stoją duchowni różnych wspólnot wyznaniowych. Współpracują z nimi zachodnie organizacje charytatywne, które instruują księży i pastorów w kwestii działań profilaktycznych oraz społecznych, bo skutkiem epidemii jest także dezintegracja społeczeństwa.
Duchowni przede wszystkim przekazują wiedzę o tym, jak uniknąć zarażenia wirusem. W zmienionej formie organizują również pogrzeby ofiar eboli, w związku z tym, że kontakt z ciałem zarażonym wirusem jest bardzo niebezpieczny. Przekonują wreszcie, że człowiek, który pokonał wirusa, nie jest niebezpieczny dla społeczeństwa, bo zdarzają się przypadki, że traktowany jest nadal jako nosiciel śmiertelnej choroby. Walka z epidemią jest trudna, ale tylko dzięki takim działaniom można liczyć na jej pokonanie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu