Przepis powyższy przewiduje kary dla każdego, kto „publicznie i złośliwie znieważa lub wyśmiewa przekonania religijne innych, a w szczególności ich wiarę w Boga, albo złośliwie bezcześci przedmioty kultu religijnego”.
Ameti, która jest urodzoną w Bośni muzułmanką (w wieku 3 lat przybyła w 1995 do Szwajcarii wraz z rodziną uchodźców), uważającą się obecnie za ateistkę, zamieściła zdjęcia zbezczeszczonego obrazu na Instagramie, podpisując je niemieckim słowem „abschalten”, czyli „wyłączyć; odłączyć”. Ale w kontekście strzelania do twarzy Maryi i Jezusa napis ten wielu odczytało jako symboliczny akt „wymazania” lub „eliminacji”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Do zdarzenia doszło we wrześniu 2024 roku, gdy Ameti z pistoletu pneumatycznego zaczęła strzelać do reprodukcji XIV-wiecznego obrazu „Madonna z Dzieciątkiem i Archaniołem Michałem” autorstwa Tommaso del Mazza. Według ustaleń sprawczyni oddała strzały z odległości około 10 metrów, celując bezpośrednio w głowy wizerunków Maryi i Jezusa. Zdjęcia zniszczonego wizerunku, w tym zbliżenia otworów po kulach, wywołały natychmiastowe i powszechne oburzenie. Łącznie 31 osób złożyło zawiadomienia o przestępstwie.
W styczniu 2025 roku Ameti zrezygnowała z funkcji przewodniczącej Partii Zielono-Liberalnej w Zurychu i całkowicie opuściła partię, nadal jednak pełni funkcję niezależnej członkini Rady tego miasta.
W krótkim wpisie na portalu X napisała: „Proszę o wybaczenie tych, których mój wpis zranił”. Wyjaśniła, że początkowo nie rozpoznała religijnego charakteru wizerunku i usunęła zdjęcia, gdy to sobie uświadomiła.
Reklama
Jednakże, według aktu oskarżenia, prokuratura uznała, że był to celowy „publiczny spektakl”, który stanowił „niepotrzebnie pogardliwe i raniące lekceważenie wiary chrześcijan”, z potencjałem zakłócenia pokoju religijnego. Prokuratorzy wnioskują o warunkową grzywnę w wysokości 10 000 franków szwajcarskich (ok. 11,5 tys. dolarów) oraz o karę dodatkową 2 500 franków (ok. 2 900 dolarów), a także o pokrycie kosztów sądowych.
Ruch obywatelski Mass-Voll, który pierwszy zgłosił ten incydent policji, nazwał go „jawnym podżeganiem do przemocy wobec chrześcijan”. Przewodniczący ruchu Nicolas Rimoldi stwierdził, że w obliczu rosnącej przemocy wobec chrześcijan w Europie, tego typu akty „obniżają próg dla kolejnych ataków” - podały szwajcarskie media.
Konferencja Biskupów Szwajcarii potępiła ten akt jako „nie do przyjęcia”, stwierdzając, że wyraża on „przemoc i brak szacunku wobec osoby ludzkiej" i powoduje „głębokie zranienie wiernych katolickich”. Podkreślono, że „nawet pomijając religijny obraz Matki Bożej”, czyn ten ujawnił „fundamentalny brak szacunku dla godności ludzkiej”.
Wiceprzewodniczący episkopatu, biskup diecezji Chur - Joseph Bonnemain powiedział, że Ameti napisała do niego osobiście, aby wyrazić skruchę. W odpowiedzi publicznie zaoferował swoje przebaczenie i wezwał katolików i innych wierzących, aby zrobili to samo.