Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Na krawędzi

Skarb Solidarności

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Poproszono mnie, bym spotkał się z młodymi ludźmi i opowiedział im o „Solidarności”, a zwłaszcza o wymiarze duchowym naszego wielkiego ruchu społecznego. Miałem opowiedzieć jako świadek i uczestnik wydarzeń sprzed ponad trzydziestu lat, a zarazem człowiek, dla którego tamta idea jest ciągle ważna. Okazało się, że spotkanie miało się odbyć w ramach projektu „Odkryj skarb solidarności i pokaż go światu” wymyślonego i realizowanego przez Centrum Myśli Jana Pawła II. – „Solidarność” była największą polską rewolucją. Sensu tego, co się wtedy stało, należy szukać głębiej niż w polityce czy gospodarce. Należy go szukać w sile ludzkiego ducha. To tam kryje się prawdziwy skarb solidarności – stwierdzają autorzy projektu. A potem szybko dają do zrozumienia, że ten skarb zakopaliśmy, że to już tylko piękne wspomnienie, powód do chluby, ale niestety już nie polska teraźniejszość. Ci sami ludzie – zdają się twierdzić pomysłodawcy działań – którzy trzydzieści lat temu dawali przykład ofiarności i solidarności, dzisiaj gorszą nas sporami, w których jedno tylko widać: że gorąco i szczerze się nienawidzą. Także na dole – w czasie dawnych strajków i protestów świat mógł podziwiać zwykłą międzyludzką solidarność, teraz wydaje się, że nikt palcem nie kiwnie dla dobra wspólnego lub bliźnich, jeśli mu za to solidnie nie zapłacą. Mało tego – wielu z dawnych „solidarnościowców” klepie dzisiaj biedę w wolnej, wymarzonej Polsce… Trzeba więc ten skarb odkopać, odkurzyć, ożywić i podarować światu.

Pomysł znakomity, cel szczytny i potrzebny. W dodatku realizowany przez bardzo zacny zespół. Wybrano dziesięciu wspaniałych młodych ludzi. Czytając o nich na stronie internetowej projektu, puchnę z dumy, że takich mamy Polaków. Pełnymi garściami czerpali z polskiej wolności i otwartych granic, niemal wszyscy kończyli po kilka fakultetów na polskich, europejskich i amerykańskich uczelniach, wszyscy są społecznie zaangażowani w różnych sferach. Teraz uczestniczą w dyskusjach, warsztatach, rozmawiają z tymi, którzy przed laty tworzyli „Solidarność”, doszukują się motywów, inspiracji i ciągłości podejmowanych niegdyś wyborów. I chcą odradzać solidarność – raczej nie w jej wymiarze związkowym, ale w tym duchowym. Oczywiście tak, by duchowe odrodzenie przekładało się w jak najpiękniejszy sposób na życie społeczne i polityczne. Namacalnym efektem projektu ma być podręcznik „Solidarność krok po kroku” w wersji polskiej i angielskiej. Doczekać się nie mogę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dlaczego tamta „Solidarność” była taka, jaka była? Skąd w niej ten ogień, ta nadzieja, ta ofiarność, ale zarazem pewien spokój, gotowość raczej do ofiary niż do przemocy? Mieliśmy za sobą tradycję powstań i walk, także od początku beznadziejnych, a przecież wysławianych za patriotyzm – a jednak wybraliśmy ścieżkę solidarności, a nie walki. Oczywiście, nawoływań do działań ostrych wówczas nie brakowało (dziś wiemy, że wiele z nich wypowiadali prowokatorzy), ale ostatecznie zwyciężyła zasada non violence. Dlaczego? Nasz wielki ruch społeczny powstał po strajkach w sierpniu 1980 r., ale zapewne potoczyłyby się w inny sposób, gdyby nie wielkie spotkania Polaków z Janem Pawłem II w 1979 r. Pamiętam nasz entuzjazm i przekonanie, że zmieniło się wszystko, dokładnie wszystko. Zaowocował też w „Solidarności” ruch społeczno-edukacyjny związany z duszpasterstwami młodzieżowymi, zwłaszcza akademickimi. Byłem ich uczestnikiem w latach 70., w latach 80. zobaczyłem, że większość moich kolegów z lat duszpasterskich tworzyła komisje zakładowe albo kluby inteligencji katolickiej. Byli obecni w solidarnościowych dyskusjach i przenosili te przekonania, które wpajaliśmy w siebie w duszpasterstwach. Tak tworzyły się słynne „papieskie dywizje”…

I jeszcze jedno: czy solidarność międzyludzką w Polsce trzeba odradzać? Czy faktycznie zanikła, rzeczywiście dominuje teraz egoizm? Jest wiele faktów, które przekonują mnie, że nie do końca tak jest. Nawet tych faktów najtwardszych, finansowych. Przecież gdyby policzyć łącznie te pieniądze, które zbierają różne organizacje charytatywne, to wyszłaby suma liczona w wielu milionach złotych rocznie. To są pieniądze oddane dobrowolnie, w duchu solidarności z potrzebującymi. To tylko jeden przykład dobra, które jest...

* * *

Przemysław Fenrych
Historyk, felietonista, z-ca dyrektora Centrum Szkoleniowego Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej w Szczecinie

2014-10-01 14:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W rocznice śmierci Kornela Morawieckiego odsłonięcie tablicy ku jego czci

Uroczystość upamiętniająca lidera Solidarności Walczącej Kornela Morawieckiego oraz innych działaczy tego antykomunistycznego ugrupowania odbędzie się w środę w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie. Planowane jest odsłonięcie tablicy i otwarcie wystawy.

Solidarność Walcząca, której liderem był zmarły przed rokiem - 30 września 2019 r. - Kornel Morawiecki, była - jak podkreślają historycy zajmujący się badaniem jej dziejów - jedną z najbardziej radykalnych oraz najskuteczniej zakonspirowanych organizacji opozycyjnych w latach PRL.
CZYTAJ DALEJ

"Zestaw przetrwania" kardynała na konklawe: co można zabrać do Kaplicy Sykstyńskiej?

2025-05-04 06:27

[ TEMATY ]

konklawe

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Trzask zamykanych drzwi będzie początkiem jednego z najbardziej tajemniczych i symbolicznych dni Kościoła katolickiego: w przyszłą środę, 7 maja, 133 kardynałów elektorów, zebranych na konklawe, zostanie odizolowanych od świata zewnętrznego w Kaplicy Sykstyńskiej, pod przysięgą zachowania absolutnej tajemnicy, aby wybrać nowego papieża.

Po złożeniu przysięgi Mistrz Ceremonii Liturgicznych, Monsignor Diego Ravelli, wypowie łacińskie słowa Extra omnes (Wszyscy wychodźcie!), a następnie wszyscy niebiorący udziału w konklawe zostaną natychmiast proszeni o wyjście.
CZYTAJ DALEJ

Życie ze ściśniętym sercem

2025-05-05 08:00

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Adobe Stock

Wczesna jesień 2019 r. Sala kolumnowa Łódzkiego Domu Kultury zajęta po brzegi. Trwa spotkanie z kandydatami na senatorów, z dwóch łódzkich okręgów. Prof. Dominik Sankowski i mec. Marek Markiewicz (popierani przez Prawo i Sprawiedliwość) walczą o głosy. Znani, lubiani, wybitni w swoich profesjach. Walczą o głosy – ale czyje? Wraz z kilkoma przyjaciółmi rozglądam się po sali i nagle coś nas zaczyna niepokoić… Wokół widać same znajome twarze! Znamy tych ludzi – lepiej lub gorzej – od dawna (m.in. ze spotkań takich jak to). To oczywiste, że wszyscy oni oddadzą głosy na Markiewicza lub Sankowskiego. Mimo, że nastrój jest świetny, przychodzi nam do głowy dobrze znana myśl, smutna i deprymująca: Przekonani przekonują przekonanych.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję