Po powodzi tysiąclecia w 1997 r. kard. Henryk Gulbinowicz przywrócił zwyczaj procesji błagalno-dziękczynnej z relikwiami św. Stanisława i św. Doroty. Tegorocznej procesji 21 września przewodniczył bp Andrzej Siemieniewski
Już po raz 17. procesja „ze św. Dorotą i św. Stanisławem” przeszła ulicami miasta. Jej początek miał miejsce w bazylice garnizonowej pw. św. Elżbiety, a zakończenie Mszą św. w kościele pw. Świętych Stanisława, Doroty i Wacława przy pl. Franciszkańskim.
Modlimy się dziś o błogosławieństwo dla wspólnoty, którą nazywamy Wrocławiem mówił w homilii bp Andrzej Siemieniewski. Pasterz podkreślił, że wychodząc z modlitwą na ulice miasta włączamy się w jego życie codzienne, a to najlepszy dowód na powszechny wymiar Kościoła.
Tradycja procesji z relikwiami świętych sięga we Wrocławiu późnego średniowiecza. Jest związana z rozpowszechnionym bardzo wcześnie na Dolnym Śląsku za sprawą św. Jadwigi kultem św. Stanisława. Relikwie biskupa, który upominał samego króla, przywiózł z Krakowa do wrocławskiej katedry bp Tomasz I, zaangażowany w jego kanonizację.
Wspomnienie św. Stanisława u schyłku średniowiecza celebrowano z wielką rewerencją, również jako dzień wolny od pracy. Modlitwy za wstawiennictwem świętego wznoszono w procesji z jego relikwiami z katedry do wybranego kościoła w mieście. Uczestniczyli w nich hierarchowie kościelni oraz dostojnicy miejscy. Współczesne procesje są więc renesansem dawnego zwyczaju.
Św. Dorotę od wczesnego średniowiecza czci cała chrześcijańska Europa. Relikwie rzymskiej dziewicy i męczennicy już od XIV wieku były przechowywane w kaplicy wrocławskiego ratusza. W 1945 r. wywieziono je do Warszawy. Po półwieczu misternie ozdobiony relikwiarz powrócił do Wrocławia, do katedry. Wagę kultu świętej w stolicy Dolnego Śląska odzwierciedla umieszczenie jej jako patronki miasta w XVI wieku w herbie miasta.
Wrocławianie licznie wzięli udział w procesji. Przedstawiciele wspólnot i stanów nieśli swoje sztandary. Oprawę muzyczną procesji zapewniła orkiestra policyjna.
Korona Cierniowa ocalona z pożaru katedry Notre Dame
Bohaterem Kościoła we Francji jest kapelan paryskiej straży pożarnej 50-letni ks. Jean-Marc Fournier. Kiedy 15 kwietnia br. katedra Notre Dame stanęła w płomieniach, dzielny kapłan wyniósł z ognia Najświętszy Sakrament. Potem stworzył żywy łańcuch ludzi, dzięki którym udało się wydobyć ze skarbca świątyni i uratować najcenniejsze relikwie, przede wszystkim Koronę Cierniową. Cztery dni później, w Wielki Piątek, miała być ona wystawiona na widok publiczny. Pożar pokrzyżował te plany
Muszę przyznać, że to właśnie dzięki tej relikwii osiem lat temu po raz pierwszy poczułem się w katedrze Notre Dame jak w miejscu modlitwy. Wcześniej, ilekroć zjawiałem się w świątyni, miałem wrażenie, jakbym znajdował się w jakimś zatłoczonym pasażu pełnym turystów, którzy głośno się śmiali, krzyczeli, żuli gumy, rozmawiali przez komórki, pozowali do zdjęć – zachowywali się tak, jakby byli wszędzie, tylko nie w kościele. W tej hałaśliwej ciżbie ani przez moment nie miałem świadomości przebywania w miejscu świętym, obcowania z sacrum. Każdego roku przewijało się tam 14 mln osób. Nawet dla wielu Europejczyków znajdujące się w środku postaci, figury czy symbole były równie obce i niezrozumiałe jak wizerunki bóstw w egipskich piramidach. Choć pochodzili z rodzin mieszkających od pokoleń w Europie, byli już wykorzenieni kulturowo z religii chrześcijańskiej. Sam spotykałem licealistów, którzy patrząc na obraz Jezusa, nie potrafili powiedzieć, kogo on przedstawia.
Kościół parafialny w Oleszycach – mal. Eugeniusz Mucha/fot. Graziako
„Wino, które pobłogosławił św. Jan, straciło swoją zabójczą moc, zatem ma ono nas uzdrawiać od zła, złości, która w nas jest i grzechu. Ma nas także zachęcać do praktykowania gorącej miłości, którą głosił św. Jan” – wyjaśnia w rozmowie z KAI ks. dr Joachim Kobienia, liturgista i sekretarz biskupa opolskiego. 27 grudnia w Kościele błogosławi się wino św. Jana.
– To bardzo stara tradycja Kościoła, sięgająca czasów średniowiecza. Związana jest z pewną legendą, według której św. Jan miał pobłogosławić kielich zatrutego wina. Wersje tego przekazu są różne. Jedna mówi, że to cesarz Domicjan, który wezwał apostoła do Rzymu, by tam go zgładzić, podał mu kielich zatrutego wina. Św. Jan pobłogosławił go, a kielich się rozpadł.
Pasterce w kościele pw. św. Marii Magdaleny w Rabce-Zdroju
W sieci pojawiło się nagranie, w którym młodzi polscy górale odgrywają na skrzypkach wspaniałe nuty polskiej kolędy. Jak się okazuje, występ na Pasterce w kościele pw. św. Marii Magdaleny w Rabce-Zdroju to nie jedyny koncert Małej Armii Janosika. Poniżej przypominamy przepiękne wykonanie pewnego utworu odegranego na Monte Cassino.
Film, w którym dziesiątki dzieci w strojach góralskich z instrumentami nie wstydzą się swojej wiary i w kościele przepięknie wykonują kolędę „Jezusa narodzonego” robi furrorę w polskim internecie. Jak się okazuje, także za granicą internauci udostępniają sobie fenomenalny występ pokazujący piękno polskiej tradycji.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.