Reklama

Wiadomości

Etos zamiast chleba?

Byli organizatorami strajków i struktur „Solidarności” w 1980 r. Również podczas stanu wojennego. W podziemiu – jedni z najaktywniejszych działaczy. Wydawcy gazet, dziennikarze, drukarze, kolporterzy, organizatorzy wielotysięcznych manifestacji. Więzieni i internowani. A dziś... blisko 10 tys. z nich od ćwierć wieku pozostaje bez stałej pracy bądź egzystuje na głodowej emeryturze. Zapomniało o nich państwo. Zapomnieli przyjaciele będący w rządzie i parlamencie

Niedziela Ogólnopolska 35/2014, str. 38-39

[ TEMATY ]

społeczeństwo

Solidarność

MATEUSZ WYRWICH

Brama Stoczni Gdańskiej, 2010 r.

Brama Stoczni Gdańskiej, 2010 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wiesław Szajko – założyciel „Solidarności”, a od września 1981 r. przewodniczący Komitetu Założycielskiego, następnie Komisji Zakładowej „Solidarności” w Wojewódzkim Związku Spółdzielni Rolniczych „Samopomoc Chłopska” w Szczecinie. W Związku od 1980 r., przewodniczący KZ. W 1981 r. delegat na Walne Zebranie Delegatów Regionu Pomorza Zachodniego. Po 13 grudnia 1981 r. – w ukryciu do marca 1983 r. Dwukrotnie aresztowany i skazany. Jeden z najznakomitszych organizatorów podziemnych struktur drukarskich i kolportażowych w Regionie Pomorza Zachodniego. Drukarz, kolporter i wydawca kilku tytułów prasy podziemnej czasu stanu wojennego, m.in. „Prolet”. Również szef szczecińskiej edycji ogólnopolskich pism podziemnych „Tygodnik Wojenny” i „Samorządna Rzeczpospolita”. W latach 1984-89 pracował dorywczo. Od 1991 r. bez stałego miejsca zatrudnienia. Dopiero od 3 lat – dobiegający dziś sześćdziesiątki – Wiesław Szajko pracuje na etacie.

Reklama

Edward Ołdak – współzałożyciel i działacz „Solidarności” w Fabryce Samochodów Osobowych w Warszawie. W stanie wojennym organizator podziemnych struktur zakładowych. Drukarz, kolporter, uczestnik manifestacji. Wielokrotnie inwigilowany i zatrzymywany przez SB. W stanie wojennym napiętnowany „wilczym biletem”, przez wiele lat pozbawiony był pracy. W III RP pracował w hucie szkła. Zwolniony w ramach redukcji etatów, przez kilka lat nie miał etatowego zatrudnienia. Już wówczas chorował na rozedmę płuc. Pomimo wcześniejszej pracy w hucie, nie uznano jej za chorobę zawodową. Nie otrzymał więc też i renty inwalidzkiej. Trwające ponad rok próby uzyskania zgody Donalda Tuska na przyznanie renty specjalnej temu niezwykle oddanemu Polsce działaczowi Solidarności spełzły na niczym. Edward Ołdak zmarł ponad 4 lata temu, odznaczony pośmiertnie przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Precz z kombatanctwem!

W 1989 r. ówczesny przewodniczący „Solidarności” Lech Wałęsa mówił: „Precz z kombatanctwem!”. Tak odpowiadał na głosy wzywające do pomocy działaczom „Solidarności”, którzy stracili pracę w stanie wojennym i w 1989 r. przechodzili na emerytury. W ówczesnej sytuacji prawnej byli bowiem pozbawieni 7 lat stażu pracy. Wałęsie wtórowały media. Etos działacza i duma z odzyskanej wolności Polski musiały wystarczyć na chleb. Dopiero przed kilku laty, kiedy coraz więcej byłych działaczy zaczęło przechodzić na emerytury, w wysokości... 800 zł, czy na renty... 600 zł., zaczęto upominać się o ich finansowy etos. Okazało się bowiem, że ci, którzy walczyli o Polskę, nie mają za co w tej wywalczonej Polsce żyć. Tymczasem ich prześladowcy: działacze PZPR, Ludowego Wojska Polskiego, Służby Bezpieczeństwa i milicji, którzy wprowadzali i nadzorowali stan wojenny, otrzymują kilku- bądź kilkunastotysięczne emerytury i renty. Zastosowano bowiem wobec nich podobną procedurę, z jakiej skorzystała większość niemieckich oprawców zatrudnionych w obozach czasu wojny. Otrzymali... kombatanckie emerytury i renty.

Prezent na 25-lecie

Reklama

Sytuacja nieco się zmieniła, kiedy prezydentem RP został Lech Kaczyński. Zaczął on od wyróżnienia medalami ludzi podziemia solidarnościowego za ich dokonania. Występował też do premiera o renty specjalne dla znajdujących się w wyjątkowo trudnym położeniu materialnym. Wielokrotnie o pomoc dla działaczy podziemia „S” upominali się też przewodniczący Zarządów Regionów NSZZ „Solidarność” i działacze Komisji Krajowej tej organizacji, którzy sami zresztą czasem udzielali nieznacznej i nieregularnej pomocy. Nie mogli jednak doczekać się całościowego rozwiązania problemu przez parlament. Na przestrzeni mijającego ćwierćwiecza wolnej Polski kilkaset osób otrzymało „gratyfikację” za więzienie bądź internowanie. Przed kilku laty Stowarzyszenie Wolnego Słowa oraz inne organizacje skupiające działaczy podziemia rozpoczęły kampanię na rzecz ustawy wspomagającej ludzi walczących o niepodległość. W 2013 r. z inicjatywą ustawodawczą wystąpił też Senat. Jak mówi dziś senator PO Jan Rulewski, kształt ustawy nie był najlepszy, ale „lepszy niż nic”. – Po wakacjach – zapewnia senator – wznawiamy pracę senackiego zespołu roboczego i do końca tego roku ustawa wspierająca ludzi podziemnej Solidarności będzie gotowa. Podobną deklarację złożył wicemarszałek Senatu z ramienia PO Jan Wyrowiński. Miało to miejsce w roku... ubiegłym, i...?

Wobec obecnego projektu ustawy krytyczne stanowisko zajęła Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność”. Jej wiceprzewodniczący Tadeusz Majchrowicz stwierdził wręcz: – Obecna władza dba o swoje interesy partyjne, a nie o ludzi, którzy klepią biedę. A przecież dzięki ich działaniom oni zostali premierami, prezydentami czy marszałkami Senatu. Tymczasem ostatnie propozycje można nazwać skandalicznymi. Ludzi, którzy ponieśli ofiary i mają zasługi, projektodawcy ustawy chcą sprowadzić do roli żebraków, którzy mają iść po zasiłek do opieki społecznej! To rzeczywiście piękny prezent ze strony rządzących na 25-lecie niepodległości Polski.

Podobnie oceniają projekt inni działacze „S”, m.in. Zdzisław Maszkiewicz, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Ziemi Radomskiej, czy Danuta Czernielewska, przewodnicząca Zarządu Regionu Koszalińskiego „Pobrzeże” NSZZ „Solidarność”. Jak podkreśla: – Wielu działaczy czasu podziemia nie może przyjechać dziś na uroczystości związane z rocznicami Solidarności, bo… nie stać ich na bilet. Ci ludzie, którzy tworzyli nową Polskę, wierzyli, że potrafią zmienić świat. Dzisiaj, wstyd powiedzieć, ale niektórzy z nich stoją przy śmietniku.

– Niestety – mówi ks. kan. Stanisław Sikorski, wciąż zaangażowany w sprawy kraju kapelan Solidarności, proboszcz parafii pw. Chrystusa Nauczyciela w Radomiu – ze strony polityków działacze podziemia mogą dziś usłyszeć tylko kilka frazesów. Niektórzy mogą liczyć na medal. Nie widzę jednak, aby płynęła jakaś konkretna pomoc dla tych, którzy jej potrzebują. A wzorów z historii jest przecież wiele. Odwołam się może do jednego z nich. Brat mojego dziadka, który walczył o niepodległość w 1920 r., znalazł się w wolnej Polsce bez pracy. A miał gromadkę dzieci. Marszałek Piłsudski, jadąc na południe Polski, wstąpił do jego domu i zostawił karteczkę dla swojego znajomego, naczelnika więzienia na Świętym Krzyżu, z poleceniem, aby ten przyjął mojego dziadka do pracy. Miał więc państwową pracę, dzięki czemu sytuacja rodziny zmieniła się diametralnie. Teraz tak, niestety, się nie zdarza. Choć wtedy też przecież panowało duże bezrobocie.

2014-08-26 14:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy można zło dobrem zwyciężyć

Dr Ewa Wolak, warszawska lekarka, opowiedziała mi ostatnio poruszającą historię, aktualną dziś i potwierdzającą prawdę o wydarzeniach i ludziach. Osoby związane z Solidarnością, z opozycją od początku lat 80. ubiegłego wieku, pamiętają i wiedzą, czym był Prymasowski Komitet Pomocy działający przy kościele św. Marcina na ul. Piwnej w Warszawie. Zaangażowani byli w tę pracę ludzie różnych profesji: artyści, lekarze, studenci, przychodziła tam również opozycyjna poetka - Barbara Sadowska ze swoim synem Grzegorzem Przemykiem. „Basia była bardzo dobrym człowiekiem - wspomina dr Ewa Wolak - serdeczna, ciepła, zawsze gotowa każdemu pomóc, każdego przygarnąć. Pracowała z nami na Piwnej. Gdy przyszli ją aresztować, jeden z ubeków mocno ją uderzył. Wtedy syn nie wytrzymał, rzucił się na oprawcę. Grześ właśnie wtedy usłyszał wyrok «Dopadniemy cię!»”. Dotąd za nim chodzili, aż nadarzyła się dogodna sytuacja. Maturzyści 1983, po zdanych egzaminach, pełni radości, młodzieńczego zachwytu życiem, poszli na spacer na Starówkę. Śmiali się, śpiewali, cieszyli dorosłością, wiosną, młodością… Grzegorz Przemyk zatrzymany przez milicjantów, również młodych Polaków, w mundurach służby społecznej, bo czymże innym winien być milicjant/policjant? Nie przewidział syn opozycjonistki, młody poeta, że dostał się w ręce bandytów, odpowiednio szkolonych, spod znaku sierpa, młota i wrony. W siedzibie MO na ul. Jezuickiej na Starym Mieście, tuż obok katedry św. Jana, zakatowali radosnego maturzystę, zdolnego poetę, jedynego syna Barbary Sadowskiej, również poetki, walczącej z komuną od lat. „Bijcie tak, żeby nie było śladów” - padło polecenie. I bili w najbardziej okrutny, wymyślny sposób. Stróże porządku publicznego, ochrony obywatela! „Doskonale wiedzieli, kogo biją, przecież powiedzieli to wyraźnie, gdy wcześniej przyszli aresztować Basię, a Grześ stanął w jej obronie” - mówi dr Ewa Wolak, zaprzyjaźniona, pracująca wówczas na Piwnej, prawdziwy świadek tamtych dni. Rok później zabili ks. Jerzego Popiełuszkę. „Pojechałam do domu do Basi Sadowskiej, zaniepokojona jej milczeniem. Siedziała skulona, powiedziała do mnie znamienne słowa: «Ksiądz Jerzy nauczył mnie, jak pozbyć się nienawiści do morderców mojego syna. Teraz, gdy Jego też zabili, nie potrafię sama wyrzucić z siebie nienawiści, nie umiem żyć»”. Te słowa mają wielkie znaczenie dla nas dzisiaj, pokazują prawdę! Ksiądz Jerzy miał tak wiele dobra w sobie i Bożej siły, że potrafił nauczyć żyć bez nienawiści zrozpaczoną matkę, po zakatowaniu syna, jej jedynego człowieka na ziemi. Wspomnienie dr Ewy Wolak, bezpośredniego świadka tych wielkich narodowych tragedii, pokazuje jasno osobowość ks. Jerzego Popiełuszki i uświadamia, kim byli komunistyczni zbrodniarze. Od szeregowych milicjantów począwszy aż do decydentów, najwyższych władców, gen. Jaruzelskiego, Kiszczaka i innych cynicznych zdrajców, zbrodniarzy. Oni nie zniknęli, żyją w luksusie, nieosądzeni, chodzą w glorii „ludzi honoru” - jak ich nazwał „wielki kreator III RP”, Adam Michnik. A córka gen. towarzysza Jaruzelskiego, na pochodzie majowym A.D. 2013, paraduje w koszulce z orłem (?) i podnosi palce ułożone w literę V! Kto ma oczy i uszy otwarte, niech widzi, w jakiej Polsce żyjemy.
CZYTAJ DALEJ

W sobotę upamiętnienie rocznicy śmierci Edyty Stein

2025-08-08 07:20

[ TEMATY ]

Edyta Stein

Domena publiczna

9 sierpnia 1942 roku Niemcy zgładzili w komorze gazowej KL Auschwitz II-Birkenau karmelitankę św. Teresą Benedyktę od Krzyża – Edytę Stein. W sobotę odbędą się uroczystości rocznicowe; w byłym obozie zostaną zmówione modlitwy za zgładzonych i o pokój.

„Dziś żyjemy w innych czasach, lecz także w wielkiej niepewności z powodu wojen i narastających konfliktów w Europie i na świecie. Przeraża nas dramat i cierpienie osób dotkniętych wojną i szczególnie w tym dniu chcemy zwrócić się do patronki Europy o jej orędownictwo w naszych modlitwach u Boga Ojca, prosząc o pokój dla Ukrainy, dla Europy, dla świata, o ustanie wojen i cierpienia niewinnych” – napisali w zaproszeniu na uroczystości ich organizatorzy z oświęcimskiego Centrum Dialogu i Modlitwy.
CZYTAJ DALEJ

W piątek Nawrocki odwiedzi woj. podkarpackie; w sobotę woj. zachodniopomorskie

2025-08-07 20:16

[ TEMATY ]

Kolbuszowa

podkarpacie

Prezydent Karol Nawrocki

Krąpiel

poncerz podatkowy

PAP

Prezydent Karol Nawrocki w Kaliszu

Prezydent Karol Nawrocki w Kaliszu

Według zapowiedzi szefa gabinetu prezydenta Pawła Szefernakera i szefa KPRP Zbigniewa Boguckiego, prezydent Karol Nawrocki odwiedzi w piątek Kolbuszową na Podkarpaciu, a w sobotę Krąpiel w woj. zachodniopomorskim. Ma tam kolejno przedstawić jeden z projektów „pancerza podatkowego” i projekt dot. kwestii rolnych.

W ub. tygodniu szef gabinetu prezydenta Paweł Szefernaker (PiS) przekazał na platformie X, że „od pierwszego dnia po zaprzysiężeniu Karol Nawrocki ruszy na spotkania z Polakami, gdzie przedstawi pierwsze projekty ustaw, o których mówił w kampanii wyborczej”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję