S. SERAFIA PAJERSKA SSCJ: Ksiądz Biskup dwukrotnie brał udział w wizycie „Ad limina apostolorum”. Czym różniły się te spotkania?
Reklama
BP JAN WĄTROBA: Pierwszy raz byłem na wizycie „Ad limina” w 2006 r. u papieża Benedykta XVI. Miała ona trochę inny przebieg. Biskupi jechali w trzech grupach. Na czele każdej grupy stali odpowiednio kard. Dziwisz, kard. Nycz i abp Gołębiewski z Wrocławia. A teraz wszyscy księża biskupi pojechali w jednym czasie, natomiast do poszczególnych dykasterii, również do Ojca Świętego, chodziliśmy w różnych grupach.
Ojciec Święty Benedykt XVI dla każdej z grup miał przygotowany inny tekst te trzy różne w treści przemówienia w całości tworzą bardzo zwarty program. Teraz było inaczej. Wiedzieliśmy, że będzie końcowe spotkanie z Ojcem Świętym Franciszkiem, na którym papież wygłosi słowo do polskich biskupów. Co prawda, z braku czasu, nie wygłosił go osobiście, ale tuż przed spotkaniem otrzymaliśmy je w formie pisanej.
Są jeszcze inne różnice. Każdy z biskupów przynajmniej dwa razy spotkał się z papieżem Franciszkiem, bo podzieleni na pięć mniejszych grup byliśmy wcześniej zaproszeni na audiencję. Każdemu z biskupów mógł towarzyszyć jeden z księży, najczęściej był to któryś ze studentów, którzy w Rzymie studiują, czy czasem pracownik dykasterii watykańskich, oczywiście biskupi pomocniczy i biskupi seniorzy. Na wejściu dana grupa przedstawiała się z jakiej jest diecezji, kim kto jest. Przykładowo w mojej grupie, którą tworzyły trzy metropolie wschodniej Polski, czyli metropolia przemyska łacińska, lubelska i białostocka, w sumie było 19 księży biskupów. Potem nie-biskupi opuścili salę, a my usiedliśmy w kręgu z Ojcem Świętym. Przewodniczący grupy, w naszym przypadku abp Józef Michalik, wypowiedział słowo wprowadzenia, a Ojciec Święty wyraził najpierw radość, wdzięczność, gratulacje, ale też stawiał konkretne pytania, pytał o powołania zakonne i kapłańskie, o to co robimy w dziedzinie duszpasterstwa powołań. Mówił o sakramentach świętych, o modlitwie. Powołał się na biblijną scenę ustanowienia diakonów, gdy Apostołom zlecono przede wszystkim modlitwę i posługę słowa, i przypomniał, że to jest zasadnicze zadanie biskupów. Jego wypowiedzi wynikały także z pytań czy prezentacji, której dokonywali poszczególni księża biskupi. Całość trwała półtorej godziny, a wszystko odbywało się w bardzo radosnej atmosferze. Kilkakrotnie zapraszaliśmy Ojca Świętego do Polski, nie tylko na Światowy Dzień Młodzieży, ale i w innym czasie, żeby mógł dotknąć osobiście rzeczywistości Kościoła w Polsce, żeby mógł odpocząć i żeby przyjeżdżał nie tylko do dużych miast, ale też do mniejszych miasteczek, czy wręcz na wieś, bo tam dotknie prawdziwego Kościoła.
Jakie zasadnicze myśli zawiera przesłanie papieża Franciszka skierowane do Kościoła w Polsce?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Ojciec Święty nawiązał do tego, czym wszyscy żyjemy, że jesteśmy w przededniu kanonizacji bł. Jana Pawła II. Wspomniał o jego świetlanym przykładzie, który nam zostawił. Z naciskiem przypominał, że biskupi są wezwani do tego, by budować jedność w braterskiej miłości i przez to dawać innym przykład. Dziękował Panu Bogu za ogromny potencjał, który jest w Kościele polskim, potencjał i modlitwy, i miłosierdzia, a zwłaszcza praktyki chrześcijańskiej. Był ucieszony tym, jak wielu Polaków uczestniczy jeszcze we Mszy św. Gratulował inicjatyw dotyczących zwłaszcza nowej ewangelizacji. Wiedział także o działalności charytatywnej w Polsce. I ta przestrzeń aktywności wyraźnie go radowała, jak i zadowalająca liczba powołań kapłańskich, bo jak mówił, sprzyja ona formacji chrześcijańskiej. Podkreślał rolę laikatu, gotowość osób świeckich do współpracy w strukturach kościelnych. Ale apelował także o rozeznanie i poszukiwanie przyczyn istniejących problemów, by móc się lepiej zmierzyć z nowymi wyzwaniami, gdyż Kościół sprzeciwiając się relatywizmowi moralnemu wywołuje niezadowolenie a nawet agresję ze strony wielu ośrodków. Także temat troski o rodzinę, zagrożonej dzisiaj z bardzo wielu stron, stanowi duży fragment przesłania Papieża do Kościoła w Polsce. Ojciec Święty pamiętał o tych, którzy przygotowują się do małżeństwa, i pytał, jak można im pomóc odkryć piękno tej więzi, która może pokonać różne trudności, naprawić to, co grozi rozbiciem.
Ze świadomością, że zbliżamy się do Światowego Dnia Młodzieży, Ojciec Święty wyraził radość z tego spotkania, ale jednocześnie apelował o to, aby młodzieży poświęcić jak najwięcej czasu, żeby zwłaszcza przez katechezę docierać do młodych. Wyraźnie łączył ją z życiem sakramentalnym, podkreślając, że katecheza szkolna powinna zawsze prowadzić do odkrycia pełni wartości sakramentów, które są uprzywilejowanym miejscem spotkania człowieka z Bogiem. Tu w podtekście pojawił się sakrament małżeństwa jako jedna z największych słabości także Kościoła w Polsce. Z troską podkreślał, że wielu młodych w ogóle nie dostrzega wartości tego sakramentu i stąd związki niesakramentalne, a nawet bycie ze sobą bez żadnych zobowiązań, co pociąga za sobą różne nadużycia niezgodne z nauczaniem Kościoła.
Dużo miejsca Ojciec Święty poświęcił także sprawie powołań do kapłaństwa i do życia konsekrowanego, dziękując za bogactwo, którym Polska dzieli się z innymi krajami. Końcowa część jest wielką zachętą do troski o ubogich. Ojciec Święty apelował: Bądźcie blisko nich! Przywołując słowa papieża Jana Pawła II, wzywa do zachęcania wszystkich, by mieli wyobraźnię miłosierdzia i praktykowali ją. A na koniec zawierza cały Kościół w Polsce opiece Matki Najświętszej Królowej Polski. To były może te najważniejsze punkty papieskiego przesłania.
Czym dla Księdza Biskupa osobiście była ta wizyta w Rzymie?
Dla mnie każda Msza św. tam sprawowana, każde spotkanie z Ojcem Świętym jest zawsze przeżyciem wiary. Tak traktowałem, i traktuję ten wyjazd. Wielkim pragnieniem ludzi wierzących zawsze było zobaczyć Piotra. Wiemy, że dawniej taki przywilej przysługiwał nielicznym. Nasze pokolenie radowało się obecnością Papieża Polaka, dorastało w cieniu jego pontyfikatu, ale nie zawsze tak było. Patrząc na takie spotkanie oczami wiary, wiemy, że dotykamy tajemnicy Piotra, urzędu Piotrowego, Rybaka, który został powołany, aby umacniać braci w wierze. I ja wierząc w to mocno, zawsze wykorzystywałem każdą okazję, i nadal tak czynię, żeby spotkać się z Ojcem Świętym. To jest wielka łaska i nawet jeśli on na mnie nie patrzy i nic do mnie nie mówi wprost, ja widzę w nim tego, któremu Jezus zlecił funkcję skały, o którą można się oprzeć. Potrzebujemy wzmacniania więzi z Piotrem i im więcej jest takiej serdecznej więzi, ale też tej więzi doktrynalnej, tym więcej pewności, że idziemy dobrą drogą, że jest ktoś, kto przewodzi i to nie siłą swoich intelektualnych sprawności, nie własną mocą, ale tą, którą otrzymał z wysoka. To w nim Chrystus działa i przez niego, i wiem, że idąc za nim, ja się nie pomylę.
Jakie odczucia towarzyszyły Księdzu Biskupowi podczas audiencji generalnej?
Reklama
W strugach deszczu, pośród tysięcy podobnie moknących jak my, patrzyliśmy na ten niezwykły fenomen papieża Franciszka tak entuzjastycznie witanego przez tysiące ludzi. Uświadamialiśmy sobie wtedy, że nie teraz to się zaczyna. Miałem szczęście być naprawdę bardzo wiele razy na audiencjach, na spotkaniach z Janem Pawłem II i dla mnie takie wyjście do ludzi, takie wręcz dotykanie każdego człowieka to nie jest nic nowego. Nie chcę porównywać, każdy z następców św. Piotra jest i inny, i wnosi coś nowego i pięknego, ale przypominałem sobie wszystkie gesty Papieża Polaka, które wzruszały bezpośredniością. Jan Paweł II czuł, że trzeba być blisko człowieka. I kiedy teraz słyszymy o tej bliskości, czułości, to pokornie, ale z radością stwierdzamy, że do tego nas wychowywał Jan Paweł II i cieszymy się, że jego kolejny następca czyni podobnie. Na wielu spotkaniach słyszeliśmy też taką subtelną podpowiedź: Obserwujcie styl papieża Franciszka i na miarę możliwości wprowadzajcie go w życie. Nam to bardzo odpowiada, próbujemy to czynić, bo widzimy, jak bardzo jest to potrzebne w praktyce duszpasterskiej.
Jakie, według Księdza Biskupa, jeszcze inne duchowe wymiary niesie z sobą taka oficjalna, wspólnotowa wizyta biskupów w Rzymie?
Ta wizyta nosi nazwę „Ad limina apostolorum”, czyli do progów apostolskich. Są to progi domu, którym jest Kościół, ale także progi miejsc świętych, do których należą groby i Apostołów, i pierwszych męczenników czy też cztery bazyliki papieskie. Także biskupi polscy w kolejne dni nawiedzali w sposób zorganizowany, wspólnotowy te miejsca. Wszystko dla pogłębienia więzi z Kościołem, świadomości bycia w nim i dotykania miejsc świętych, często naznaczonych krwią męczenników, ale przede wszystkim przemodlonych przez miliony pielgrzymów, którzy tędy szli i w ten sposób umacniali więź ze Stolicą Apostolską. Czuliśmy się w ten sposób takim kolejnym ogniwem w pątniczym łańcuchu, który przez wieki całe kierował do Rzymu tysiące pielgrzymów.