Dramat samotnej modlitwy w Getsemani był bardzo częstym motywem, dla którego wznoszono specjalne kaplice przy średniowiecznych kościołach i na cmentarzach, tak zwane Ogrójce. Ewangeliści Marek, Mateusz i Łukasz wspominają o modlitwie Chrystusa w Ogrójcu i dlatego to ich relacje miały największy wpływ na rozpowszechnienie się tego tematu w sztukach pięknych. Motyw Ogrójca występuje już w czternastym stuleciu. Najpiękniejszym, zachowanym Ogrójcem jest kaplica przy krakowskim kościele św. Barbary który kiedyś znajdował się na cmentarzu przypisywany mistrzowi Witowi Stwoszowi.
Fons vitae
Po „Modlitwie w Ogrójcu” zdradzony i wydany przez Judasza Chrystus zostaje uwięziony. Przywiązany do kolumny jest okrutnie biczowany, oczekuje na wyrok Poncjusza Piłata i egzekucję Ukrzyżowania. Ubiczowany, zakrwawiony Jezus spętany jest powrozem przymocowanym do kamiennego słupa. Kiedy Piłat dokonuje umycia rąk Chrystus zakrwawiony, w koronie cierniowej ukazany jest żądnemu krwi tłumowi. Taki właśnie obraz wyszydzonego, ukorowanego cierniem Chrystusa, w szkarłatnym płaszczu, na którego szyi spoczywa powróz, ukazany jest na pięknym XVII-wiecznym obrazie w kościele parafialnym w Dynowie w specjalnej kaplicy bocznej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Niezwykle pięknym, ale stosunkowo rzadkim motywem wielkopostnej Passio jest Fons vitae umęczony Chrystus jako zdrój życia stojący zwykle na studni lub fontannie, z której wypływa krew eucharystyczna jako źródło orzeźwienia duszy człowieczej. Takie wyobrażenia znajdziemy choćby na starym obrazie w drewnianym kościele w Soninie. Prawdę tą unaocznia także piękne malowidło w klasztorze Ojców Bernardynów w Leżajsku, na którym krew tryskająca z umęczonego Ciała Zbawiciela jest źródłem łaski dla grzeszników... A któż nie zna „Dumającego Pana Jezusa”, który przeżywa ostatnie chwile przed śmiercią; okryty płaszczem, zmartwioną głowę okaleczoną cierniem podpiera ręką. Jest On szczególnie bliski ludziom, ponieważ jest symbolem ich małych, codziennych trosk, i sam został opuszczony. To bardzo „człowieczy Bóg”, który tak jak my wszyscy podlega cierpieniom.
Krzyż znak Miłości
Narzędzie hańby, ale i znak Miłości krzyż, to bodaj najbardziej znany typ ikonograficzny umęczonego Nazarejczyka. To na nim Pan dokonał swojego żywota; tu wypełnił swoją odkupieńczą misję. Dziesiątki pięknych i zabytkowych krucyfiksów wisi w naszych kościołach, są one również eksponowane w Muzeach i przydrożnych kapliczkach. Często słyną łaskami. Wiele z nich w sposób cudowny ocalało w pożarach.
W kruchcie kościoła w Jasienicy Rosielnej znajduje się krzyż, który w sposób cudowny ocalał w pożarze tutejszego kościółka w 1710 r. Kościół spłonął doszczętnie, ale zachował się krucyfiks. Dziś jest niemym świadkiem tej tajemnicy... W Przeworsku przy ul. Konopnickiej znajduje się ciekawa kapliczka. Umieszczono tu znaleziony w niewyjaśnionych okolicznościach mały krucyfiks. Jak głosi tablica pamiątkowa umieszczona u podnóża kapliczki przysypany ziemią krucyfiks odnalazł Kazimierz Uchmanik w roku 1775 r. Po poświęceniu postanowiono umieścić ten krucyfiks w kapliczce. Odnowiona została w 2011 r.
Obraz, który przeraził samego autora
Niezwykle poruszającym wizerunkiem jest martwy, zdjęty z krzyża Chrystus. Kto z nas nie zna sugestywnego obrazu Andrea Mantegny „Martwy Chrystus” z ok. 1480 r. To dzieło przeraziło nawet samego mistrza: uznał je za zbyt szokujące dla współczesnych. Dlatego pozostawił je do śmierci w swojej pracowni... Obecnie znajduje się w Mediolanie. My mamy równie piękny, namalowany przez nieznanego dzisiaj artystę, średniowieczny obraz z Klimkówki znajdujący się w Muzeum Archidiecezjalnym, który przedstawia Opłakiwanie. „Opłakiwanie Chrystusa”, będące jednym z ostatnich etapów bolesnych przeżyć Matki Jezusa i Jego najbliższych, różni się nieco od wyobrażeń znanych pod nazwą „Piety”. W scenie „Opłakiwania” Chrystus często nie leży na kolanach zbolałej Matki, lecz wprost na ziemi. Głównymi bohaterami dramatu są Matka Jezusa i św. Jan. Często odnajdujemy też wśród uczestników sceny trzy Marie Marię Kleofasową, Marię Salome oraz Marię Magdalenę...