Kiedy patrzy się całościowo na Pismo Święte, łatwo dostrzec, że wśród tematów w nim podejmowanych jednym z ważniejszych jest sprawa nieustannego dążenia człowieka do ideału zaproponowanego mu przez samego Boga. Stwórca niejako domaga się od nas „równania w górę”. W sposób syntetyczny ujmuje to już przekaz Księgi Kapłańskiej, jednego z najważniejszych żydowskich pism, które należy do tzw. Tory Mojżeszowej, czyli Pięcioksięgu.
Czytamy dziś zatem: „Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!”. Aby owo wezwanie stało się czymś realnym w egzystencji każdego z nas, nieodzowne jest, by spełnić jeden konkretny warunek. Poza umiłowaniem Boga, trzeba pokochać drugiego człowieka. Stąd też Pan Bóg jeszcze raz nawołuje w Księdze Kapłańskiej: „... będziesz kochał bliźniego jak siebie samego. Ja jestem Pan”. Doskonale wiemy, że nie jest łatwo kochać innych. I choć zdajemy sobie sprawę, że to Bóg nasze „życie ratuje od zguby” oraz obdarza nas „łaską i zmiłowaniem”, jak czytamy dziś w Ps 103, to jednak trudno nam tę świadomość przełożyć na codzienne czyny miłości wobec drugich.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Tymczasem św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian porównuje wierzących w Chrystusa do świątyni: „Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście”. W Ewangelii zaś św. Mateusz ponawia starotestamentową zachętę, cytując słowa Jezusa: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”. Poprzeczka w owym dążeniu do perfekcyjnego umiłowania bliźnich zostaje podniesiona przez Pana jeszcze wyżej: „A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie”.
Co zrobić, by osiągnąć ten ideał chrześcijańskiego życia? Jak postępować, by stawać się Bożym człowiekiem? Tego typu pytania stawiamy sobie codziennie.
Pewnego rodzaju odpowiedź podpowiada nam papież Franciszek, który w maju zeszłego roku tak zakończył homilię podczas Mszy św. odprawianej w intencji kościelnych bractw: „Ewangeliczność, kościelność, misyjność. Prośmy Pana, aby zawsze ukierunkowywał naszą myśl i serce ku Niemu, jako żywe kamienie Kościoła, aby wszystkie nasze działania, całe nasze życie chrześcijańskie było jaśniejącym świadectwem Jego miłosierdzia i Jego miłości. W ten sposób będziemy podążać ku celowi naszej doczesnej pielgrzymki, do Jeruzalem niebieskiego. Tam nie ma żadnej świątyni: sam Bóg i Baranek są Jego świątynią, a światło Słońca i Księżyca ustępują miejsca chwale Najwyższego. Niech tak się stanie”.