Reklama

Niedziela Podlaska

„Niedziela” w każdym katolickim domu

Niedziela podlaska 7/2014, str. 4-5

[ TEMATY ]

Niedziela

jubileusz

Bożena Sztajner

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Serdecznie i gorąco pozdrawiam wszystkich Czytelników „Niedzieli”, zwłaszcza edycji podlaskiej, i chcę podkreślić wyjątkową zasługę czcigodnego ks. inf. Ireneusza Skubisia, dawnego i obecnego redaktora naczelnego „Niedzieli”, który wyszedł naprzeciw naszym oczekiwaniom i po moim przybyciu do Drohiczyna w listopadzie zawarliśmy umowę, że ten dodatek podlaski będzie się ukazywał na dosyć korzystnych dla nas warunkach i będzie dzięki temu docierał do naszej diecezji. Wybraliśmy oczywiście „Niedzielę” z tego względu, że najpierw była to taka moja sympatia z lat dziecięcych, bo kiedy po raz pierwszy biskup przyjeżdżał do naszej parafii w Serpelicach, wtedy ojciec proboszcz dał mi książeczkę o tytule „Niedziela”, a tam były zamieszczone niektóre artykuły z „Niedzieli”, jak przypuszczam z racji promocji, oraz wiersze. Jednego wiersza miałem się nauczyć i wygłosić na powitaniu biskupa. Niemniej jednak samo pismo „Niedziela” zaistniało w mojej świadomości i dawało o sobie znać. Po II wojnie światowej gazeta była skasowana. Później spotkałem pierwszego wikariusza z mojej rodzinnej parafii, młodego ojca Honoriusza, który z Krzepic pochodził, a który w spontanicznej rozmowie powiedział, że u kapucynów znalazł się dzięki „Niedzieli”. Dlatego, że w „Niedzieli” było ogłoszenie, że Zakon Braci Mniejszych Kapucynów prowincja Warszawska, adres Nowego Miasta, przyjmuje kandydatów do zakonu.

Będąc w Rzymie, kiedy spotkałem Księdza Infułata, gdy to wznawiał „Niedzielę”, rozmawialiśmy wtedy o niej. A po powrocie zobaczyłem, że jest to czasopismo, które już mnie wtedy zafascynowało i praktycznie do tej pory ma tę moc. Mianowicie, że to pismo przekazywało bardzo dużo informacji ze Stolicy Apostolskiej. A myślę, że po latach pięćdziesięciu, kiedy kontakt ze Stolicą Apostolską był utrudniony, emocjonalnie wszyscy byliśmy z papieżem, ale to nie znaczy, że na emocjach można budować przyszłość, która będzie twardsza, niż była wcześniej. Mogą pojawiać się różne trudności, więc trzeba też mieć również formację, a więc muszą być przesłanki, muszą być motywacje. I z tego względu mi się wydawało, że my potrzebujemy jej jak nikt, abyśmy nadrobili tamte lata, i poprzez korzystanie z tekstów, jakie są umieszczane ze Stolicy Apostolskiej, nasza więź ze Stolicą Apostolską stawała się nie tylko emocjonalnie mocna, ale przede wszystkim treściowo, aby ta identyfikacja, tożsamość były czymś dla nas wspólnym. Dlatego podpisaliśmy umowę i „Niedziela” zaczęła wychodzić z tym dodatkiem podlaskim i mamy już tysięczny numer. Kto by się spodziewał, że tak będzie ładnie. Ponadto zbiega się to z moim dwudziestoleciem, tylko, że ja odchodzę, ale „Niedziela” musi zostać, i tego z całego serca życzę.

Nasz dodatek był nieco skromniejszy, bo taki był zamiar. Chodziło głównie, aby poprzez nią ludzie mieli kontakt z wydarzeniami diecezjalnymi. Zabiegaliśmy o to, aby to, co się działo w diecezji, zostało zarejestrowane, bo nie wszyscy mieli okazję w nich uczestniczyć. Jakieś sprawy czy programy ogólnodiecezjalne znajdowały również w niej swoje odbicie. Zależało również na newsach. Dlaczego? Dlatego, że te newsy są może krótsze, ale jednoczą. Diecezja wymagała również scalenia z racji, że z woli Ojca Świętego Jana Pawła II i Bożego błogosławieństwa trzeba było scalić dwie tradycję: pińską i siedlecką. Jedna i druga są to wspaniałe tradycje, na kilka diecezji by starczyło tej duchowości, jaka tam była, i tych doświadczeń. W tym przypadku z cząstki siedleckiej i cząstki pińskiej powstaje nowa diecezja drohiczyńska i dlatego to było bardzo ważne, aby te newsy podkreślały, co z jednej i drugiej się dzieje. Wtedy się ludzie przyzwyczajają, że przykładowo coś się stało w parafii Sarnaki czy w parafii Węgrów, co innego w parafii Bielsk Podlaski, co innego w Hajnówce, potem zaczyna istnieć w naszej świadomości Sokołów Podlaski bądź Łochów, Siemiatycze, Drohiczyn. Zaczynamy się bardziej poznawać, tam się dzieje to, a tam robią to. Dużą pomocą później okazał się Synod, który rozpoczęliśmy razem z „Niedzielą”, której pierwszy numer ukazał się na Boże Narodzenie 1994 r. Natomiast Synod rozpoczęliśmy 8 grudnia tego samego roku. „Niedziela” relacjonowała wszystkie wydarzenia związane z Synodem, który trwał 3 lata. Chciałem tutaj podziękować „Niedzieli”, że była obecna przy tym wielkim dziele, jakim był Synod. Wreszcie trzeba też pamiętać o tej codzienności, bo jednak bardzo sobie cenili ludzie, kiedy była informacja zaczerpnięta z takiej czy innej parafii. Nam zależało, aby każda parafia jakiś tam news swój miała. Musieliśmy się przyzwyczajać do „Niedzieli” jako gazety, która powinna być w każdym katolickim domu naszej diecezji, powinna leżeć na stole, aby każdy, kto wejdzie do tego domu, widział, że tam się ta „Niedziela” jawi, że ona pomaga w odkrywaniu piękna bycia katolikiem i przynależenia do Kościoła katolickiego. Myślę i jestem głęboko przekonany, że będzie nadal ożywiała tego ducha i przyczyniała się do ciągle odnawiającej się ewangelizacji.

Rzym, podczas wizyty „ad limina apostolorum”, 5. 02. 2014 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2014-02-12 16:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawskie dzieła miłosierdzia

Caritas Archidiecezji Warszawskiej od 30 lat pomaga chorym, bezdomnym i najbardziej potrzebującym. Każdego dnia wspiera blisko tysiąc osób

Jubileuszową Mszę św. w kościele seminaryjnym z udziałem wolontariuszy i pracowników warszawskiej Caritas sprawował bp Piotr Jarecki, który wręczył pamiątkowe dyplomy wolontariuszom i pracownikom tej charytatywnej organizacji.
CZYTAJ DALEJ

Odpust – to możemy ofiarować naszym bliskim zmarłym

2025-10-30 10:30

[ TEMATY ]

odpust

Wszystkich Świętych

czyściec

Karol Porwich/Niedziela

Sprzątanie grobów, kwiaty, zapalone znicze - to wyraz naszej pamięci o bliskich zmarłych. Nie zapominajmy jednak o duchowych darach, które możemy im ofiarować.

Wyobraź sobie, że zrobiłeś coś złego, krzywdziłeś, wywołałeś pewne zgorszenie. Umarłeś, przed śmiercią pojednałeś się z Bogiem i ludźmi ale skutki uczynionego przez ciebie zła trwają nadal, nadal przynoszą szkodę innym. Czy potrafisz sobie wyobrazić, że w tej sytuacji będziesz w pełni szczęśliwy z Bogiem? - To może być jedna z intuicji mówiąca o tym, co jest istotą czyśćca. W jakiś sposób życie człowieka po śmierci nie zostało zamknięte. Wciąż trwa coś, co uwiera, boli, co powinno się jakoś naprawić…
CZYTAJ DALEJ

Kamienie na macewach, chryzantemy i znicze na nagrobkach

2025-10-30 15:28

[ TEMATY ]

Wszystkich Świętych

cmentarze

Cmentarz Żydowski

Vatican Media

Katolicy tygodnie poprzedzające listopadowe uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego spędzają na porządkowaniu i przystrajaniu nagrobków bliskich, a także na modlitwie przy ich miejscu spoczynku. Zwyczaj ten nie jest praktykowany w tradycji żydowskiej.

To nie wszystkie różnice pomiędzy religiami i obrządkiem związanym z pamięcią o zmarłych. Cmentarze katolickie są miejscem, gdzie dosyć często rodzina, przyjaciele osoby nieżyjącej w ciągu roku i bez specjalnej okazji przychodzą by pomodlić się, powspominać, potrwać w zadumie
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję