Wizyta z Najświętszym Sakramentem — kiedy i dla kogo?
Księża w wielu parafiach odwiedzają chorych w pierwsze piątki lub soboty miesiąca. Tak dzieje się również w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Krakowie-Kurdwanowie i parafii Matki Bożej Różańcowej w Krakowie-Piaskach Nowych. – Czasem są to doraźne wezwania do chorych, których stan się nagle pogorszył. Część chorych sama zgłasza się telefonicznie. Czasem proszą o to ich bliscy. Niektórych potrzebujących udaje się „odnaleźć” przy okazji kolędy. Gdy, jako księża, widzimy potrzebę, to proponujemy regularne wizyty — wyjaśnia ks. Mateusz Kozik, wikariusz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Krakowie-Kurdwanowie, odwiedzający chorych, należących do tej właśnie wspólnoty. – Oprócz wizyt księży, co niedzielę świeccy szafarze zanoszą do domów chorych parafin Komunię św. — dodaje ks. Bartosz Zaborowski, wikariusz parafii Matki Bożej Różańcowej w Krakowie- Piaskach Nowych. Piotr Jamróz posługę Nadzwyczajnego Szafarza Komunii Świętej w parafii św. Kazimierza Królewicza na krakowskich Grzegórzkach pełni już 16 lat. – Moja posługa i współbraci szafarzy polega na zanoszeniu Chrystusa do chorych parafian. W czasie Mszy św. udzielamy Komunii tylko w przypadku, gdy brakuje księży. W każdą niedzielę i święta uczestniczymy w Eucharystii, pełniąc posługę przy ołtarzu. Po Eucharystii udajemy się do „swoich” chorych, zanosząc im Komunię św. — podkreśla pan Piotr.
Przebieg wizyty u chorego
Reklama
Ks. Mateusz, odpowiadając na pytanie o przebieg wizyty u chorego, wyszczególnia parę elementów. – Zazwyczaj, jeśli chory wyraża takie pragnienie, rozpoczyna się od spowiedzi. Potem następuje obrzęd Komunii św., odbywający się poza Eucharystią. Czasem udzielamy sakramentu namaszczenia chorych. Po modlitwie i przyjęciu sakramentów jest czas na krótką rozmowę, życzenia zdrowia i słowa otuchy dla osób, które opiekują się chorym — wyjaśnia wikariusz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Krakowie-Kurdwanowie. Piotr Jamróz zaznacza, że niedzielna wizyta szafarza u osoby chorej oparta jest na „Obrzędzie Komunii Świętej Chorych”. — Po umieszczeniu Najświętszego Sakramentu na przygotowanym stole, jego krótkiej adoracji i akcie pokuty, czytane jest słowo Boże. Następnie odbywa się wspólna modlitwa, po której następuje przyjęcie przez chorego Komunii św. Może być ona udzielana również domownikom, bądź osobom opiekującym się chorymi, jeśli mają takie życzenie i zostało to wcześniej ustalone — podkreśla pan Piotr. Szafarz, w odróżnieniu od księdza, nie spowiada i nie wykonuje czynności, które są przeznaczone tylko dla wyświęconych kapłanów. – Jeśli ktoś pierwszy raz przyjmuje taką wizytę, nie musi się niczego obawiać, gdyż kapłan lub szafarz z pewnością poprowadzą wszystko w należytym porządku — zaznacza ks. Zaborowski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Znaczenie posługi wobec chorych
Reklama
Zarówno księża Mateusz i Bartosz, jak i szafarz Piotr akcentują istotną rolę posługi wobec chorych w Kościele. – To dla mnie bardzo poruszające. Ta świadomość, że nie można cierpiącemu, nieraz samotnemu człowiekowi przynieść nic cenniejszego niż Boga. To bardzo ważna dla mnie okazja do budowania się ich wiarą, tęsknotą za Panem i szacunkiem wobec przyjmowanych sakramentów — dzieli się ks. Kozik. Dla ks. Zaborowskiego posługa wobec chorych to „kwintesencja kapłaństwa”. – Sam Jezus powiedział: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają” (Łk 5, 31). Jeśli przynoszę chorym Chrystusa, to umożliwiam im spotkanie z najlepszym Lekarzem, który może niekoniecznie uwolni ich od fizycznego cierpienia, ale z pewnością ma moc dać wolność duszy i pokój serca — zaznacza wikariusz parafii Matki Bożej Różańcowej w Krakowie-Piaskach Nowych i dodaje, że „wyjście z Najświętszym Sakramentem poza obręb kościoła odczytuje także jako misję w duchu Maryi, która poszła z jeszcze nienarodzonym Jezusem do domu Elżbiety”. – Ile tam było radości — podkreśla kapłan. Piotr uważa, że bycie Nadzwyczajnym Szafarzem Komunii Świętej to wyróżnienie, radość, a przede wszystkim wielka odpowiedzialność. – Jestem współuczestnikiem tego trudnego okresu w życiu człowieka, który przeżywa doświadczenie choroby, samotności. Słowa, które usłyszałem podczas Ogólnopolskiej Pielgrzymki Szafarzy do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego z ust ówczesnego kustosza, ks. Franciszka Ślusarczyka – „Posługa Nadzwyczajnego Szafarza jest przedłużeniem rąk Miłosiernego Boga” – są i będą moim drogowskazem do dalszej posługi — dzieli się.
„Dobroć i radość katolicka”
Leszek Kościelniak z parafii św. Jana Chrzciciela w Krakowie-Prądniku Czerwonym już od ponad 5 lat korzysta z możliwości spowiedzi i przyjmowania Komunii św. w domu. Określa to „dobrocią i radością katolicką”. – Jestem bardzo zadowolony, że mam taką piękną łączność z Kościołem przez księdza. Ja go nazywam „mój ksiądz kapelan”. Bardzo się cieszę, jak przychodzi. (…) Wnosi bardzo dużo radości do mojego życia. Przychodzi właściwie jak jakiś pocieszyciel. Bardzo z tego się cieszę. Spowiadam się i przyjmuję Komunię od niego — zdradza Leszek. Wierny z parafii św. Jana Chrzciciela w Krakowie-Prądniku Czerwonym w piątki uczestniczy w nabożeństwie do Bożego Miłosierdzia, a co niedzielę ogląda transmisję Mszy św. Po jej zakończeniu najczęściej odwiedza go świecki szafarz z Najświętszym Sakramentem. – Bardzo się z tego cieszę, raduję i to jak gdyby mnie troszeczkę tak podtrzymuje na duchu. Czuję się troszeczkę taki weselszy, zdrowszy. Nie myślę o tych chorobach, które mnie już zaczynają po prostu łamać (…). Jestem zadowolony. Bardzo się cieszę, że tak to wszystko istnieje. (…) Jak ksiądz przyjdzie, to zupełnie jest tak, jakbyśmy byli w kościele. To jest bardzo potrzebne ludziom starym, takim jak ja. Ksiądz przychodzi, wnosi dużo radości, rozmawiamy, modlimy się, błogosławi mi na końcu, także uważam, że to jest wszystko dla mnie bardzo dobre i potrzebne. Chciałbym, żeby to trwało jeszcze trochę, jeszcze dłużej, no ile można — dzieli się mężczyzna.
Wzruszenie i wdzięczność
Ks. Kozik obserwuje, że moment przyjęcia wizyty z Najświętszym Sakramentem jest ważnym elementem dnia dla osób, które odwiedza. – Chorzy bardzo nas wyczekują. Specjalnie dostosowują przyjmowanie leków do godziny tego spotkania. Od razu też dopytują o datę kolejnej wizyty. Często widzę, że są wzruszeni i wdzięczni. Pragną modlitwy i o nią proszą — mówi ks. Mateusz i dodaje, że chorzy często dzielą się z księdzem swoimi osobistymi refleksjami, przeżyciami, które chcą, aby pozostały tajemnicą. Ks. Bartosz zwraca uwagę na poczucie tęsknoty u chorych, którym posługuje. – Odnoszę wrażenie, że wielu spośród chorych jest spragnionych spotkania nie tylko z Jezusem w postaciach eucharystycznym, ale także z Jezusem obecnym w drugim człowieku, w osobie kapłana, który przyniesie do domu trochę nadziei — zaznacza kapłan. Szafarz z krakowskich Grzegórzek, opowiadając o swoim doświadczeniu, dodaje, że „chorzy często czekają (…) ze łzami w oczach, nie mogąc się doczekać chwili, kiedy przyjmą Pana Jezusa”.