Reklama

Wywiady

Wychodzić do wszystkich ludzi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. IRENEUSZ SKUBIŚ: – Serdecznie gratulujemy Księdzu Biskupowi nominacji na pasterza diecezji bielsko-żywieckiej i wraz z wiernymi tej diecezji cieszymy się z niej. Czy decyzja o przyjęciu biskupstwa była trudna?

BP NOMINAT ROMAN PINDEL: – Jest to wola Ojca Świętego, i to jest czynnikiem ułatwiającym decyzję. Można jednak mówić o jakimś trudzie w jej podjęciu, gdyż to wybór czegoś nowego, co jest niewiadome. Każda diecezja jest wszak inna, każda posługa biskupia jest inna, każdy z nas jest inny. Pan Bóg sprawił, że radziłem sobie jako wikariusz, wykładowca, ojciec duchowny seminarium i jego rektor. Ufam, że z łaską Bożą dam radę i teraz. A Ojciec Święty ułatwił mi podjęcie tej decyzji.

– Jak wiem, diecezja bielsko-żywiecka to teren znany Księdzu Biskupowi...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Tak. Urodziłem się na terenie tej diecezji – w Oświęcimiu. Moją pierwszą parafią przez dwa lata były Kozy – 10-tysięczna parafia pod Bielskiem. Później nie brakowało też kontaktów z tym terenem, byłem zapraszany na rekolekcje parafialne, odpusty, różne wydarzenia diecezjalne. W Roku św. Pawła bp Tadeusz Rakoczy zaprosił mnie z referatem wprowadzającym w obchody, przez wiele lat miałem zajęcia na Studium Teologii Rodziny – mówiłem o małżeństwie i rodzinie od strony biblijnej... Tych związków jest naprawdę sporo. Poza tym mam czterech kolegów z mojego kursu, którzy 25 marca 1992 r. kładli się spać jeszcze w archidiecezji krakowskiej, a następnego dnia obudzili się już w diecezji bielsko-żywieckiej. Jest też bardzo wiele indywidualnych spotkań z księżmi, z parafiami, z których pochodzą seminarzyści, odwiedzałem parafie ich praktyk diakońskich. I ostatni bardzo mocny kontakt to alumni z diecezji bielsko-żywieckiej, którzy są w seminarium krakowskim. Tak więc diecezja bielsko-żywiecka jest mi stosunkowo dobrze znana.

– To także mała ojczyzna bł. Jana Pawła II...

– Tak. Wadowice, ale i Bielsko, i Czaniec... Miejsca umiłowane i z tego powodu, że Ojciec Święty lubił góry. Jak pamiętam, ostatnia jego wizytacja biskupia i spotkanie z parafią miało miejsce na terenie Bielska-Białej. Stamtąd wyjechał na konklawe, z którego wyszedł jako papież.

– Nominacja przed kanonizacją bł. Jana Pawła II to dla Księdza Biskupa okoliczność szczególna.

– Zwłaszcza że Jan Paweł II także jako papież odwiedzał diecezję bielsko-żywiecką – był w Oświęcimiu, Skoczowie, Bielsku-Białej i Żywcu. To dobra okazja, by w ramach przygotowania do kanonizacji powracać do słów wypowiedzianych do nas wówczas przez Jana Pawła II.

– Teren pracy pasterskiej Księdza Biskupa to także ziemia trudna, to m.in. wielkie cmentarzysko II wojny światowej, jakie stanowi obóz oświęcimski. Ale to również piękny folklor góralski tej ziemi, radość ludzi oraz ich ogromne przywiązanie do Kościoła.

Reklama

– Dostrzegam piękno tamtejszej przyrody i bardzo lubię chodzić po górach, a Beskidy są mi szczególnie bliskie. Ale szczególnym miejscem jest też Oświęcim – nieraz jadę do obozu, żeby się pomodlić: chodzę po tej ziemi i uświadamiam sobie, że zawiera ona prochy wielu świętych, nie tylko o. Maksymiliana czy Edyty Stein, ale także wielu innych bezimiennych, których Kościół nie wyniósł na ołtarze, a którzy przeżyli śmierć w sposób bardziej lub mniej podobny do świętych znanych z imienia. Proszę pamiętać, że oprócz dramatyzmu tych wydarzeń jest tu także wielkie świadectwo zmiłowania Boga i heroizmu niejednego człowieka...

– Co znaczy dla nowego biskupa stwierdzenie, że Kościół jest misyjny?

Reklama

– Z jednej strony należałoby tu myśleć o misji wewnętrznej, bo najpierw pojawia się pytanie, czy czynimy dostatecznie dużo, żeby Dobra Nowina mogła dotrzeć do każdego człowieka, który żyje w naszym najbliższym otoczeniu, w rodzinie, parafii czy diecezji. A zacząć trzeba od pierwszego obszaru misyjnego, jakim jest rodzina. Rodzice chodzą do kościoła, modlą się z dziećmi i za dzieci, dają świadectwo życia Ewangelią, ale nieraz okazuje się, że nie dochodzi do przekazu wiary, że dzieci stają się dla nich obce przez zupełnie inny styl życia. Trzeba nam zatem wzmóc troskę o przekaz wiary w rodzinie. Dalej, co oczywiste, należy wychodzić do ludzi, którzy tracą żywy kontakt z Bogiem czy też stają się obojętni na sprawy wiary. Nie możemy też nigdy stracić z oczu tego drugiego wymiaru misyjności Kościoła, który wyraża się w dzieleniu się misjonarzami, duchownymi i świeckimi, z tymi krajami, gdzie albo nie ma jeszcze struktur Kościoła, albo występuje ogromny brak księży. Wiem, że do Krakowa przyjeżdżali biskupi z bliskiego sąsiedztwa – jak Ukraina – czy z dalszych stron – jak Kazachstan, by prosić o księży gotowych tam pracować. W takim przypadku misyjność polega na wsparciu – w różnej postaci – tych, którzy odkrywają w sobie powołanie do pracy misyjnej.
Nowy wymiar misyjności Kościoła otwiera nam fakt, że bardzo wielu młodych ludzi z terenów tradycyjnie religijnych, jak Żywiecczyzna czy Podhale, nie widzi perspektyw życia w Polsce, nie chodzi do żadnej szkoły, nie zdaje matury, nie podejmuje studiów, lecz jak najwcześniej wyjeżdża za granicę, z prostym marzeniem: przywieźć jakiś używany samochód czy zaimponować jakimś gadżetem. Stąd pytania: jak przekazać im wiarę, by odnaleźli się w Kościele w każdym kraju, do którego pojadą, ale także jak wzbudzić w nich bardziej ambitne marzenia, by sami siebie nie degradowali?

– Słowa i przykład papieża Franciszka wskazują, że pasterze sami winni wychodzić do ludzi, nie czekając, aż ludzie przyjdą do kościoła... Papież Franciszek zaskarbia sobie tym wielki szacunek i wdzięczność.

– To jest niesamowity znak dla całego Kościoła, że mamy takiego Papieża, który jest tak blisko ludzi i tak spontanicznie wychodzi do wszystkich, nie wyłączając tych, którzy żyją na marginesie społeczeństwa albo są z niego wykluczani. Nieraz Papież wykracza poza schematy, nieraz „gorszy”. Spotyka się i rozmawia bezpośrednio z wszystkimi, ale też czyni gesty, które nam, będącym w Kościele, dają do myślenia, a ludzi spoza Kościoła ośmielają i zapraszają do szukania kontaktu z Bogiem. Pewnie więc trzeba się zastanowić, jak wychodzić do ludzi, z którymi nam nie po drodze, których nie dostrzegamy albo o których zapominamy.

– Ksiądz Biskup będzie duszpasterzem duszpasterzy. Jak widzi Ekscelencja swoją pracę wśród księży w diecezji?

Reklama

– Mam w swoim dorobku doświadczenie pracy w seminarium i wiele spotkań – chociaż o nieco innym charakterze – z księżmi w diecezji bielsko-żywieckiej. Kładę nacisk na konkret tych spotkań i rozmów, zarówno z kapłanami młodymi, jak i nieco starszymi. Ufam, że się porozumiemy. Widzę wiele entuzjazmu i zwyczajnej pracy u podstaw, której może się nie zauważa, ale o której świadczą dobre owoce.

– Ksiądz proboszcz jest reprezentantem biskupa w parafii. Jakość pracy parafialnej zależy przede wszystkim od proboszcza...

– To nie ulega wątpliwości. Zawsze zwracam na to uwagę, zwłaszcza że byłem zaangażowany w różne ruchy, a także próbowałem koordynować ich działalność w archidiecezji krakowskiej. W ruchach i stowarzyszeniach siła oddziaływania jest po stronie nawróconych, świadomych wiary i poczucia misji osób świeckich. To jest prawdziwa potęga. Jednak w rzeczywistości parafii sprawdza się ich kościelność i zdolność do budowania Kościoła, misyjność i gotowość do posługiwania. Dlatego podstawowy problem polega na właściwym spotkaniu proboszcza z tymi wszystkimi, którzy pragną się przyczynić do budowania Ciała Chrystusa. On jest pasterzem, znakiem jedności całej wspólnoty parafialnej, formatorem i towarzyszem ich drogi. Od jakości jego życia i zaangażowania, od otwartości na Ducha Świętego i na ludzi świeckich, także przecież przez Niego prowadzonych, od umiejętności właściwego koordynowania zależy, co się dzieje w danej parafii.

– Czy nowa ewangelizacja, która dzisiaj przybiera na sile, zwłaszcza w Krakowie, będzie także udziałem diecezji bielsko-żywieckiej pod kierunkiem Księdza Biskupa, który z Krakowa przychodzi?

Reklama

– Był taki czas, że grupy z diecezji bielsko-żywieckiej i tarnowskiej, a nawet jeszcze z rzeszowskiej i przemyskiej przyjeżdżały do Krakowa na spotkania koordynujące różne dzieła ewangelizacyjne. Temat jest mi znany od końca lat 80. O ile wiem, w diecezji bielsko-żywieckiej nowa ewangelizacja się dokonuje, i to na różne sposoby. Wystarczy otworzyć stronę główną diecezji, by odkryć, że jest zakładka – bogatej treści – z tytułem „Ewangelizacja”. Wiem o istnieniu kilku wspólnot i szkół ewangelizacji, ale ważniejszy od struktur jest wielki zapał zarówno świeckich, jak i kapłanów.

– Ksiądz Biskup stanie także wobec bardzo ważnej sprawy katechizacji i związku młodzieży z parafią. Problem ten dotyczy zresztą młodych ludzi w całej Polsce.

– Przyznam, że nie mam zbyt bogatego doświadczenia w katechizacji, ponieważ katechizowałem przez cztery lata, i to wówczas, gdy odbywało się to jeszcze w salkach przy kościele. Liczę więc na specjalistów od katechezy i samych katechetów, którzy są na pierwszej linii. Zapoznając się z opiniami, które wystawiali wizytatorzy katechetyczni naszym diakonom na praktyce, mogłem się przekonać, że to ludzie kompetentni. Co do zasadniczych linii i szczegółów – pewnie będziemy razem podejmować refleksje nad tym, co można zrobić lepiej i skuteczniej.

– W swojej diecezji bielsko-żywieckiej Ekscelencja ma znakomitych kapłanów, zakony i zaangażowanych świeckich, którzy na pewno podejmą współpracę z nowym pasterzem.

– Dziękuję za taką ocenę sytuacji i mam nadzieje, że tak będzie.

Reklama

– Gdy chodzi o sprawę mediów katolickich: jest w diecezji bielsko-żywieckiej mocno osadzony „Gość Niedzielny” – przez dawne związki z diecezją katowicką. Ale jest również obecna „Niedziela” ze swoją edycją lokalną – przyjął nas bp Tadeusz Rakoczy. Nasi kolporterzy bardzo lubią rozwozić „Niedzielę” na tym terenie, chwalą księży za ich kulturę i gościnność. Będziemy teraz Ekscelencję prosić o błogosławieństwo dla naszej pracy.

– Bardzo się cieszę z takiej opinii o księżach tej diecezji i bardzo dziękuję za „Niedzielę”. Dobrze rokuje to na przyszłość.

– Czujemy się „dodatkowym wikarym dla proboszcza i sufraganem dla biskupa” – tak właśnie określił rolę katolickiego tygodnika założyciel „Niedzieli” bp Teodor Kubina.

– Tego zdania bp. Kubiny akurat nie znałem, ale wiem, że był on niezmiernie wrażliwy na sprawy społeczne i losy Polaków wyjeżdżających za granicę, sam zresztą pracował w Berlinie i znał ich sytuację.

– Bp Kubina mnie bierzmował, a dawniej przystępowało się do tego sakramentu w wieku 10 lat... Proszę jeszcze powiedzieć, jak w swojej pracy pasterskiej będzie Ksiądz Biskup realizował przesłania Jana Pawła II i obecnego papieża Franciszka?

– Bardzo chciałbym z Jana Pawła II wziąć jego rozmodlenie, zatopienie w Bogu i jego zawierzenie Bożemu Miłosierdziu. Natomiast w znaku, jakim dla Kościoła jest papież Franciszek, zachwyca mnie jego bezpośredniość, bliskość sprawom ludzkim i prostota, a zarazem głębia i mądrość życiowa w wypowiedziach.

– Ksiądz Biskup, znakomity biblista, z pewnością będzie pięknie pracował na terenie bogatym w historię i obrazy przyrody w nowym Kościele lokalnym, i jak Jezus Chrystus będzie prowadził lud do Boga. Szczęść Boże!

2013-11-26 12:41

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Żyć pełną piersią – tu i teraz!

Niedziela sosnowiecka 37/2017, str. 6

[ TEMATY ]

wywiad

Adam Lewandowicz

Paweł Piechnik

Paweł Piechnik
Z Pawłem Piechnikiem – pielgrzymem z Poznania, który w sierpniowym pielgrzymowaniu do Czarnej Madonny znalazł się na szlaku diecezji sosnowieckiej – rozmawia Agnieszka Raczyńska. AGNIESZKA RACZYŃSKA: – Podczas wędrówki na Jasną Górę z pielgrzymką bielsko-żywiecką dzielisz się swoim świadectwem życia. Chciałabym, byś również podzielił się nim z Czytelnikami „Niedzieli Sosnowieckiej”.
CZYTAJ DALEJ

Szokujący najazd na klasztor w poszukiwaniu Romanowskiego

2024-12-24 22:14

[ TEMATY ]

Lublin

policja

klasztor

dominikanie

Marcin Romanowski

Adobe Stock

Policjanci podczas czynności służbowych

Policjanci podczas czynności służbowych

Sceny jak z filmu akcji rozegrały się 19 grudnia w klasztorze dominikanów w Lublinie. Uzbrojeni policjanci w kominiarkach, wspomagani przez drony wkroczyli do zakonu w poszukiwaniu… posła Marcina Romanowskiego – opisuje w mediach społecznościowych Stowarzyszenie Prawnicy dla Polski.

Stowarzyszenie w zamieszczonym oświadczeniu podkreśla, że z najwyższym oburzeniem odnosi się do brutalnego i bezprecedensowego najazdu na klasztor dominikanów pw. św. Stanisława w Lublinie, dokonanego 19 grudnia 2024 r. na rozkaz Prokuratury Krajowej.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Czy ateista może stworzyć jasełka?

2024-12-26 20:07

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Czy ateista może napisać jasełka? Przed nami fascynująca historia Jeana-Paula Sartre’a, filozofa-egzystencjalisty, który w trudnych czasach stalagu jenieckiego w Trewirze stworzył głęboko poruszające jasełka.

To dzieło, choć stworzone przez niewierzącego, poruszało ważne motywy religijne i filozoficzne. Główny bohater, Bariona, jest człowiekiem, który sprzeciwia się rzymskiemu okupantowi i pragnie, by rodziło się jak najmniej dzieci. Jednak w miarę rozwoju akcji doświadcza przemiany, która pozwala mu spojrzeć na rzeczywistość z nowej perspektywy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję