Matka Boża Bolesna i ołtarzyk bp. Turzona
Kiedy wchodzimy do Bazyliki, po lewej stronie jest ołtarz Matki Bożej Bolesnej. Jest to Pieta z terenu archidiecezji wrocławskiej, pochodząca z XV wieku, oczyszczona do czystego drewna. Kiedy tam się znalazła? Podobnie, jak ołtarzyk Jana Turzona z XVI wieku, ofiarował te wota ks. inf. Kazimierz Lagosz po II wojnie światowej, kiedy został wybrany wikariuszem kapitulnym diecezji wrocławskiej. To była sytuacja trudna, ponieważ ten wybór odbył się pod naciskiem władz komunistycznych państwowych. Ks. Lagosz był przekonany, że socjalizm jest rzeczywiście ostatnią fazą rozwoju społecznego. Po pobycie w więzieniu pojechał do Księdza Prymasa Wyszyńskiego, który nie chcąc rozłamu w Kościele, zaakceptował ten wybór. Ks. Lagosz z Warszawy pojechał na Jasną Górę. Tam, jak wynika z relacji naszych profesorów, wyspowiadał się i modlił się, by ten urząd, który przyjął nielegalnie, mógł właściwie sprawować. Drugim wotum ks. Lagosza, złożonym w ramach wdzięczności Matce Bożej, był ołtarzyk podróżny bp. Jana Turzona. Obecnie znajduje się on w Skarbcu Jasnogórskim i tam można go podziwiać. Rok temu wypożyczony był do Muzeum Miejskiego we Wrocławiu, gdzie mogli go oglądać mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska, turyści i goście. Jest to bardzo piękne dzieło sztuki renesansowej, zarazem bardzo wymowne.
Herb, figura i krzyż
Reklama
Kard. Henryk Gulbinowicz należy do konfraterni paulińskiej - to także jeden ze śladów obecności Dolnoślązaków na Jasnej Górze. Kardynał ofiarował Matce Bożej herb diecezji wrocławskiej. Wymowa tego gestu jest bardzo symboliczna, bowiem gdy Jan Kazimierz składał śluby we Lwowie i oddawał Polskę pod opiekę Maryi, teren diecezji wrocławskiej znajdował się poza granicami kraju. Kard. Gulbinowicz, ofiarowując herb, ślubował tym samym wierność diecezji Królowej Polski i prosił o opiekę. Herb zajmuje wyjątkowe miejsce: jest umieszczony w głównym ołtarzu, przy obrazie Matki Bożej Częstochowskiej. Tam znajduje się pas Jana Pawła II skropiony jego krwią, a nieco wyżej widnieje herb. Oprócz tego w pierwszej części kościoła zawieszane były krzyże z pielgrzymek diecezjalnych. Z lat 80. znajduje się tam również krzyż archidiecezji wrocławskiej. Pamiętam, bo uczestniczyłem w tej pielgrzymce, że pielgrzymowało wówczas bardzo dużo kapłanów i wiernych. W ramach tej pielgrzymki, jako wotum diecezjalne, został zawieszony ten krzyż z plakietkami poszczególnych dekanatów. Przez długi czas wisiał na miejscu naczelnym, w ramach porządkowania został przewieszony, ale jest do odnalezienia. Jest jeszcze bardzo wymowna rzecz. Na pl. Katedralnym we Wrocławiu stoi kolumna z figurą Chrystusa Króla. Replika została ofiarowana przez kard. Gulbinowicza na Jasną Górę. Znajduje się ona na zewnątrz, a na figurze wciąż widnieje tabliczka, skąd ona pochodzi i czyim jest darem. To wymowny znak i symbol tego, że Chrystus Pan jest Królem wszechświata i każdego z nas.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jasnogórski fenomen
Wiemy, że na Jasnej Górze jest bardzo dużo indywidualnych wot, które wierni z Dolnego Śląska składali w ramach podziękowania za otrzymane łaski. Dlaczego dzieje się tak, że nie tylko ważne osobistości jak Jan Paweł II, ale również zwykli ludzie zostawiają tu drogocenne, ważne dla siebie przedmioty? Powody tego fenomenu są dwa. Po pierwsze - zwykle są to podziękowania za dokonane za wstawiennictwem Maryi cuda i wysłuchane prośby.
Po drugie: wiadomo, że nie możemy cały czas przebywać nawet w najświętszych miejscach, ale chcemy w nich coś od siebie, z siebie pozostawić. Te wota mają nas niejako zastąpić; mają jakby mówić: Matko Boża, my tu byliśmy, prosiliśmy, Matko Boża zwróć uwagę na ten dar, który złożyliśmy - na ten znak, że istniejemy. Oczywiście jest to efekt tego, że patrzymy bardzo po ludzku i tak to pojmujemy, bo przecież czy Pan Bóg, czy Matka Boża będąca w chwale niebieskiej i tak nas widzą, i tak nas słyszą. Ale jednak składamy się z ciała i duszy, stąd element materialny ma swoją dla nas wymowę i znaczenie. Poza tym kiedy tu wracamy zawsze jest miło zobaczyć, że nasz ślad, nasza pamiątka, tutaj pozostały.
Oprac. Marta Wilczyńska