BBC publikuje obszerny materiał na temat poczucia wykluczenia wśród młodych ludzi, którym łatwiej przyznać się w szkole, że mają problemy ze swoją płciowością, niż do tego, że są chrześcijanami.
Raport konserwatywnej parlamentarzystki Miriam Cates na temat edukacji seksualnej w szkołach Anglii i Walii opisuje drastyczne przykłady treści, które zawiera program obowiązkowy. Chodzi m.in. o wskazanie zachowań seksualnych połączonych z podduszaniem czy użyciem środków chemicznych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ponadto program realizowany w szkołach w Anglii, Walii i Irlandii Północnej jest naukowo nieprezyjny i nie pozbawiony ideologii, „myli i łączy płeć biologiczną z tożsamością płciową i uczy, że dzieci mogą wybrać, czy chcą zostać mężczyzną, czy kobietą, obojgiem lub żadnym z nich”.
Do organów oświatowych wpłynął wniosek o podjęcie śledztwa w tej sprawie i obecnie toczy się postępowanie sprawdzające.
„Czy to świeckie bluźnierstwo wierzyć, że mężczyzna nie może biologicznie stać się kobietą?” - zauważa David Smyth ze Stowarzyszenia Ewangelików Irlandii Północnej. Organizacja otrzymała wiele zgłoszeń ze strony zaniepokojonych rodziców odnośnie programu, według którego edukacja seksualna w szkołach jest realizowana.
Kwestią sporną jest również propagowanie aborcji jako działania, które są pro-zdrowotne. Jak zauważa Smyth: „Istnieją pewne konkretne obszary, w których poglądy ewangelików, a także katolików i muzułmanów są bardzo charakterystyczne, na przykład aborcja”. Tymczasem o dostępie do aborcji i zapobieganiu wczesnej ciąży mają obowiązkowo uczyć wszystkie szkoły ponadpodstawowe w Irlandii Północnej.