Reklama

Niedziela Częstochowska

Stypendyści na wakacjach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podopieczni Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia pojechali w tym roku na dwa tygodnie do Olsztyna - stolicy Warmii i Mazur. Letni obóz w odległości ponad 400 km od domu - bo tyle mają do pokonania podopieczni z terenu archidiecezji częstochowskiej - to dla wielu spore przeżycie. Grupa młodsza - gimnazjaliści i uczniowie szkół średnich pożegnali się z rodzicami 5 lipca. Mszę św. odprawił dla nich w kościele akademickim pw. św. Ireneusza w Częstochowie ks. Marek Bator - duszpasterz akademicki, a jednocześnie koordynator Fundacji na terenie naszej archidiecezji.

- Jest to mój pierwszy obóz z Fundacją i pierwszy samodzielny wyjazd - powiedziała Martyna Hofman z Raciszyna. - Liczę na ciekawy program naukowy i miłe wspomnienia. Martyna w tym roku ukończyła gimnazjum ze średnią ocen 5,6. Podopieczną Fundacji jest od stycznia, a dzięki stypendium zrealizowała swoje wielkie marzenie - zakup aparatu fotograficznego. Fotografia to jej hobby, natomiast w szkole interesuje się przede wszystkim chemią.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Przedmiotami ścisłymi interesuje się również Kamil Ucieklak - tegoroczny absolwent gimnazjum w Piasku w gminie Janów. Średnia jego ocen to 5,3, a ulubione przedmioty matematyka, fizyka i informatyka. Podanie do szkoły średniej złożył do klasy o takim właśnie profilu. - Mam nadzieję, że na obozie spotkam kolegów o podobnych zainteresowaniach - mówi Kamil, który pieniądze ze stypendium przeznacza na rozwijanie swoich zainteresowań, czyli zakup książek i części do komputera.

Marta Flis z Radostowa Kolonii w obozie Fundacji uczestniczy już po raz trzeci. Z poprzednich wyjazdów do Bydgoszczy i Lublina przywiozła jak najlepsze wspomnienia. - Te obozy dały mi bardzo dużo - opowiada Marta. - Zwiedziłam polskie miasta, co zawsze było moim marzeniem, poznałam wspaniałych ludzi, z którymi utrzymujemy kontakt. Polubiliśmy się bardzo i przez cały rok czekamy na następny obóz.

W tym roku Marta - uczennica Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Częstochowie pojechała na obóz ze starszą siostrą - Faustyną, która wybiera się na studia na kierunku finanse i rachunkowość. Faustyna jedzie na obóz fundacyjny po raz pierwszy, z dużym zaciekawieniem. - Moja siostra wracała z obozów bardzo zadowolona, opowiadała o ciekawych zajęciach, o świetnej atmosferze, w tym roku jedziemy razem, więc na pewno będzie jeszcze weselej - mówi Faustyna. Siostry zabrały ze sobą gitarę, bo lubią śpiewać i uważają, że nic tak nie jednoczy jak wspólny śpiew.

Letnie obozy FDNT to czas szczególny. Młodzież jest podzielona na grupy zainteresowań, ma czas na zajęcia naukowe, wypoczynek i modlitwę. W programie obozu w Olsztynie są zajęcia na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, zwiedzanie miasta, koncerty i zajęcia sportowe. Zaplanowano także wycieczkę do Fromborka, pielgrzymkę do sanktuarium maryjnego w Gietrzwałdzie oraz dzień skupienia. - Obozy bardzo zmieniają naszych podopiecznych - mówi ks. Marek Bator. - Wyjeżdżają nieśmiali, niepewni, wracają radośni i z większym poczuciem własnej wartości. Bo uczniowie zdolni, tacy, którzy mają poważne zainteresowania, dużo czytają i rozmawiają na tematy naukowe, często są w swoich środowiskach osamotnieni. Dlatego letni obóz, poznanie kolegów, koleżanek o podobnych zainteresowaniach bardzo im pomaga w rozwoju.

2013-07-17 10:06

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ziemia Święta Podkarpacia

Kalwaria Pacławska to jedna z kilku wielkich „Nowych Jerozolim”, które powstały w XVII wieku na ziemiach polskich. Jest nie tylko miejscem kultu męki Pańskiej, ale także wielkim sanktuarium maryjnym.

Budowa tych sanktuariów męki Pańskiej wymagała znacznych nakładów finansowych i była dość skomplikowanym przedsięwzięciem inżynieryjno-technicznym. Należało przecież dokonać odpowiednich pomiarów, aby dostosować „miary jerozolimskie” (rzeczywiste odległości między poszczególnymi stacjami męki Pańskiej w Jerozolimie) do topografii terenu, na którym miała stanąć kalwaria, i wkomponować kaplice-stacje tak, aby odtwarzały ściśle realia via dolorosa – bolesnej drogi Chrystusa. Niekiedy trzeba było zmieniać ukształtowanie terenu, np. w Kalwarii Zebrzydowskiej zmieniono bieg rzeki Skawinka, aby jako Cedron płynęła we właściwym kierunku, a w Kalwarii Wejherowskiej usypano wzgórze, aby pełniło funkcję Góry Moria.
CZYTAJ DALEJ

Patronka emigrantów

Niedziela Ogólnopolska 51/2023, str. 20

[ TEMATY ]

święci

pl.wikipedia.org

Franciszka Ksawera Cabrini

Franciszka Ksawera Cabrini

Zostawiła po sobie wielkie dzieło pomocy emigrantom w Stanach Zjednoczonych.

Franciszka urodziła się w Lombardii, w rodzinie Augustyna Cabrini i Stelli Oldini. Kiedy miała 20 lat, w jednym roku utraciła oboje rodziców. Ukończyła studia nauczycielskie i przez 2 lata pracowała w szkole. Poczuła powołanie do życia zakonnego, jednak z powodu słabego zdrowia nie przyjęto jej ani u sercanek, ani u kanonizjanek. Wstąpiła więc do Zakonu Sióstr Opatrzności (opatrznościanki), u których przebywała 6 lat (1874-80). Gdy miała 27 lat, została przełożoną tego zakonu. Jej pragnieniem była praca na misjach, dlatego 14 listopada 1880 r. wraz z siedmioma towarzyszkami założyła Zgromadzenie Misjonarek Najświętszego Serca Jezusowego, którego celem była praca zarówno wśród wierzących, jak i niewierzących. Podczas spotkania z bp. Scalabrinim Franciszka usłyszała o losie włoskich emigrantów za oceanem. Papież Leon XIII zachęcił ją, by tam podjęła pracę ze swoimi siostrami. W Stanach Zjednoczonych siostry pracowały w oratoriach, więzieniach, w katechizacji, szkolnictwie parafialnym, posługiwały chorym. W 1907 r zgromadzenie uzyskało aprobatę Stolicy Apostolskiej. Franciszka Ksawera zmarła cicho w Chicago. Zostawiła po sobie wielkie dzieło pomocy emigrantom. W chwili jej śmierci zgromadzenie miało 66 placówek i liczyło 1,3 tys. sióstr.
CZYTAJ DALEJ

Śląskie: Akcja ratownicza w kopalni Pniówek, brak kontaktu z dwoma pracownikami

2025-12-22 19:46

[ TEMATY ]

kopalnia

Katowice

pixabay.com

Alarm

Alarm

Akcję ratowniczą podjęto w poniedziałek pod wieczór po zdarzeniu w kopalni Pniówek - przekazał PAP rzecznik Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy zakład, Wojciech Sury. Jak zaznaczył, nie ma dotąd kontaktu z dwoma pracownikami.

- O godz. 17.10 w przodku N-9, na poziomie 830 metrów pod ziemią, doszło do zdarzenia, w wyniku którego utracono kontakt z dwoma pracownikami. W miejscu tym pracowało łącznie 10 górników — ośmiu zostało bezpiecznie ewakuowanych, natomiast z dwoma nadal nie ma kontaktu. Natychmiast po zdarzeniu podjęto akcję ratowniczą - poinformował rzecznik JSW.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję