„Jezus, spojrzawszy wokoło, rzekł do swoich uczniów: Jakże trudno będzie tym, którzy mają bogactwa, wejść do Królestwa Bożego”. Z pewnością wszyscy znamy te słowa. Czy Biblia potępia bogactwo? Czy pieniądze są czymś złym i stanowią przeszkodę przed wejściem do Królestwa Bożego? Z pewnością nie. Dlaczego więc w Piśmie Świętym znajdujemy tak wiele przestróg przed bogaceniem się?
W Biblii możemy odnaleźć dwa stanowiska na temat bogactwa, które na pierwszy rzut oka wydają się być ze sobą sprzeczne. Z jednej strony dobra materialne były znakiem Bożego błogosławieństwa, nagrody dla człowieka, który wiernie zachowuje Prawo. Funkcjonowała wtedy bowiem tzw. zasada odpłaty, według której wszelka pomyślność była oznaką błogosławieństwa Bożego, natomiast wszelkie trudności (choroba, ubóstwo) odczytywano jako karę Bożą wobec grzeszników. W Starym Testamencie przedstawionych jest wiele osób bogatych, którzy w oczach Boga byli ludźmi prawymi i sprawiedliwymi. Na przykład Hiob: „Był to mąż sprawiedliwy, prawy, bogobojny i unikający zła” (Hi 1, 1). Następne dwa wersety opisują jego bogactwo i kończą się zdaniem: „był to mąż najbogatszy ze wszystkich mieszkańców Wschodu”. Tak więc osobiste bogactwo i prawość nie muszą się nawzajem wykluczać. Są też inne przykłady: Abraham był bogobojny i bogaty, tak samo Józef, Dawid, Daniel. Bóg niejednokrotnie obiecuje, że spichlerze człowieka sprawiedliwego będą obficie zapełnione wszelkimi dobrami. Jednak z drugiej strony często na kartach Pisma Świętego ludzie bogaci są przedmiotem ostrej krytyki. W Księdze Koheleta czytamy: „Kto kocha się w pieniądzach, pieniądzem się nie nasyci; a kto się kocha w zasobach, ten nie ma z nich pożytku. To również jest marność” (Koh 5, 9). Prorok Amos w imieniu Boga potępia bogactwa przedstawicieli wyższych klas Samarii: „Leżą na łożach z kości słoniowej i wylegują się na dywanach, piją czaszami wino i najlepszym olejkiem się namaszczają. Dlatego teraz ich poprowadzę na czele wygnańców, i zniknie krzykliwe grono hulaków” (Am 6, 5-7). Ludzie bogaci byli też niejednokrotnie obiektem krytyki ze strony Jezusa i przedstawiani jako ci, którzy Królestwa Bożego nie odziedziczą.
Jak więc rozumieć to podwójne stanowisko? Raz bogactwo ukazane jest jako błogosławieństwo Boże, a innym razem jest przedmiotem krytyki. Przede wszystkim należy zauważyć, że Biblia nigdy nie potępia bogactwa jako takiego. Przedmiotem oburzenia ze strony Boga są ci, którzy żyją bezmyślnie, pokładając nadzieję w dobrach doczesnych. Ci, którym pieniądze przysłaniają świat, innych ludzi i Boga. Którzy nie dostrzegają potrzebujących obok (jak np. w przypowieści o bogaczu i Łazarzu). W Ps 49 czytamy: „Człowiek, który żyje bezmyślnie w dostatku podobny jest do bydląt, które giną”. Czy człowiek bogaty może zostać zbawiony? Oczywiście, że tak. Jezus nigdy nie powiedział, że jak człowiek jest bogaty, to automatycznie nie może wejść do Królestwa Bożego. To nie bogactwo lub bieda człowieka stanowią o tym, czy wejdzie on do Królestwa, lecz jego postawa i stosunek do tych dóbr. Biblia nie uważa pieniędzy i bogacenia się za coś złego. Należy jednak pamiętać o jednym: „Albowiem gdzie jest skarb twój - tam będzie i serce twoje”.
Zdążamy do świąt Bożego Narodzenia. Już się rozpoczęły przygotowania. Dla ludzi wierzących w Chrystusa przygotowanie do świąt powinno mieć charakter religijny. W liturgii adwentowej pojawiają się szczególne postacie, które mają nam pomóc przygotować się do nadchodzących świąt. Jest ich wiele. Najbardziej znani i najczęściej przez liturgię ukazywani to prorok Izajasz, św. Jan Chrzciciel i Maryja. Chcemy się dzisiaj przyjrzeć postaci Jana Chrzciciela i zastanowić się, jakie jest jego przesłanie, w jaki sposób chce nas przygotować na nadchodzące święta.
Droga życia Jana była drogą modlitwy i milczenia przed Bogiem. Zostawił swój rodzinny dom. Zostawił na jakiś czas ludzi i poszedł na pustynię. Wiedział, że tam przebywali prorocy. Wiedział, że w ciszy pustyni przychodzi do człowieka Bóg. Jakby przeczuwał, że taką drogą pójdzie zapowiadany przezeń Zbawiciel, że będzie często odchodził od tłumów, by całe noce spędzać na modlitwie, aby być sam na sam z Ojcem. Zrozumiał Jan, że Bóg lubuje się przede wszystkim w ludziach wewnętrznie wyciszonych.
Jak się czujesz w tym dziś rozkrzyczanym świecie? Czy szukasz wyciszenia, aby stanąć sam na sam z Bogiem? Czy masz jakąś pustynię w swoim życiu? Przypominają ci często, że twoje miejsce jest przy Bogu. Jeśli odchodzisz od Boga albo tylko o Nim zapominasz i nie zachowujesz codziennej więzi z Nim, to życie twoje traci na uroku, staje się puste i blade. Musimy przeto szukać pustyni, a można ją nawet znaleźć w zatłoczonym tramwaju czy w autobusie, czy nawet przy kuchni przy garnkach. Zależy to od ciebie.
Na Janowej drodze życia leżały kamienie pokuty, ascezy, wyrzeczenia i surowości. Ewangeliści zanotowali: „Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a żywił się szarańczą i miodem leśnym” (Mk 1,6). Dlatego Jezus mówił do tłumów o Janie: „Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze?... Człowieka w miękkie szaty odzianego?” (Mt 11,7-8). A więc Jan był człowiekiem trudu i wyrzeczenia. W sytuacji pokutnika mógł śmielej wołać: „Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 3,1); „Jam głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego” (Łk 3, 4); „Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc owoce godne nawrócenia” (Łk 3,7-8).
Nie wstydź się być ubogim duchem, nie bój się ascezy. Janowa droga wydeptywana ku Zbawicielowi była gościńcem wielkiej pokory. Ten prorok pustyni znał prawdę o sobie. Mimo cierpkich słów kierowanych do słuchaczy, mimo stawianych żądań, został tłumnie otoczony przez ludzi. Ewangeliści odnotowali: „Wówczas ciągnęły do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem” (Mt 3,5). Wielu próbowało mu wmówić, że chyba jest Mesjaszem albo Eliaszem, albo innym prorokiem. On zaprzeczył i ogłaszał wielkość Tego, którego zapowiadał: „Ja was chrzczę wodą, lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów” (Łk 3,16). A kiedy indziej wyznał: „Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał” (J 3,30). Gdy Chrystus rozpoczął publiczną działalność, Poprzednik - tak ceniony przez ludzi - usunął się w cień.
Dlaczego się wynosisz nad innych, dlaczego się mądrzysz, dlaczego sobą chcesz przesłaniać Chrystusa? Pamiętaj, im więcej ci przybywa lat, im więcej przybywa ci wiedzy, im wyższe stopnie będą zdobić twoje nazwisko, tym masz być pokorniejszy.
Czy jesteś człowiekiem jednoznacznym w sprawach moralnych? Czy jesteś człowiekiem z zasadami?
18 września przypada święto patrona polskiej młodzieży - św. Stanisława Kostki. Urodził się w 1550 r. w Rostkowie k. Przasnysza (diecezja płocka).
Znany badacz dziejów św. Stanisława Kostki - ks. kan. Janusz Cegłowski zastanawiał się przy jego grobie w Rzymie: „Czy dzisiaj, po kilku wiekach od śmierci, może on być światłem,
wskazówką, ostoją w poszukiwaniach, wątpliwościach, zagubieniach czy decyzjach współczesnej młodzieży... Przez tyle lat wydawało mi się, że Stanisław Kostka to przeszłość, to historia Kościoła.
Myślałem sobie: Co ma dzisiaj do zaproponowania ten odległy patron młodych, chłopak z XVI stulecia - młodzieży początku XXI wieku, młodzieży nasyconej kulturą absurdu, konsumpcji, seksu
i zmysłów; kulturą utraty sensu i wyśmiewanej wiary; kulturą brutalności, przemocy i braku szacunku wobec drugiego człowieka; kulturą niewiary w miłość, w Ojczyznę,
w tradycję; kulturą rozpadających się rodzin i przyjaźni; kulturą samotności i rozpaczy, która wyciąga rękę po narkotyk, alkohol lub samobójstwo, i kulturą
przerażającej pustki”.
Rola Kościoła katolickiego w niemieckim społeczeństwie jako „partnera państwa” była jednym z tematów spotkania przewodniczącego Niemieckiej Konferencji Biskupów (DBK) biskupa Georga Bätzinga z kanclerzem federalnym Friedrichem Merzem (CDU), który pełni tę funkcję od maja. Było to ich pierwsze spotkanie.
„Żyjemy w czasach wielkich zmian” - powiedział bp Bätzing. „Właśnie teraz ważne jest, aby polityka i Kościół pozostawały w dialogu i wywiązywały się ze swojej odpowiedzialności za dobro wspólne. Nasz głos ma zachęcać do działania na rzecz społeczeństwa, które stawia na pierwszym miejscu humanizm i solidarność”.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.