Nie ucieszyła nas, w Częstochowie, ta wiadomość zbyt mocno. A z pewnością ucieszyła „inaczej”. Owszem, poczuliśmy radość, że nasz Biskup został dostrzeżony i doceniony przez Ojca Świętego Franciszka. Ale żal nam się zrobiło, że przyjdzie nam się rozstać z niezwykle ciepłym i serdecznym człowiekiem, którego życzliwości doświadczaliśmy na co dzień.
Reklama
Biskup Jan niedługo po mianowaniu go biskupem pomocniczym w Częstochowie, w kwietniu 2000 r., zamieszkał przez ścianę z redakcją „Niedzieli”. Od lat co środę sprawował dla naszej redakcyjnej wspólnoty Mszę św., karmiąc nas pięknem Liturgii i mądrym słowem. Napotykany rano na redakcyjnym podwórku obdarzał nas uśmiechem i życzeniami dobrego dnia, od których dzień, choćby najtrudniejszy, rzeczywiście stawał się lepszy. Nie dziwił ani nas, ani innych mieszkańców Częstochowy widok Księdza Biskupa przemierzającego z zakupami Aleje NMP lub podjasnogórski park. Nie dziwiły inne oznaki ludzkiej zwyczajności, przez które stawał się bliski nam wszystkim. 13 lat cieszyliśmy się w redakcji Jego bliskością jako biskupa, ale i wcześniej, jeszcze jako rektor Wyższego Seminarium Duchownego, dał się nam poznać jako kapłan życzliwy i dobrze rozumiejący dziennikarską pracę. Pamiętam jak przed laty, jeszcze za rektorskich czasów, biskup Jan gotów był wstrzymać wychodzącą z katedralnej zakrystii procesję, bylebym mogła zająć dobre reporterskie stanowisko.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dlatego cieszę się, że w imieniu redakcji „Niedzieli Rzeszowskiej” to ja mogę powitać bp. Jana Wątrobę w nowej dla niego diecezji. Mam to szczęście i przywilej, że mój kontakt z Księdzem Biskupem choć się zmieni, z pewnością się nie skończy. Będzie trwał na łamach „Niedzieli Rzeszowskiej”. I mimo odrobiny żalu, cieszę się także z tego powodu, że nie oddaję Księdza Biskupa na poniewierkę, ale posyłam Go do swoich - do mojej redakcji rzeszowskiej, która już dziś staje w gotowości pomocy swemu Biskupowi Ordynariuszowi, ale i do mieszkańców tej pięknej, podkarpackiej ziemi - do ludzi wiernych Kościołowi, gościnnych, serdecznych i życzliwych jak On sam. Mam pewność, że Częstochowa czyniąc ten pełen wyrzeczeń prezent dla Kościoła rzeszowskiego oddaje Księdza Biskupa w dobre ręce.
Witając Księdza Biskupa w diecezji rzeszowskiej, do której przychodzi wierny swemu biskupiemu zawołaniu, „Oto idę, aby spełnić wolę Twoją” (Ecce venio), na trudy pasterskiej posługi życzymy Bożego błogosławieństwa i powierzamy Go w modlitwie opiece Matki Bożej.