Druga połowa maja 2010 r. była dla wielu mieszkańców naszego kraju wstrząsającym i niezapomnianym przeżyciem. Fala powodziowa spowodowała ogromne zniszczenia w południowej i centralnej Polsce. Zanim opadła pierwsza fala, przyszła kolejna, całkowicie zalewając domy, gospodarstwa rolne, kościoły, połączenia kolejowe i drogi. Mijają już 3 lata od tego wydarzenia i kiedy przemierza się tereny popowodziowe, już prawie nie widać zniszczeń. Zdarza się czasami natrafić na dom, którego nikt już nie odbudowuje. Właściciele wyprowadzili się w inne miejsce. Daje się natomiast zauważyć wiele domów czy obiektów publicznych oraz świątyń odbudowanych, a można wręcz powiedzieć: odnowionych.
Trześń k. Sandomierza
Na Podkarpaciu, w diecezji sandomierskiej, napotykamy zniszczoną przez żywioł parafię Trześń. Stanisław Duma, sołtys Sokolnik - wioski należącej do parafii Trześń, informuje: - W 2010 r. to już była druga powódź, która nas dotknęła. Podczas niej ucierpieliśmy dwukrotnie. Gdy jeszcze byliśmy na etapie porządkowania, woda z wałów wystąpiła po raz drugi i uczyniła szkody większe niż za pierwszym razem. Powódź ta jednak nie była pierwszą w naszym życiu. Wysokiej wody doświadczaliśmy już w 2001 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Ks. proboszcz Marian Kondysar zauważa: - W maju 2010 r. świątynia była dwukrotnie niszczona przez żywioł. Sytuacja była o tyle trudna, że pod wodą znalazła się nie tylko świątynia, ale również teren całej parafii, wszyscy jej mieszkańcy. Fala powodziowa spowodowała ogromne zniszczenia w domach, gospodarstwach rolnych czy infrastrukturze. Dzięki ofiarnej pomocy wielu ludzi dobrej woli udało się nam stanąć na nogi i odremontować zniszczenia. Wiele osób ofiarnie szło nam z pomocą. Ogromnym wsparciem była pomoc państwa Marii i Grzegorza Sołtysiaków z Nowego Tomyśla w archidiecezji poznańskiej. Dzięki zaangażowaniu tak szlachetnych i dobrych ludzi mogliśmy śmiało kontynuować wiele prac remontowych. Regularnie do tej pory otrzymuję od nich pomoc pieniężną i dobre słowo.
Grzegorz i Maria Sołtysiakowie
Na czym polega fenomen tych ludzi? Dwoje małżonków artystów Grzegorz i Maria od 26 sierpnia 2010 r. regularnie, w każdy weekend, przemierzają polskie parafie, aby swoim talentem, chwaląc Boga, jednocześnie pomagać poszkodowanej podczas powodzi parafii Trześń. Grzegorz to solista bas baryton, a Maria akompaniuje na pianinie, wspólnie zaś koncertują i kwestują na rzecz zniszczonego przez powódź kościoła.
W marcu tego roku podczas uroczystości konsekracji ołtarza i ambony w Trześni, której przewodniczył ordynariusz sandomierski bp Krzysztof Nitkiewicz, spotykamy Grzegorza i Marię Sołtysiaków. Są fundatorami m.in. nowego ołtarza i ambony. - Już po raz czwarty gościliśmy w Trześni. Przed powodzią nigdy tu nie byliśmy i nawet nie słyszeliśmy o tym miejscu. Teraz zaprzyjaźniliśmy się z Księdzem Proboszczem i jak nadarzy się okazja, chcemy odwiedzić to miejsce - mówi p. Maria. Państwo Sołtysiakowie, wspominając początki swojej znajomości z ks. Kondysarem, podkreślają: - Inspirację do tak poważnego i pracochłonnego przedsięwzięcia, jakim jest charytatywne, cotygodniowe koncertowanie na rzecz odbudowy zniszczonej świątyni w Trześni, dał artykuł z 25 lipca 2010 r. w tygodniku „Niedziela” i apel ks. Mariana o pomoc w odbudowie zniszczonej przez powódź świątyni.
Trasa koncertowa
Reklama
Do tej pory małżeństwo Sołtysiaków wykonało już 476 koncertów w 165 parafiach, zbierając datki na ten szlachetny cel. Koncertują nie tylko w Polsce, ale również w Niemczech, Włoszech, Francji, a nawet w Chile. W rozmowie z nimi wyczuwam wielką radość z tego, że mogą pomóc, ale również z tego, że wielu kapłanów na plebaniach i w swoich parafiach przyjmuje ich z wielką życzliwością i że swoim talentem mogą się dzielić z tak licznie zgromadzonymi słuchaczami. Koncerty odbywają się w kościołach, salach parafialnych, ale również w domach kultury czy remizach.
W swoim programie artystycznym, jak informuje Grzegorz, wykonują m.in. arie Verdiego, Czajkowskiego, Rossiniego, Musorgskiego, Moniuszki, Bacha, Haendla, Mozarta, pieśni rosyjskie, niemieckie, polskie oraz melodie filmowe. Wykonują również swoje kompozycje.
Postawa państwa Sołtysiaków wzrusza, ale i uczy. Są ludzie zdolni, którzy swoim talentem chcą się dzielić, chwalić Boga i pomagać ludziom. Są ludzie o czułym sercu, którzy swoje siły i swój czas są w stanie oddać na służbę Bogu i ludziom. To jest może tylko mały strumień tej wielkiej fali pomocy, jaka płynęła do poszkodowanych. Ale trzeba pokazać nurt strumienia, aby dopłynąć do celu. Trzeba też zobaczyć strumień, by można cofnąć się do źródła dobroci, z którego wypływa.