Wczesnym rankiem z pl. Piłsudskiego wyruszyło ok. tysiąca osób. Jednak na 12-kilometrowej trasie Traktem Królewskim do Wilanowa, grono dziękczynnych pielgrzymów rosło. Na ostatnim przystanku dołączyli górale, górnicy oraz przedstawiciele miast papieskich i parafii, których patronem jest św. Andrzej Bobola. Na końcowym odcinku procesja liczyła już kilka tysięcy pielgrzymów, którzy wzięli udział we Mszy św. inaugurującej VI Święto Dziękczynienia.
Kilka kilometrów wcześniej procesja miała jeszcze jeden niezwykły przystanek. Przed Belwederem hołd św. Andrzejowi Boboli oddał Prezydent RP Bronisław Komorowski. - I tak, jak 75 lat temu ówczesny prezydent Ignacy Mościcki na rok przed wojną uczcił relikwie św. Boboli, tak dziś powtarzamy tamten historyczny gest. To wstawiennictwo Świętego zawsze jest Polsce potrzebne - powiedział kard. Kazimierz Nycz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Do symboliki spotkania przed Belwederem odniósł się także prezydent RP Bronisław Komorowski. - Patron polskiej niepodległości św. Andrzej Bobola staje dziś przy pomniku marszałka Józefa Piłsudskiego, czyli twórcy tej niepodległości - powiedział Prezydent. - Uczestniczymy w tym wydarzeniu, by podkreślić naszą wdzięczność dla wszystkich zasłużonych dla tej wolności. Chcemy okazać naszą wdzięczność także Opatrzności Bożej, wierząc, że to istotny element sprzyjający utrzymaniu polskich marzeń i nadziei.
Zwracając się do Prezydenta RP, kard. Nycz stwierdził, że procesja z relikwiami patrona Polski ma wymiar patriotycznej modlitwy za ojczyznę, której uczył nas św. Andrzej Bobola. - Warszawiacy idą w procesji, aby dziękować za wiarę oraz za rodziny i zawierzać je Bożej Opatrzności. Dzisiaj już chyba wszyscy rozumieją, że nie będzie pewnej i bezpiecznej przyszłości Polski bez mocnych rodzin - podkreślił Metropolita warszawski. - Jan Paweł II dziesiątki razy mówił nam o rodzinie. Przypominał, że tylko Bogiem silna rodzina może zapewnić Polsce bezpieczną przyszłość.
Relikwie Męczennika w przeszklonej trumnie były przewożone przez wojsko na artyleryjskiej lawecie. Takiej samej, na której żegnano trzy lata temu trumnę z ciałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego.