Reklama

Niedziela Kielecka

Włoska Wielkanoc i „nowe drogi” z Franciszkiem

Rozmowa o „ekspresyjnej” włoskiej Wielkanocy, poprzedzonej wielkopostnym konklawe, o przyjęciu przez rzymian Ojca Świętego Franciszka, z ks. Rafałem Dudałą, duszpasterzem diecezji kieleckiej i doktorantem w zakresie nauki społecznej Kościoła na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie

Niedziela kielecka 13/2013, str. 1, 6

[ TEMATY ]

Wielkanoc

Archiwum

Ks. Rafał Dudała

Ks. Rafał Dudała

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

AGNIESZKA DZIARMAGA: - Tegoroczną Wielkanoc w Rzymie, a w zasadzie Wielki Post, zdominowały wydarzenia związane z rezygnacją Benedykta XVI i konklawe. W tym sensie był to historyczny czas. Jak go Ksiądz przeżył i zapamięta?

Reklama

KS. RAFAŁ DUDAŁA: - Wielkanoc w Rzymie Anno Domini 2013 jest inna, bo inny też był Wielki Post - tutaj, ale i przecież w całym Kościele. Można rzec, iż czas czterdziestodniowej refleksji nie rozpoczął się w Środę Popielcową, ale dwa dni wcześniej, w poniedziałek 11 lutego w Sali del Concistoro, wraz z decyzją Benedykta XVI o rezygnacji z urzędu Biskupa Rzymu. Do tradycyjnych praktyk tego okresu - modlitwy, postu i jałmużny, dołączyło… zaskoczenie.
Rzym, co wcale nie jest rzeczą odkrywczą, kryje w sobie swoiste misterium. Z jednej strony to wymiar profanum, za którym stoi urzekająca historia tego miasta, pisana kolejnymi tysiącleciami. Nie sposób zrozumieć chrześcijańskiego fenomenu Rzymu, nie ocierając się choćby o jego antyczne korzenie. Wszystko o tym mówi - od Forum Romanum po Via Appia prowadzącą do katakumb; od Palatynu po Janikulum. Miasto ducha, które - wbrew temu, co można sądzić - nieprzerwanie przyciąga rzesze pielgrzymów (turystów) z najdalszych zakątków sekularyzującego się świata. Zwłaszcza w okresie wielkanocnym.
Ale przecież Rzym to także sacrum, zwłaszcza w jego katolickim kształcie - cztery bazyliki większe i niezliczona liczba pomniejszych kościołów (mówi się, że w samym mieście jest blisko 4 tys. wszelakich bazylik, kościołów czy kaplic). Owszem, na każdym kroku napotykamy arcydzieła sztuki architektonicznej, rzeźbiarskiej czy malarskiej na przemian z kiczowatą prezentacją religijnych tematów. Ale wszystko to służyć ma szczerej pobożności, dla której paschalne orędzie pozostaje ze wszech miar uprzywilejowane.

- Czy włoska Wielkanoc jest inna niż polska? Jakie nastroje dominują w wielkanocne dni?

Reklama

- To, co chrześcijańskie, jest przede wszystkim uniwersalne. Stąd też liturgia Triduum Paschalnego ma wszędzie ten sam przebieg. W Wiecznym Mieście, co zrozumiałe, zyskuje ona na znaczeniu zarówno przez obecność Ojca Świętego, jak i przybywających na te dni wiernych z całego świata. Znacznie inaczej to wszystko wygląda poza Watykanem, poza Rzymem, poza wielkimi ośrodkami miejskimi.
Od kilku już lat pomagam w posłudze na terenie parafii położonej nie tylko w innej, nie rzymskiej diecezji, ale też w innym regionie (Marche, diecezja San Benedetto del Tronto). Owszem, uniwersalny charakter chrześcijańskiej liturgii tych dni pozostaje niezmieniony, jednak lokalny koloryt połączony z włoską ekspresją mógłby niejednego katolika znad Wisły zadziwić. Dla przykładu: organizowane w wielkopiątkowy wieczór uroczyste procesje, podczas których niesie się figury Chrystusa Zmarłego czy też Matki Boleściwej, są ze wszech miar wyrazem pobożności. Czym jednak wytłumaczyć towarzyszącą im obecność kilku orkiestr dętych? O innych „fajerwerkach” nie wspomnę, by szacownych liturgistów o zawrót głowy nie przyprawić. W Wielką Sobotę nie ma zwyczaju błogosławieństwa pokarmów, a cała radość świętowania skoncentrowana jest na niedzieli. Choć rzadko która parafia wstaje wcześnie rano, by celebrować Mszę rezurekcyjną, to zwykle Niedziela Wielkanocna gromadzi największą liczbę wiernych w skali całego roku liturgicznego (ok. 35 proc. włoskich katolików regularnie zjawia się w niedzielę w kościele). A po Mszy św. tradycyjny obiad rodzinny, na którym - obowiązkowo - podaje się baraninę. Zaś Poniedziałek Wielkanocny to zwykle wyjazd w plener, co ma być nawiązaniem do uczniów opuszczających mury miasta i udających się do Emaus. A wszystko to na sucho, to znaczy nikt nikogo wodą tutaj nie polewa.
Tak więc w Rzymie, ale i poza jego granicami, tradycja miesza się z nowoczesnością, to, co znane z niespodziewanym, rytuał z oczekiwaniem na nowe: włoskie z argentyńskim…

- No właśnie. W tym roku rzymsko-watykańska Wielkanoc zyskuje - można powiedzie - „nową jakość”, w osobie nowego Następcy św. Piotra...

- Tegoroczna Wielkanoc w Wiecznym Mieście zyskała nowego uczestnika - to oczywiście Ojciec Święty Franciszek. Pierwszy papież z Ameryki Południowej, pierwszy jezuita, pierwszy o tym imieniu, a tym samym - pierwszy raz przewodniczący obrzędom Triduum Paschalnego w rzymskiej diecezji. Jak wiemy - przyjęty został niezwykle ciepło, a pełna skromności postawa już od pierwszych chwil zjednała mu sympatię miasta. Trudno, rzecz jasna, już teraz przewidywać, jak będzie wyglądał nowy pontyfikat - jedno zaś nie pozostawia wątpliwości: jesteśmy świadkami znaczącego przełomu nie tylko w dziejach papiestwa (co potwierdzają chociażby przytoczone wyżej „pierwsze”), ale także w odniesieniu do propozycji „samorozumienia się” Kościoła początku trzeciego tysiąclecia.
Po dziś dzień zachowuję w pamięci żywe wspomnienie tamtego środowego wieczoru, 13 marca: biały dym i zaskoczenie tak szybko zakończonym konklawe. I słowa kardynała protodiakona, że to Jorge Mario kardynał Bergoglio. I zdziwienie, że Francescus... I ciszę, i pierwsze oklaski, nieśmiałe okrzyki: „Francesco! Francesco!”. Pamiętam zupełną bezradność i kompletny brak klucza dla właściwej interpretacji tej decyzji Ducha Świętego! Argentyńczyk, zakonnik, 76 lat, nie był papabile i jeszcze ten wybór imienia...
I oczekiwanie, i wreszcie pierwsze pozdrowienie: „Fratelli e sorelle, buonasera”, po którym rzymianie go pokochali! I kolejne słowa: o ewangelizacji, o trosce o Kościół w Rzymie, który ma przewodzić w miłości. I modlitwa w intencji Czcigodnego Poprzednika, i prośba o modlitwę połączona z gestem pokornego ukłonu. Prosty, szczery uśmiech...
Jeśli chrześcijaństwo jest rzeczywiście drogą, a czas paschalny szczególnym tego wyrazem - nie mamy więc my, chrześcijanie, wyboru, jak tylko wyruszyć. Pokorny Współpracownik Winnicy Pańskiej kończył swój pontyfikat słowami: „Odtąd będę już tylko zwykłym pielgrzymem, który rozpocznie ostatni etap swojej ziemskiej wędrówki”. Z kolei jego następca, wezwany aż z „końca świata”, rozpoczął od zaproszenia: „A teraz zacznijmy tę wspólną drogę...”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2013-03-28 12:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Nycz: obyśmy umieli zmartwychwstać z obojętności, podziałów i nienawiści

[ TEMATY ]

Wielkanoc

kard. Kazimierz Nycz

Artur Stelmasiak

O modlitwę, abyśmy jako naród „potrafili zmartwychwstawać do nowego życia z obojętności, braku miłości, niepotrzebnych podziałów, a także czasem z nienawiści” – zaapelował kard. Kazimierz Nycz podczas sumy pontyfikalnej odprawionej w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego w warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela.

Nawiązując do śpiewanych tego dnia słów Psalmu „W tym dniu wspaniałym wszyscy się radujmy”, kard. Nycz wskazał, że prowadzą one do dwóch pytań: dlaczego i z czego mamy się cieszyć oraz co mamy czynić, rozumiejąc skutki i owoce zmartwychwstania Jezusa?
CZYTAJ DALEJ

Dla kogo są różowe opłatki w Nowy Rok?

2024-12-27 14:45

[ TEMATY ]

opłatek

Adobe Stock, Anna Wiśnicka

Niegdyś, w wielu polskich domach na wsi, oprócz białych, pojawiały się na stołach wigilijnych… kolorowe opłatki — były i są one przeznaczone wyłącznie dla zwierząt i niepoświęcone.

Dawniej wierzono, że w Wigilię Bożego Narodzenia, zwierzęta domowe i gospodarskie mają zdolność przemawiania po północy ludzkim głosem, ale tylko pod warunkiem, że były dobrze traktowane przez cały rok. Tradycją na wsi było, że po kolacji wigilijnej lub w Nowy Rok, gospodarze często z dziećmi szli do zagrody i dawali po kawałku kolorowego opłatka wszystkim zwierzętom. Nasi przodkowie wierzyli, że takie zachowanie ochroni zwierzęta domowe przed chorobami. Miało zapewnić im przychylność i zdrowie na kolejny rok.
CZYTAJ DALEJ

Gdańsk: 45-latek podpalił krzyż. Został zatrzymany

2024-12-28 14:56

[ TEMATY ]

profanacja

Gdańsk

Adobe Stock

Policja zatrzymała 45-latka, który jest podejrzany o podpalenie drewnianego krzyża przy ul. Góralskiej w gdańskiej dzielnicy Niedźwiednik. Mężczyzna w sobotę usłyszał zarzuty obrazy uczuć religijnych i zniszczenia mienia.

Oficer prasowa gdańskiej policji podinsp. Magdalena Ciska poinformowała w sobotę o zatrzymaniu 45-latka, który jest podejrzany o zniszczenie w piątek krzyża przy ul. Góralskiej na Niedźwiedniku.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję