Reklama

Historia

Nieosądzone bezprawie PRL

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tylko niewielu oficerów UB zostało rozliczonych za komunistyczne zbrodnie. Nie żyją już stalinowscy sędziowie, którzy wydawali wyroki śmierci. Kaci znęcający się nad uwięzionymi na warszawskim Mokotowie umierają bezkarnie. Mocodawcy - gen. Wojciech Jaruzelski i gen. Czesław Kiszczak - również mają się dobrze. Pobierają sowite emerytury za stosowanie na masową skalę terroru i bycie tzw. mordercami zza biurka.

Sadyści, oprawcy, bestie - tak o komunistycznych zbrodniarzach pisze w książce „Oprawcy. Zbrodnie bez kary” Tadeusz M. Płużański, syn prof. Tadeusza Płużańskiego - byłego więźnia obozu koncentracyjnego Stutthof, żołnierza AK, więźnia stalinowskiego, uczestnika kampanii wrześniowej oraz bliskiego współpracownika rtm. Witolda Pileckiego. Oprawcy - tak trzeba nazwać bezwzględnych i brutalnych katów, którzy znęcali się nad polskimi patriotami. Książka Tadeusza M. Płużańskiego, otwierająca nową serię wydawniczą Biblioteki „Naszej Polski”, ukazuje mechanizmy i mroczne tajemnice bezpieki. Dziennikarz i historyk otwarcie przyznaje, że to tragiczne przeżycia jego ojca zmusiły go do opowiedzenia o „stalinowskim piekle”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bezkarni

Reklama

„Oprawcy” to lektura przypominająca nie tylko poszczególne tragiczne historie umęczonych i zakatowanych Żołnierzy Wyklętych, których ciała często skrytobójczo były chowane w bezimiennych masowych dołach śmierci, bez ubrania, zalewane wapnem lub żrącym środkiem tak, aby po latach nie można było ich zidentyfikować. „Oprawcy” zmuszają do zastanowienia się nad funkcjonowaniem III RP, wolnego i demokratycznego państwa prawa, w którym czasami skazywani są komunistyczni śledczy, a sędziowie i prokuratorzy tamtego systemu pozostają bezkarni. Wobec ich osądzania stosowana jest całkowita pobłażliwość.

Tadeusz M. Płużański zwraca uwagę na wadliwe prawo, które „nie potrafi uznać, że zbrodniarzem nie jest tylko ten, który strzela w tył głowy, nie tylko ten, który bije, kopie i topi w wannie”. Za stalinowskie zbrodnie odpowiedzialni są tak samo sędziowie, prokuratorzy oraz ich mocodawcy zza biurka, ponieważ - jak zauważa - „wszyscy byli katami i tak samo powinni być traktowani”.

W książce, która stanowi tematyczną kontynuację bestsellerowych „Bestii”, autor podkreśla że „przez 23 lata wolnej Polski nie udało się osądzić żadnego sędziego ani prokuratora, którzy w czasach stalinowskich skazywali polskich patriotów, choć prawo zakwalifikowało ich czyny jako komunistyczne zbrodnie sądowe i zbrodnie przeciwko ludzkości”. Zauważa, że tylko jeden sędzia został skazany, a jego wyrok ostatecznie uchylono. Pokazuje również absurdy III RP. Peerelowski system bezprawia nie tylko nie został rozliczony, ale możemy spotkać się z oddawaniem hołdu komunistycznym zbrodniarzom!

Niezłomni bohaterowie

Reklama

„Oprawcy” to także opowieść o wzorach patriotycznego bohaterstwa niezłomnych Polaków, którzy do ostatnich chwil życia, mimo stosowanych wobec nich tortur i terroru, nie ugięli się i pozostali wierni Polsce. W książce przypomniany jest m.in. wielki bohater, rotmistrz kawalerii Wojska Polskiego Witold Pilecki, który 24 lutego 1953 r. został zamordowany strzałem w tył głowy przez dowódcę plutonu egzekucyjnego Piotra Śmietańskiego w więzieniu przy Rakowieckiej w Warszawie. Przytoczona została także historia Józefa Franczaka ps. Lalka, ostatniego żołnierza II RP, najdłużej ukrywającego się partyzanta antykomunistycznego podziemia, który został zastrzelony przez bezpiekę 21 października 1963 r. Jest wspomniana 18-letnia sanitariuszka Danusia Siedzikówna „Inka”, zaangażowana w niepodległościową działalność oddziału mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, która została zamordowana.

Autor zauważa, że komunistyczne zbrodnie miały miejsce nie tylko w powojennych latach, ale również u schyłku PRL-u. Przypomina osoby duchowne zamordowane w styczniu 1989 r.: ks. Stefana Niedzielaka - kapelana WiN, założyciela Sanktuarium Poległych i Pomordowanych na Wschodzie, oraz ks. Stanisława Suchowolca - przyjaciela bł. ks. Jerzego Popiełuszki, kapelana podlaskiej „Solidarności”. Wymienia także młodego ks. Sylwestra Zycha. On również został zabity w tym przełomowym roku, miesiąc po wyborach, które miały miejsce w czerwcu 1989 r.

„Warszawski Katyń”

Książka Płużańskiego wspomina również o bohaterach bez grobów, których szczątki spoczywają pod warszawskimi budynkami. Autor nie ma cienia wątpliwości, że znajdują się np. przy ul. Koszykowej 6, gdzie w latach 50. mieściła się siedziba Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Dzisiaj urzęduje tutaj Ministerstwo Sprawiedliwości.

Historyk nazywa stołeczne Powązki „warszawskim Katyniem”, co wstrząsa, ale jednocześnie obrazuje skalę bestialskich mordów dokonywanych przez komunistów. Syn współpracownika rtm. Witolda Pileckiego odważnie przygląda się oprawcom zarówno przed, jak i po 1989 r. Surowo ocenia ich działalność. Publikuje zdjęcia katów, wspomnienia rodzin ofiar oraz przybliża dokumenty, np. protokoły z wykonania wyroku śmierci rtm. Witolda Pileckiego czy gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila”.

Osądzić mocodawców

Autor książki ubolewa nad tym, że kaci jednego z najcięższych komunistycznych więzień, które znajduje się na warszawskim Mokotowie, bezkarnie umierają, a III RP nie dąży do ich osądzenia. Przypomina, że Józef Szaniawski, niedawno tragicznie zmarły ostatni więzień polityczny, który po blisko 5 latach spędzonych w słynnym mokotowskim więzieniu (został zwolniony dopiero 22 grudnia 1989 r.), bardzo długo walczył o powstanie muzeum w obecnym areszcie przy Rakowieckiej. Mimo wielu starań Józef Szaniawski nie doczekał się jednak realizacji tej idei.

Książka analizuje wpływy bestii i katów, którzy dzięki grubej kresce i salonowym środowiskom mają się bardzo dobrze. Doskonałym podsumowaniem „Oprawców” wydają się słowa Tadeusza M. Płużańskiego, które są swoistym błaganiem władz państwa polskiego o chociaż odrobinę sprawiedliwości: „Naszym obowiązkiem jest wskazanie i osądzenie ludzi odpowiedzialnych za prześladowania, mordy, a także pauperyzację społeczeństwa. Osądzenie w pierwszej kolejności żyjących mocodawców: Jaruzelskiego i Kiszczaka. Bo w przerwie między jednym a drugim wywiadem dla mainstreamowych mediów mogą też wstąpić na chwilę do sądu. Byle ten sąd chciał ich osądzić”. Płużański jednocześnie podkreśla, że jeśli nie wymiar sprawiedliwości, to przynajmniej litera książki, publicystyczne zdanie czy wyraz pisarskiej faktografii staje się w tym przypadku sentencją dla oprawców i hołdem dla bohaterów.

Dla czytelników „Niedzieli” książka dostępna jest w promocyjnej cenie (10 proc. rabatu). Zamówienia można składać, dzwoniąc na numer tel.: 533-496-436 i podając hasło „Niedziela”. Istnieje możliwość przesłania książki z autografem Tadeusza M. Płużańskiego po wyrażeniu takiego życzenia.

2013-03-04 14:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawa: wkrótce pogrzeb 22 ofiar zbrodni komunistycznych odnalezionych na „Łączce”

Dwudziestu dwóch bohaterów walczących o wolną Polskę, zamordowanych przez władze komunistyczne w mokotowskim więzieniu, zostanie pochowanych na „Łączce” Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie. Uroczystość pogrzebowa odbędzie się 22 września 2019 roku. Rozpocznie ją Msza św. w Katedrze Polowej Wojska Polskiego pod przewodnictwem Biskupa Polowego Wojska Polskiego.

W wyniku prac Instytutu Pamięci Narodowej w kwaterze „Ł” i „ŁII” Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie w latach 2012-2017 ujawniono szczątki ok. 300 osób. Do tej pory udało się zidentyfikować 71 nich. Poprzednia uroczystość pogrzebowa, podczas której pożegnano 35 zidentyfikowanych ofiar odbyła się 27 września 2015 roku.
CZYTAJ DALEJ

Święty Jan Chryzostom

Jan z Antiochii, nazywany Chryzostomem, czyli „Złotoustym”, z racji swej wymowy, jest nadal żywy, również ze względu na swoje dzieła. Anonimowy kopista napisał, że jego dzieła „przemierzają cały świat jak świetliste błyskawice”. Pozwalają również nam, podobnie jak wierzącym jego czasów, których okresowo opuszczał z powodu skazania na wygnanie, żyć treścią jego ksiąg mimo jego nieobecności. On sam sugerował to z wygnania w jednym z listów (por. Do Olimpiady, List 8, 45).

Urodził się około 349 r. w Antiochii w Syrii (dzisiaj Antakya na południu Turcji), tam też podejmował posługę kapłańską przez około 11 lat, aż do 397 r., gdy został mianowany biskupem Konstantynopola. W stolicy cesarstwa pełnił posługę biskupią do czasu dwóch wygnań, które nastąpiły krótko po sobie - między 403 a 407 r. Dzisiaj ograniczymy się do spojrzenia na lata antiocheńskie Chryzostoma. W młodym wieku stracił ojca i żył z matką Antuzą, która przekazała mu niezwykłą wrażliwość ludzką oraz głęboką wiarę chrześcijańską. Odbył niższe oraz wyższe studia, uwieńczone kursami filozofii oraz retoryki. Jako mistrza miał Libaniusza, poganina, najsłynniejszego retora tego czasu. W jego szkole Jan stał się wielkim mówcą późnej starożytności greckiej. Ochrzczony w 368 r. i przygotowany do życia kościelnego przez biskupa Melecjusza, przez niego też został ustanowiony lektorem w 371 r. Ten fakt oznaczał oficjalne przystąpienie Chryzostoma do kursu eklezjalnego. Uczęszczał w latach 367-372 do swego rodzaju seminarium w Antiochii, razem z grupą młodych. Niektórzy z nich zostali później biskupami, pod kierownictwem słynnego egzegety Diodora z Tarsu, który wprowadzał Jana w egzegezę historyczno-literacką, charakterystyczną dla tradycji antiocheńskiej. Później udał się wraz z eremitami na pobliską górę Sylpio. Przebywał tam przez kolejne dwa lata, przeżyte samotnie w grocie pod przewodnictwem pewnego „starszego”. W tym okresie poświęcił się całkowicie medytacji „praw Chrystusa”, Ewangelii, a zwłaszcza Listów św. Pawła. Gdy zachorował, nie mógł się leczyć sam i musiał powrócić do wspólnoty chrześcijańskiej w Antiochii (por. Palladiusz, „Życie”, 5). Pan - wyjaśnia jego biograf - interweniował przez chorobę we właściwym momencie, aby pozwolić Janowi iść za swoim prawdziwym powołaniem. W rzeczywistości, napisze on sam, postawiony wobec alternatywy wyboru między trudnościami rządzenia Kościołem a spokojem życia monastycznego, tysiąckroć wolałby służbę duszpasterską (por. „O kapłaństwie”, 6, 7), gdyż do tego właśnie Chryzostom czuł się powołany. I tutaj nastąpił decydujący przełom w historii jego powołania: został pasterzem dusz w pełnym wymiarze! Zażyłość ze Słowem Bożym, pielęgnowana podczas lat życia eremickiego, spowodowała dojrzewanie w nim silnej konieczności przepowiadania Ewangelii, dawania innym tego, co sam otrzymał podczas lat medytacji. Ideał misyjny ukierunkował go, płonącą duszę, na troskę pasterską. Między 378 a 379 r. powrócił do miasta. Został diakonem w 381 r., zaś kapłanem - w 386 r.; stał się słynnym mówcą w kościołach swego miasta. Wygłaszał homilie przeciwko arianom, następnie homilie na wspomnienie męczenników antiocheńskich oraz na najważniejsze święta liturgiczne. Mamy tutaj do czynienia z wielkim nauczaniem wiary w Chrystusa, również w świetle Jego świętych. Rok 387 był „rokiem heroicznym” dla Jana, czasem tzw. przewracania posągów. Lud obalił posągi cesarza, na znak protestu przeciwko podwyższeniu podatków. W owych dniach Wielkiego Postu, jak i wielkiej goryczy z powodu ogromnych kar ze strony cesarza, wygłosił on 22 gorące „Homilie o posągach”, ukierunkowane na pokutę i nawrócenie. Potem przyszedł okres spokojnej pracy pasterskiej (387-397). Chryzostom należy do Ojców najbardziej twórczych: dotarło do nas jego 17 traktatów, ponad 700 autentycznych homilii, komentarze do Ewangelii Mateusza i Listów Pawłowych (Listy do Rzymian, Koryntian, Efezjan i Hebrajczyków) oraz 241 listów. Nie uprawiał teologii spekulatywnej, ale przekazywał tradycyjną i pewną naukę Kościoła w czasach sporów teologicznych, spowodowanych przede wszystkim przez arianizm, czyli zaprzeczenie boskości Chrystusa. Jest też ważnym świadkiem rozwoju dogmatycznego, osiągniętego przez Kościół w IV-V wieku. Jego teologia jest wyłącznie duszpasterska, towarzyszy jej nieustanna troska o współbrzmienie między myśleniem wyrażonym słowami a przeżyciem egzystencjalnym. Jest to przewodnia myśl wspaniałych katechez, przez które przygotowywał katechumenów na przyjęcie chrztu. Tuż przed śmiercią napisał, że wartość człowieka leży w „dokładnym poznaniu prawdziwej doktryny oraz w uczciwości życia” („List z wygnania”). Te sprawy, poznanie prawdy i uczciwość życia, muszą iść razem: poznanie musi się przekładać na życie. Każda jego mowa była zawsze ukierunkowana na rozwijanie w wierzących wysiłku umysłowego, autentycznego myślenia, celem zrozumienia i wprowadzenia w praktykę wymagań moralnych i duchowych wiary. Jan Chryzostom troszczył się, aby służyć swoimi pismami integralnemu rozwojowi osoby, w wymiarach fizycznym, intelektualnym i religijnym. Różne fazy wzrostu są porównane do licznych mórz ogromnego oceanu: „Pierwszym z tych mórz jest dzieciństwo” (Homilia 81, 5 o Ewangelii Mateusza). Rzeczywiście, „właśnie w tym pierwszym okresie objawiają się skłonności do wad albo do cnoty”. Dlatego też prawo Boże powinno być już od początku wyciśnięte na duszy, „jak na woskowej tabliczce” (Homilia 3, 1 do Ewangelii Jana): w istocie jest to wiek najważniejszy. Musimy brać pod uwagę, jak ważne jest, aby w tym pierwszym etapie życia człowiek posiadł naprawdę te wielkie ukierunkowania, które dają właściwą perspektywę życiu. Dlatego też Chryzostom zaleca: „Już od najwcześniejszego wieku uzbrajajcie dzieci bronią duchową i uczcie je czynić ręką znak krzyża na czole” (Homilia 12, 7 do Pierwszego Listu do Koryntian). Później przychodzi okres dziecięcy oraz młodość: „Po okresie niemowlęcym przychodzi morze okresu dziecięcego, gdzie wieją gwałtowne wichury (…), rośnie w nas bowiem pożądliwość…” (Homilia 81, 5 do Ewangelii Mateusza). Potem jest narzeczeństwo i małżeństwo: „Po młodości przychodzi wiek dojrzały, związany z obowiązkami rodzinnymi: jest to czas szukania współmałżonka” (tamże). Przypomina on cele małżeństwa, ubogacając je - z odniesieniem do cnoty łagodności - bogatą gamą relacji osobowych. Dobrze przygotowani małżonkowie zagradzają w ten sposób drogę rozwodowi: wszystko dzieje się z radością i można wychowywać dzieci w cnocie. Gdy rodzi się pierwsze dziecko, jest ono „jak most; tych troje staje się jednym ciałem, gdyż dziecko łączy obie części” (Homilia 12, 5 do Listu do Kolosan); tych troje stanowi „jedną rodzinę, mały Kościół” (Homilia 20, 6 do Listu do Efezjan). Przepowiadanie Chryzostoma dokonywało się zazwyczaj podczas liturgii, w „miejscu”, w którym wspólnota buduje się Słowem i Eucharystią. Tutaj zgromadzona wspólnota wyraża jeden Kościół (Homilia 8, 7 do Listu do Rzymian), to samo słowo jest skierowane w każdym miejscu do wszystkich (Homilia 24, 2 do Pierwszego Listu do Koryntian), zaś komunia Eucharystyczna staje się skutecznym znakiem jedności (Homilia 32, 7 do Ewangelii Mateusza). Jego plan duszpasterski był włączony w życie Kościoła, w którym wierni świeccy przez fakt chrztu podejmują zadania kapłańskie, królewskie i prorockie. Do wierzącego laika mówi: „Również ciebie chrzest czyni królem, kapłanem i prorokiem” (Homilia 3, 5 do Drugiego Listu do Koryntian). Stąd też rodzi się fundamentalny obowiązek misyjny, gdyż każdy w jakiejś mierze jest odpowiedzialny za zbawienie innych: „Jest to zasada naszego życia społecznego (…) żeby nie interesować się tylko sobą” (Homilia 9, 2 do Księgi Rodzaju). Wszystko dokonuje się między dwoma biegunami, wielkim Kościołem oraz „małym Kościołem” - rodziną - we wzajemnych relacjach. Jak możecie zauważyć, Drodzy Bracia i Siostry, ta lekcja Chryzostoma o autentycznej obecności chrześcijańskiej wiernych świeckich w rodzinie oraz w społeczności pozostaje również dziś jak najbardziej aktualna. Módlmy się do Pana, aby uczynił nas wrażliwymi na nauczanie tego wielkiego Nauczyciela Wiary.
CZYTAJ DALEJ

Zagraniczni pielgrzymi doceniają piękno wiary

2024-09-13 20:21

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymi

BPJG

Ponad dwustu studentów z Uniwersytetu Franciszkańskiego w Steubenville w stanie Ohio i z Austrii modliło się przed Cudownym Obrazem. Jak powiedział franciszkanin ojciec James Enger, to przede wszystkim pokazanie polskiej wiary i historii.

- Od 1991 roku, odkąd założyliśmy uniwersytet, co roku przywozimy tutaj studentów, żeby mogli poznać piękno tego kraju w trakcie pielgrzymki i pobytu na Jasnej Górze. Znamy dobrze historie Polski i dlatego chcemy ich tutaj przywozić żeby też mogli docenić piękno katolickiej wiary.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję