Na zaproszenie Klubu Inteligencji Katolickiej 16 stycznia gościł w Kielcach historyk prof. Jan Żaryn z wykładem pt. „Armia Krajowa i Narodowe Siły Zbrojne w komunistycznych procesach sierpniowych”. Wykładu prof. Żaryna - pracownika IPN, historyka, nauczyciela akademickiego, publicysty, działacza politycznego, specjalisty w zakresie historii PRL, w tym miejscu w niej Kościoła - wysłuchali licznie przybyli kielczanie, członkowie Delegatury IPN w Kielcach, „Solidarności”, studenci, alumni WSD.
Prof. Żaryn przyznał, że badania dotyczące Dekretu PKWN z 31 sierpnia 1944 r. pn. „O wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami oraz dla zdrajców Narodu Polskiego”, zwanego potocznie „sierpniówką” - to temat „niezwykle trudny dla historyka”, dotyczący sfery faktograficznej oraz warsztatowo-metodologicznej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Miał ów dekret być, zdaniem prof. Żaryna - „błyskawicznym narzędziem sprawiedliwości”, a zarazem „sygnałem poszukiwania płaszczyzny spotkań komunistów z narodem” w określeniu „wspólnego wroga i sprawiedliwości”. Na podstawie „Dekretu sierpniowego” sądzeni i karani byli hitlerowscy oprawcy - tacy np., jak pierwszy komendant obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu Rudolf Höss. Oczywiście - nie tylko „tacy” zbrodniarze i nie tylko „tacy” winni. Dekret wykorzystywany był perfekcyjnie także przeciwko żołnierzom Armii Krajowej, z których uprawiana w latach 40. i 50. komunistyczna propaganda usiłowała zrobić hitlerowskich kolaborantów. Najbardziej znanym przypadkiem takiego właśnie wykorzystania tego dekretu była sprawa gen. Augusta Emila Fieldorfa - pierwszego szefa Kedywu - Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej AK. W 1952 r. został on na podstawie art. 1 pkt. 1 „Dekretu o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy” skazany na karę śmierci, a następnie (24 lutego 1953 r.) stracony w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Uznano go winnym wydania AK rozkazów likwidowania partyzantów radzieckich. Zarzuty te były całkowicie sfingowane, a cała sprawa gen. Fieldorfa uważana jest obecnie za klasyczny przykład tzw. justitzmord - zbrodni sądowej. Przykładów podobnego wykorzystania „Sierpniówki” odnajdziemy w historii PRL znacznie więcej.
Prof. Żaryn omówił kilka procesów, perfekcyjnie przygotowanych i przeprowadzonych, począwszy od procesu bp. Karola Marii Spletta, przez proces szesnastu - pokazowy proces polityczny przywódców Polskiego Państwa Podziemnego. Toczył się on w dniach 18-21 czerwca1945 r. w Moskwie przed Kolegium Wojskowego Sądu Najwyższego ZSRR. Przed sądem radzieckim stanęli przywódcy państwa i narodu polskiego aresztowani podstępnie przez NKWD w marcu 1945 r. w Pruszkowie pod Warszawą. Proces był jawnym pogwałceniem prawa międzynarodowego, które nie uznaje sądzenia władz państwowych jednego państwa przez organa sądowe innych państw. Prelegent przytoczył także dramatyczną historię trzech żołnierzy BCh z Lubelszczyzny, wcielonych do MO, uwikłanych w „sierpniówkę”. Dramat w majestacie prawa trwał - paradoksalnie - aż do lat. 90. XX wieku.
Zdaniem prof. Jana Żaryna, wszelkie procesy w następstwie „sierpniówki” toczyły się według określonego scenariusza, zawierającego dwie kategorie zbrodni: zarzut bezpośredniej kolaboracji z Niemcami oraz oskarżenie o zabójstwo Żyda. System miał „wyeliminować i pohańbić oskarżonych oraz wzbudzić poczucie, że kolaborowali oni z Niemcami, a także ugruntować przekonanie, że jedynym nosicielem wyzwolenia była Polska Partia Robotnicza” - mówił historyk.
Reklama
Prof. Żaryn powoływał się na lekceważone przez historyków badania warszawskiej historyk Elżbiety Motas, która w l. 80-90 XX wieku jako pracownik Archiwum Państwowego w Warszawie podjęła próbę zbilansowania „sierpniówek”. Z jej kwerendy wynika, że na mocy Dekretu w latach 1944-1956 wydano 20 tys. wyroków skazujących, w których skazano ok. 100 tys. osób (!).
Żaryn zauważył także, że nie można procesów rehabilitacyjnych z 1956 r. traktować w oderwaniu od pełnego kontekstu historycznego, sądowniczego, politycznego, a badacz, który tylko na podstawie rehabilitacji formułuje tezy (publicystyczne, historyczne, społeczne i in.) - „jest cymbałem, a nie historykiem”. Jego zdaniem - „manipulacje «sierpniówką» odbywają się także dzisiaj dla uzyskania politycznych celów”.
Po spotkaniu wywiązała się (krótka) dyskusja. Szkoda, że interesujący, bazujący na rzetelnym dorobku naukowym i solidnym warsztacie metodologicznym wywód nie dotyczył bezpośrednio Kielecczyzny (na co czekaliśmy), ogromnie doświadczonej także w następstwie „sierpniówki”. Prof. Żaryn obiecał, że do Kielc jeszcze przyjedzie, jest więc szansa na uzupełnienie o interesujące kielczan wątki.