Reklama

Oto jestem, Panie

Zwieńczeniem kilkuletniej formacji duchowo-intelektualnej i najważniejszym wydarzeniem w życiu każdego młodego człowieka, który odpowiedział na Boże wezwanie, są święcenia kapłańskie. Zazwyczaj uroczystość święceń odbywa się w kościele katedralnym. Jeśli jednak kandydat do stanu kapłańskiego należy do określonej wspólnoty zakonnej, święcenia mogą odbyć się w kościele tej wspólnoty

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wsobotę 21 listopada br., w kościele Franciszkanów w Zamościu, swoje: „Chcę” powiedział Bogu franciszkanin pochodzący z Zamościa, z parafii Miłosierdzia Bożego, ojciec diakon Konrad Kapuściński. W kilkusetletniej historii kościoła pw. Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny było to nie mające precedensu wydarzenie. Uroczystej Mszy św. przewodniczył bp Wacław Depo. W koncelebrze uczestniczyło kilkudziesięciu księży zakonnych i diecezjalnych, na czele z przełożonym Prowincji Matki Bożej Niepokalanej Franciszkanów Konwentualnych z Warszawy o. dr. Mirosławem Bartosem, a także proboszczem rodzinnej parafii o. Konrada - ks. Andrzejem Chmajem. Wszystkich zebranych powitał gospodarz kościoła i parafii o. Bruno Kalinowski, który podkreślił wagę tego wydarzenia w trudnym procesie przywracania funkcji liturgicznych kościołowi Franciszkanów.
W słowie skierowanym do zgromadzonych Biskup przedstawił znaczenie wydarzenia, w którym przyszło nam uczestniczyć. Znaczenie dla świątyni, której po niemal dwustu latach przywrócono w końcu właściwą, religijną funkcję. Święcenia kapłańskie są znaczącym wydarzeniem dla Kościoła w całości, a w tym konkretnym przypadku - dla wspólnoty franciszkańskiej. Kolejny syn św. Franciszka postanowił wypełnić jego posłannictwo, mówiąc Bogu i Kościołowi - chcę. Pamięć o postawie św. Franciszka, o jego zawierzeniu Bogu i całkowitym oddaniu służbie jest szczególnie ważna i warta naśladowania w obecnej dobie, gdy wypaczeniu i ośmieszeniu ulegają kolejne, drogie każdemu katolikowi wartości. „Europa, która przez krzyż zajęła swoje obecne miejsce w świecie, teraz krzyżowi i wizerunkowi Ukrzyżowanego mówi - nie” - wołał Ksiądz Biskup. - „W Zamościu nie możemy doczekać się decyzji ministerialnej przyzwalającej na powrót krzyża w obiektach byłego klasztoru Klarysek. Proponuje się w zamian tablicę upamiętniającą. Tablicę na dawnym kościele, nie krzyż!”. Na zakończenie homilii Biskup życzył franciszkanom wytrwałości. Droga do zakończenia rekonstrukcji świątyni jest jeszcze długa, ale warta wysiłku i pracy. Tak, jak św. Franciszek odbudował kościół San Damiano, tak franciszkanie odbudują kościół w Zamościu.
Obrzęd święceń rozpoczęła prośba, aby Ksiądz Biskup wyświęcił kandydata na prezbitera. Zgodnie z rytuałem, diakon Konrad wobec Biskupa i wszystkich wiernych wyraził gotowość do pełnienia swego posłannictwa, zgodnie z wolą Chrystusa i Kościoła. Następnie klęcząc przed Biskupem, złożył mu uroczyste przyrzeczenie czci i posłuszeństwa, które Pasterz diecezji przyjął trzymając dłonie kandydata w swoich. Gest ten oznacza ojcowską opiekę Biskupa nad wybranym do kapłaństwa, a także cześć i posłuszeństwo, jakie przyszły prezbiter przyrzeka swojemu biskupowi. Przed udzieleniem sakramentu kandydat upadł na twarz a zgromadzeni modlili się o dary Ducha Świętego dla niego słowami Litanii do Wszystkich Świętych. Po Litanii nastąpił najistotniejszy obrzęd liturgii święceń - nałożenie rąk na kandydata przez wszystkich prezbiterów i modlitwa święceń. Następnie nowy prezbiter nałożył stułę oraz - przy pomocy jednego z ojców - ornat. Po nałożeniu szat kapłańskich Ksiądz Biskup namaścił ręce neoprezbitera olejem Krzyżma świętego. Jest to znak szczególnego uczestnictwa w kapłaństwie samego Chrystusa oraz specjalnego namaszczenia przez Ducha Świętego, który czyni owocną posługę kapłana. Następnie neoprezbiter otrzymał patenę z chlebem oraz kielich z winem i wodą, które są przeznaczone do sprawowania Mszy św. Gest ten wskazuje na funkcję, jaką będzie on od tej chwili wykonywał w Kościele - sprawowanie Eucharystii, utożsamiając się z Chrystusem i wraz z Nim składając Bogu Ojcu Najświętszą Ofiarę. Obrzędy święceń zakończył pocałunek pokoju, będący jakby pieczęcią potwierdzającą przyjęcie nowego współpracownika w służbie kapłańskiej.
Uroczystość zakończyło poświęcenie przez Księdza Biskupa kopii obrazu Matki Bożej Wniebowziętej z kościoła w Niegowici, przed której oryginałem modlił się na swojej pierwszej placówce ks. Karol Wojtyła oraz podziękowania neoprezbitera złożone wszystkim, którzy przyczynili się do jego formacji.
Ojcu Konradowi życzymy wytrwałości i wielu sukcesów w służbie Bogu i ludziom.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Archidiecezja przemyska: Oświadczenie w sprawie ostatnich doniesień medialnych

2024-11-12 08:36

[ TEMATY ]

komunikat

Archidiecezja przemyska

Archidiecezja przemyska

W związku z ukazanymi kolejnymi artykułami w tematyce wrażliwej informujemy, że sprawa została wyjaśniona i zamknięta na najwyższym szczeblu kościelnym w Watykanie - czytamy w opublikowanym dziś przez archidiecezję przemyską komunikacie.

W związku z ukazanymi kolejnymi artykułami w tematyce wrażliwej informujemy, że sprawa została wyjaśniona i zamknięta na najwyższym szczeblu kościelnym w Watykanie. W zakresie postępowania świeckiego służymy pomocą. Dla dobra stron postępowania nie będziemy udzielać informacji, ani komentować sprawy.
CZYTAJ DALEJ

Wspomnienie męczeństwa Pierwszych Męczenników Polskich

Niedziela szczecińsko-kamieńska 24/2003

[ TEMATY ]

święty

męczennicy

Albertus teolog/pl.wikipedia.org

W 1001 r. przebywał w Pereum cesarski krewny Bruno z Kwerfurtu. Pełen zapału, żył Bruno myślą o pracy misyjnej w Polsce i jej krajach ościennych, o czym musiała być mowa w czasie niedawnej wizyty cesarza u Bolesława Chrobrego. Niewątpliwie Bruno skłonił św. Romualda, który myśl misyjną podejmował kilkakrotnie w życiu, do wysłania na północ małej ekipy misjonarskiej. Wybrani zostali do niej Benedykt i Jan, cesarz zaś wyposażył ich w księgi i naczynia liturgiczne, może także w inne środki na drogę. Gdy w początkach 1002 r. przybyli do Polski, na dworze Bolesława Chrobrego zdziwienia nie wywołali, bo rzecz omówiona musiała być już wcześniej, być może w czasie zjazdu gnieźnieńskiego. Jakkolwiek by było, książę dał im miejsce na erem, a zapewne i środki utrzymania oraz jakieś świadczenia w naturze. Spierano się później, gdzie to miejsce było, ale dziś przyjmuje się powszechnie, iż osiedlili się na terenie obecnego Wojciechowa pod Międzyrzeczem. Na to wskazywałaby analiza nielicznych źródeł pisanych. Tam to nowo przybyli mnisi-pustelnicy podjęli swój zwyczajny tryb życia, dzielony pomiędzy pracę, modlitwę i studium. Ponieważ przybyli do Polski w celach misyjnych, rozpoczęli także przygotowania do tej akcji, przede wszystkim zaś zaczęli przyjmować do swego nielicznego grona młodzieńców z kraju, do którego przybyli. Na początku zjawiło się kilku: Izaak, Mateusz i Barnaba. Dwaj pierwsi byli rodzonymi braćmi, a pochodzić musieli z rodziny dobrze już schrystianizowanej, skoro także dwie ich siostry zostały mniszkami. Niektórzy przypuszczają, że wywodzili się z jakiegoś możnego rodu, albo nawet ze środowiska dworskiego, nic jednak dokładniejszego na ten temat nie wiemy. W obejściu klasztornym była również jakaś służba dodana im przez księcia, zapewne jakiś włodarz, samą jednak społeczność eremicką uzupełniał młody chłopiec Krystyn (Chrystian), pochodzący z tej okolicy. Pełnił obowiązki kucharza, może nawet był bratem-laikiem, w każdym razie był serdecznie oddany sprawie, której służył. W świecie tymczasem dokonały się niemałe zmiany. Ze śmiercią Ottona III (1002 r.) inny obrót przybrały nie tylko sprawy polityczne; zahamowaniu ulec musiała także realizacja planów misyjnych. Bruno, którego eremici spodziewali się w związku z tymi planami, nie przybywał, Bolesław Chrobry wyprawił się do Pragi, między nim a nowym cesarzem narastał konflikt. W takim stanie rzeczy Benedykt postanowił pojechać po instrukcje do Rzymu, ale w Pradze Chrobry zawrócił go z drogi i zezwolił tylko na to, aby do Włoch wysłać Barnabę. Wrócił wtedy Benedykt do eremu, a pieniądze (10 funtów srebra), które książę wręczył mu uprzednio, chcąc go użyć do spełnienia misji politycznej, oddał do książęcej kasy. Z początkiem listopada 1003 r. eremici spodziewali się powrotu Barnaby, a wraz z nim wieści, a może nawet decyzji co do podjęcia zamierzonych prac misyjnych. Tymczasem wysłannik nie wracał i oczekiwania się przeciągały. 10 listopada 1003 r., przed północą, podchmieleni chłopi, bodaj z samym włodarzem książęcym na czele, dokonali na nich rabunkowego napadu, spodziewając się znaleźć u ubogich eremitów darowane im przez księcia srebro. Jan, Benedykt, Izaak, Mateusz i Krystyn zginęli od miecza 11 listopada 1003 r. Papież Jan XVIII, któremu ocalały Barnaba w jakiś czas później zdał sprawę z wszystkiego, kanonizował ich niejako viva voce: "bez wahania kazał ich zaliczyć w poczet świętych męczenników i cześć im oddawać".
CZYTAJ DALEJ

Bp Czaja o ograniczeniu liczby godzin lekcji religii: trzeba uwzględnić zdanie rodziców

2024-11-13 14:57

[ TEMATY ]

bp Andrzej Czaja

religia w szkołach

Episkopat Flickr

Bp Andrzej Czaja

Bp Andrzej Czaja

Frekwencja na lekcjach religii różni się w zależności od miejsca; nie należy narzucać wszystkim szkołom jednego rozwiązania - powiedział PAP przewodniczący komisji duszpasterstwa KEP bp Andrzej Czaja. Według niego, na decyzję ile jest w szkole godzin religii wpływ powinni mieć także rodzice.

Zdaniem hierarchy, w kwestiach związanych z edukacją najlepiej sprawdza się podejście indywidualne, a odgórne narzucanie wszystkim placówkom edukacyjnym jednego rozwiązania jest niekorzystne.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję