Ks. Robert Gołębiowski: - Skąd wzięła się inspiracja, aby powstał właśnie taki tryptyk? Rozmowa z kanonami... - co oznacza to stwierdzenie?
Dorota Dobak-Hadrzyńska: - Tytuł ten jest moją odpowiedzią na chęć osobistej refleksji na temat najbardziej fundamentalnych prawd wiary, kanonów zasad i etapów zbawienia, jakie zostały wyznaczone nam do realizacji przez Jezusa Chrystusa i Jego Matkę. Kilka lat temu, zainspirowana wizytą w sanktuarium w Gietrzwałdzie, wydałam tomik dotyczący tajemnic różańcowych. Brakowało w nim tajemnic światła, więc po ich napisaniu pomyślałam, że bardzo cennym byłoby stworzenie pewnego tryptyku na wzór gotyckich katedr, gdzie w ołtarzach głównych dominują właśnie tryptyki przedstawiające często główne prawdy wiary. Stąd wziął się pomysł na to, aby podstawy naszego chrześcijańskiego życia zinterpretować w poezji. Podjęłam więc decyzję, że będzie to oprócz Różańca także Droga Krzyżowa oraz Dekalog. Świadomie wybrałam te sfery duchowości i religijności, którymi kierujemy się na co dzień i wobec których musimy zawsze przyjmować odpowiednią postawę moralną. Moim celem było odpowiedzenie sobie na pytanie: Jak ja dzisiaj widzę współczesną interpretację tych kanonów wiary przeniesioną na trudy codziennego życia szarego człowieka?
Reklama
- W tytule pojawia się wątek zachodniopomorski. Jak połączyć więc ważne wyznaczniki naszej wiary z regionalizmem?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Zachodniopomorskie to moja ukochana ziemia, z którą związałam całe swoje życie, dlatego też niemal każdy z wierszy jest realistycznym ukazaniem problemów społecznych, moralnych, rodzinnych, z którymi zetknęłam się osobiście. Myślę, że cenną wartością wierszy jest to, że podejmują one rzeczywiste problemy zobaczone lub usłyszane przeze mnie. Smutne jest to, że dotyczą one nie jednej osoby, ale szerokiego grona. Jest to także, nie ukrywam tego, ukazanie tożsamości tej części Polski i roli, jaką w to wnosi Kościół ze swym nauczaniem i orędziem.
- Tryptyk skupia się wyłącznie na kwestiach religijnych. Czy to jest tylko piękna poezja, czy też swoiste ewangelizowanie, czy nawet nawracanie?
Reklama
- Nie chciałabym, aby te wiersze aspirowały do takich porównań, ale bardziej mi zależało, by kilkadziesiąt osób, czytając te wiersze, stwierdziło: „To są nasze problemy, nie jesteśmy sami, jest z tego wszystkiego pozytywna droga wyjścia”. Doświadczyłam tego po wieczorze poetyckim w Choszcznie, gdy po przeczytaniu jednego z wierszy o powszechnym problemie braku czasu rodziców dla swoich dzieci, podeszło do mnie małżeństwo i powiedziało: „Pani Doroto, to było o nas i my to w swojej rodzinie zmienimy na pewno”. Są to miłe chwile i pobudzające do tego, by wierszami ożywiać wiarę w ludziach, by ukazywać, że nie jest ona czymś tylko wzniosłym, ale że musimy nią konsekwentnie żyć na co dzień. Jest to także wołanie o to, by nie spłycać i bagatelizować żadnego życiowego problemu jakiejkolwiek osoby, gdyż obojętność i apatia mogą prowadzić do wielu dramatów opisanych na kartach tego tryptyku.
- Na koniec bardzo osobiste pytanie. Jak taka twórczość wpływa na życie duchowe piszącego te utwory?
- To delikatne pytanie, ale mogę powiedzieć, że każdy z tych utworów to moja długa modlitwa i prośba o natchnienie Ducha Świętego, a potem już rym przychodzi sam i ukazanie meritum problemu. Muszę przyznać, że podjęcie takiej tematyki w tryptyku wiązało się także ze sporym studium teologiczno-biblijnym, tak aby idealnie umiejscowić prawdy wiary we współczesności. Szczególnie czyniłam to w kontekście Dekalogu, sięgając do kilku źródeł, aby porównać pewne interpretacje teologów dające odpowiednią podbudowę do późniejszego tworzenia.