Stoimy u bram świąt Bożego Narodzenia. Czym żyje w przedświątecznym czasie Kościół? Jesteśmy wezwani do radości. To wezwanie płynie do nas szczególnie z ust św. Pawła Apostoła: „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!” (Flp 4, 4) i proroka Sofoniasza: „Wyśpiewuj, Córo Syjońska! Podnieś radosny okrzyk, Izraelu! Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem!” (So 3, 14). To wezwanie jest dziś do nas szczególnie zaadresowane, do każdego z nas z osobna i do wszystkich razem, do całego Kościoła i do całego świata. Ale jak tu się cieszyć? Z czego się cieszyć?
Bóg wzywa nas do radości duchowej złączonej z wiarą, nadzieją i miłością. Radość tę możemy nazwać Bożą radością. Nie jest to radość przelotna, radość płynąca z jakiegoś grzesznego przeżycia, z grzesznej przyjemności. Nie jest to także radość ze zdobywania dóbr materialnych. Te radości szybko przemijają. Te radości mają małe znaczenie. Bóg nas wzywa do innej radości, do radości, która jest trwałą duchową postawą, postawą pogodnego serca, postawą radowania się przed Bogiem.
Radość płynie przede wszystkim z przeżywania obecności Boga. Pan Bóg jest naprawdę blisko. Jesteśmy w Jego domu. Właśnie ten dom, któremu na imię świat - to jest Jego dom. Nie myśmy go bowiem stworzyli. My go tylko lepiej lub gorzej meblujemy, przekształcamy, upiększamy albo niekiedy i psujemy. Ten dom, ten świat wyszedł z Bożych rąk. I właśnie na ten świat przyszedł Syn Boży. Zamieszkał wśród ludzi. Stał się najpierw dzieckiem. Odtąd jeszcze bardziej świat przeniknięty jest Bogiem. Do istnienia w tym świecie powołał nas Bóg. Mogło nas nie być. A skoro jesteśmy, to dlatego jesteśmy, bo Bóg chciał nas mieć i to na zawsze.
Czy cieszysz się, że jest Bóg, że przyszedł do ciebie Syn Boży, abyś na wieki nie przepadł? Przyszedł, aby tu na ziemi być z tobą, przyszedł, by ci pomagać wypełniać wolę Bożą; przyszedł, aby ci pomóc dźwigać krzyż twojego życia. Czy cieszysz się tym? Czy prowadzisz na co dzień dialog z Bogiem? Czy klękasz przed Bogiem codziennie do modlitwy? Czy spieszysz na niedzielną Mszę św.? To jest właśnie owa radość płynąca z doświadczenia na co dzień Boga. To są właśnie te wartości, które najbardziej cieszą.
Prawdziwa radość rodzi się i zamieszkuje w czystym sercu człowieka, w którym mieszka Bóg, a nie szatan. Radość rodzi się z naszego nawrócenia się do Boga.
Droga do radości świątecznej wiedzie przez nawrócenie, przez konfesjonał, przez przyjęcie Bożego przebaczenia. Taką właśnie drogę pokuty, drogę wyznania grzechów wytyczał kiedyś ludziom na pustyni św. Jan Chrzciciel, gdy przygotowywał ludzi na przyjęcie Chrystusa. Jego adwentowe słowa: „Przygotujcie drogę Panu. Prostujcie ścieżki dla Niego!” można oddać w słowach: „Nawracajcie się, wyznajcie grzechy”. Słowa te dotyczą nas wszystkich, nie tylko wielkich grzeszników. Co się kryje w tej chwili w twym sercu, w twym wnętrzu? Nawróciłeś się już do Pana? Wyznałeś swoje grzechy? Przystępujesz do Komunii św.? Nosisz Boga w swoim sercu, tu, na tej ziemi, gdzie przysłał cię Bóg? Pamiętaj, jeśli Bóg będzie cię mało obchodził, to każda ewentualna twoja radość będzie pozorna. Nie traćmy czasu. W nasze przedświąteczne prace i programy włączmy zatroskanie o odnalezienie źródeł prawdziwej radości.
Oprac. ks. Łukasz Ziemski
Pomóż w rozwoju naszego portalu