Pielgrzymi wyruszyli z Rzeszowa 20 czerwca br. w liczbie 68 kolarzy i kilkadziesiąt osób na tzw. zapleczu: klerycy, ratownicy medyczni, psycholog, kierowcy, dział mediów i kucharz p. Eugeniusz wraz z zespołem, rowerowy serwis techniczny i pani Joanna - tłumacz.
Kolarze pielgrzymi pochodzili z różnych miejscowości w Polsce, a nawet z Kanady. Wśród nich było pięciu kapłanów, dwóch braci zakonnych oraz cztery panie. Rozpiętość wieku była duża, bo najmłodszy uczestnik - Piotr miał 13 lat, pielgrzymował z dwoma starszymi braćmi, a najstarszy pan Stefan - 68 lat. Pielgrzymkę rozpoczęli Mszą św. w kościele pw. św. Józefa Sebastiana Pelczara, prosząc przez wstawiennictwo Matki Bożej o łaskę dobrej pielgrzymki.
Na Rynku Rzeszowskim o godz. 9 żegnali pielgrzymów przedstawiciele ministra sportu, władz samorządowych oraz mistrzowie kolarstwa: Czesław Lang, Janusz Kierzkowski i Sylwester Szmyd. Z Rzeszowa wyjechali w słońcu, ale już na Słowacji przywitały kolarzy deszcz i chłód. W okolicach Bratysławy jeden z pielgrzymów pan Stanisław uległ wypadkowi i musiał udać się do szpitala, skąd wrócił do Polski. W takich trudnych warunkach atmosferycznych dotarli do Miariazell, gdzie u „wielkiej Matki Austrii” odpoczęli przed dalszą podróżą. Poprzez Austrię dotarli do północnych Włoch. We Francji trasa wiodła przez sanktuarium w Lourdes i La Salette. Dotarcie do Pani Saletyńskiej wymagało wielkiego wysiłku i trudu. Poprzez Pireneje, drogami Hiszpanii pokonali drogę do Santiago de Compostella, gdzie modlili się przy relikwiach św. Jakuba Apostoła, do którego grobu wierni z całej Europy pielgrzymowali już w średniowieczu. Pielgrzymka wymagała wielkiego hartu ducha. Kolarze doświadczyli po drodze różnej pogody, temperatury powietrza od 5 st. C do ponad 30. Zwłaszcza w początkowych etapach towarzyszył im silny deszcz i zimno.
Uwieńczeniem trudu był 34. dzień pielgrzymki, bowiem wtedy w południe pielgrzymi uradowani i szczęśliwi dotarli na rowerach do sanktuarium Matki Bożej w Fatimie. Tutaj przejechali przez symboliczną bramę, przy której czekali już pielgrzymi z Polski na czele z bp. Kazimierzem Górnym i kapłanami, a także inni pielgrzymi, którzy przybywali, by powitać kolarzy pielgrzymów. Wśród witających był również obecny rektor sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej. Po radosnym przywitaniu złożyli hołd Matce Najświętszej - Pani Fatimskiej i dziękowali za szczęśliwy przyjazd. W Fatimie kolarze modlili się i odpoczywali przez 3 dni. W tym czasie wszyscy mieli możliwość uczestniczenia w nabożeństwach odprawianych w sanktuarium. Każdego wieczoru o godz. 21.30 brali udział w nabożeństwie różańcowym z procesją, w której jest niesiona Figura Matki Bożej Fatimskiej, w czwartki jest procesja eucharystyczna. W procesji wszyscy uczestniczą z lampionami. Plac przed bazyliką zamienia się w jedno wielkie światło. Jednego dnia takiemu nabożeństwu przewodniczył biskup rzeszowski Kazimierz Górny. Pielgrzymi mieli także możliwość zwiedzenia domu rodzinnego błogosławionych Hiacynty i Franciszka oraz sługi Bożej siostry Łucji i iść ich śladami. Było to przypomnienie wydarzeń z 13 maja 1917 r., kiedy to mali wówczas pastuszkowie paśli owoce w dolinie Cova da Iria i około południa ujrzeli Piękną Panią, z której rąk zwisał biały różaniec. Piękna Pani zachęciła dzieci do modlitwy i zaprosiła, by przychodziły na to miejsce 13. dnia każdego miesiąca aż do października. Tak też było z wyjątkiem sierpnia, kiedy to dzieci zostały aresztowane, wówczas Matka Boża objawiła się 19 sierpnia w Valinhos. W czasie ostatniego objawienia 13 października w obecności ok. 70 tys. osób Pani objawiła dzieciom, że jest Matką Bożą Różańcową i prosiła o zbudowanie kaplicy ku Jej czci w miejscu objawień. Po tym objawieniu wszyscy obecni byli świadkami cudu słońca, obiecanego przez Matkę Bożą w objawieniach z lipca i sierpnia.
Obecnie na miejscu objawień stoi kapliczka, przy której modlą się pielgrzymi z wielką żarliwością i składają kwiaty, podobnie jak przy doczesnych szczątkach błogosławionych Hiacynty i Franciszka oraz sługi Bożej siostry Łucji, które znajdują się w bazylice. Na pielgrzymach wielkie wrażenie robi modlitwa różańcowa, którą pielgrzymi odmawiają każdy w swoim języku i jednym głosem, pełną piersią ufnie śpiewają Ave Maria.
Pomóż w rozwoju naszego portalu